O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 29 maja 2013

O własnych książkach i książkach własnych, oraz stos i zapytanie



Mogę się już oficjalnie pochwalić, że trudy ostatniej sesji egzaminacyjnej już za mną, i teraz droga wolna do obrony. Ostatni egzamin, który sprawił, że mnie tu ostatnio mało było, złożony z wynikiem 4,5, ale jakże może być inaczej, gdy człowiek czyta tyle kryminałów a potem pisze o procesie karnym. Teraz jeszcze muszę się skupić i przysiąść, by ukończyć tą jedyną książkę, którą pewnie w życiu napiszę, i którą mi opatrzą okładką, czyli pracę magisterską. Paradoksalnie, zamiast wpaść w wir pracy jako to mi tak idzie wolno i leniwie, ale póki co wszystko pod kontrolą.

Ostatnio przybyło też do mnie kilka książek, więc uzbierał się mały stosik. Tak dawno nie było u mnie stosika, że nawet nie wiem, co było w poprzednim, ale mam nadzieję, że nic się nie zdubluje.


Od góry:
1.       Sasza Hady – Morderstwo na mokradłach – już zrecenzowana tutaj pożyczka od Oisaja
2.       Alexander McCall Smith – Miłość buja nad Szkocją – prezent imieninowy, już nie mogę się doczekać powrotu na moją ukochaną Scotland Street 44
3.       Lidia Ostałowska – Cygan to Cygan – z biblioteki, obok reportaży Czarnego nigdy nie przechodzę obojętnie
4.       Klas Ostergren – Gentelmani – pożyczko-rozdawajka o której można poczytać tutaj
5.       Paul Auster – Szaleństwa Brooklynu – jako człowiekowi beznadziejnie zakochanemu w Nowym Jorku wszystko co ma związek z NYC musi być moje, a tego autora jeszcze, wstyd powiedzieć, nie znam. Nie wiem, czy mi się spodoba, więc na razie poprzestałam na tej jednej książce z dyskontu Empiku za 9,90.

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym o czymś nie zapomniała:


Recenzencka książka od Wydawnictwa Dolnośląskiego. Czytałam kiedyś powieść tej autorki Cienka mroczka linia i był to najlepszy kryminał jaki w życiu przeczytałam – po latach wciąż mam dreszcze! Mam nadzieję, że ta również mi się spodoba.

Ponieważ mam też czytnik, coraz częściej zdarza mi się kupować ebooki, stąd forma tradycyjnego stosika niestety musi być zastąpiona samymi okładkami:



Zaczęłam już czytać, zapowiada się na fascynującą lekturę o Gujanach, o których nie wiem nic.



Tutaj miało miejsce nieprzemyślane kupowanie, bo ta książka, z tego co się zdążyłam zorientować, zawiera fotografie, i mają one spore znaczenie, nie wiem jak to wyjdzie na czytniku :(



Czytałam reportaż z Wysp Owczych tego autora, bardzo mi się podobał, i dlatego tą książkę musiałam mieć.



Można się śmiać, ale ostatnio trochę wkręciłam się w tematykę samorozwoju, i chciałam się przekonać, czy ta „biblia” środowiska związanego z tym tematem jest faktycznie coś warta. Recenzja wkrótce.

Dwie były do pobrania za darmo na Publio:



Skoro już przy ebookach jesteśmy, przygotowałam bardzo długiego posta o czytniku – nic specjalistycznego, takie pitu pitu czy mi się przydało, do czego używam, czym to się je. Zamysł był taki, że jeśli ktoś się waha, to taka „recenzja” od zwykłego człowieka może mu trochę rozjaśnić temat. Nie wiem tylko, czy ktoś z Was chce to przeczytać – dajcie proszę znać!

Na koniec przypominam o Wyzwaniu Miejskim – Poznań lub książki historyczne o polskich miastach. Ja chyba się nie wyrobię w tym miesiącu ze względu na to, że dopiero co skończyłam boje egzaminacyjne, ale jeśli ktoś przeczytał coś, co się kwalifikuje (lub coś z poprzednich miesięcy) to może się ujawnić tutaj lub pod postem wyzwaniowym.