O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 3 września 2017

"Dziewięć kobiet, jedna sukienka" Jane L. Rosen


Cały czas twardo czytam moje zaległe książki, nie wiem, ile mi jeszcze zostało, ale wiem, że dużo. Jednak zaległości zaległościami, nie-kupowanie nie-kupowaniem a życie życiem – przychodzi taka chwila, gdy od popadnięcia w czytelniczą niemoc jest w stanie uratować mnie tylko konkretny typ książki. Czasem jest to kryminał, czasem reportaż, czasem o prostu seria o Potterze. Tym razem były to obyczajówki, a wręcz chick-lity i nawet, nie bójmy się tego słowa, romanse. I nie byłoby problemu gdyby takowe były zakurzone na półkach, ale niestety wyszły. I wtedy przypomniałam sobie, do czego służą księgarnie. O dziwno, nie do kupowania wszystkiego co na promocji a co chciałoby się przeczytać w okolicach emerytury, a do kupowania czegoś, co chce się przeczytać teraz. O nowo odkrytej przyjemności z kupowania będzie jednak kiedy indziej, dziś wolałabym opowiedzieć o uroczej powieści, która wyleczyła mnie z chandry.

Dziewięć kobiet, jedna sukienka Jane L. Rosen, poza koślawo przetłumaczonym tytułem ma wszystko, czego pragnę od babskiej, lekkiej obyczajówki. Kilka kobiet, których losy zazębiają się poprzez tę jedną sukienkę sezonu, oraz kilku mężczyzn, którzy za tymi kobietami szaleją, chociaż nie zawsze zdają sobie z tego sprawę. Piękna sukienka, która jest w stanie wydobyć pewność siebie z każdej kobiety, która ją założy. Humor i komedia pomyłek. Sprzedawca z Boomingdale’a z mieczem sprawiedliwości dziejowej niczym ostatni obrońca wiary. I Nowy Jork, mój Nowy Jork, taki sam a jednak inny w każdej kolejnej książce.


Jest to ciepła i zabawna opowieść o miłości, przyjaźni i modzie, idealna na wieczory po ciężkim dniu, kiedy zamiast przeżywać cudze dramaty człowiek pragnie się tylko odprężyć, zanurzyć w lekkiej lekturze, uśmiechnąć pod nosem, a potem, kto wie, może wyciągnąć swoją małą czarną z szafy? Jane L. Rosen oferuje dokładnie to, co obiecuje różowa okładka i atłasowa sukienna na niej umieszczona, napisane zgrabnym językiem i bez zbędnych dłużyzn. Mam nadzieję, że autorka uraczy nas w przyszłości opowieściami tak udanymi jak ten debiut.

Jane L. Rosen "Dziewięć kobiet, jedna sukienka"
Wyd. Czarna Owca
Warszawa 2017

1 komentarz: