Targi Książki trwają nieprzerwanie od czwartku do dzisiaj, ja niestety mogłam nawiedzić je tylko w sobotę, kiedy to najwięcej szanownych gości z Krakowa, Śląska i całej reszty kraju przybyło we własnych osobach. Dziś teoretycznie też, dzięki uprzejmości organizatorów, mogłabym spokojnie, za darmo, wejściem dla VIPów branżowych wejść, ale wolę ten zamglony dzień poświęcić na czytanie.
Jak na blogera pełną gębą przystało, na początek uboga fotorelacja:
Okolica nowego Expo Kraków nie zachwyca, niestety, chyba że ktoś preferuje industrializm w planowaniu przestrzeni ;)
Piękna pogoda zwabiła tłumy Krakowian - to w tle to targi, to na planie pierwszym to koniec kolejki. Zaiste, ludzi było tak wielu, że chwilami czułam się, jak na cmentarzu we Wszystkich Świętych.
Ja na szczęście nie musiałam stać w gigantycznej kolejce. Trzy minuty i już mogłam rozkoszować się Targami Książki w Krakowie...
Kilku blogerów, jeden obrazek, jeden komentarz: "I niech ktoś mi powie, że ludzie nie czytają" :D Aż dusza rośnie. Chociaż niestety, mimo o wiele większej hali, Targi wciąż były koszmarnie zatłoczone, głównie przez tak samo wąskie przejścia między stoiskami jak zawsze. Lepszy dopływ powietrza i więcej toalet zapewniły faktycznie większy komfort użytkowania, ale i tak nawigowanie po sektorach wciąż wymagało nie tylko posiadania mapy, ale i olbrzymiej cierpliwości, umiejętności poruszania się w tłumie i odrobiny szczęścia. mam nadzieję, że za rok pojawią się jakieś podwieszane drogowskazy, bo inaczej trzeba będzie wysypywać okruszki po drodze ;).
Na Targach nie tylko poznałam nowych ludzi (przede wszystkim Secrusa z Tramwaju Nr 4), nie zdobyłam wymarzony autograf Ałtorki Kisiel z Kłulika (do wglądu u Kaś, bowiem w swej szlachetności pożyczyłam jej mój egzemplarz "Dożywocia"), ale przede wszystkim się obkupiłam:
1. Lars Bill Lundholm "Dobra dziewczyna" - przyznam, że do tej pory niewiele miałam wspólnego z Wydawnictwem Filia, ale ich oferta naprawdę mnie zaciekawiła. Wybrałam ten kryminał dla taty, jednak nie ukrywam, że sama równie chętnie zagłębię się na Östermalm, jedna z dzielnic Sztokholmu. A jak głosi dopisek na okładce, tam właśnie odgrywa się cała mordercza akcja.
2. Ewa Stachniak "Cesarzowa nocy" - to z kolei dla mamy powieść o Katarzynie Wielkiej. Jedyne, czego nie wiem, to czy powyższa pozycja jest kontynuacją innej powieści autorki o carycy Katarzynie, czy to zupełnie inna para kaloszy. Wyjdzie w praniu (chyba, że ktoś z was wie).
3. P.D. James "Śmierć przybywa do Pemberley" - podchodzę do takich eksperymentów z dużą doza ostrożności, wszak współczesne kontynuacje powieści Jane Austen zawsze mnie rozczarowywały. A tu jeszcze powieszanie z kryminałem! Ale słyszałam bardzo dużo dobrego o tej powieści, sama autorkę skądinąd też znam ze świetnej książki "Zakryjcie jej twarz", więc nie ukrywam, iż ciekawość we mnie zwyciężyła.
4. Wendy Welch "Księgarenka w Big Stone Gap" - totalny strzał w ciemno, po prostu lubię takie książki, chociaż na jedną genialną, ciepłą, mądrą opowieść w tych klimatach przypada dziesięć gniotów. Ale miałam ochotę zaryzykować. Odkąd czytam blogi, tak rzadko zdarza mi się przeczytać coś niepolecanego przez nikogo...
5. Elizabeth L. Silver "Przed egzekucją" - wygrana w konkursie, który odbył się na Potargowym Spotkaniu Blogerów. Szczegóły poniżej. Zaś sama książka zapowiada się naprawdę fascynująco, wystarczy powiedzieć, że główna postać siedzi w celi śmierci.
Targowych tyle, ale chwilę przed Targami z rożnych źródeł wpłynęły takie oto nabytki:
6. Marin Persson Giolito "Ponad wszelką wątpliwość" - pozycja do recenzji od Wydawnictwa Czarna Owca. Zapewne takie istnieją, ale mnie się jeszcze nie zdarzyło czytać kiepskiej pozycji z tego wydawnictwa. Mogę ich brać w ciemno. A jeśli jeszcze są to skandynawskie kryminały...
7. Eugen Ruge "W czasach, gdy ubywało światła" - kolejna pozycja od Czarnej Owcy, tym razem nie kryminał, a coś w rodzaju sagi. W dodatku pięknie wydanej. Mam wobec niej spore oczekiwania, dlatego zostawiam ją na jakiś długi weekend, by dać jej szanse w pełni się zaprezentować na wypoczęty umysł.
8. Viveca Sten "Na spokojnych wodach" - znów Czarna Owca, która ostatnio mnie rozpieszcza. Mówiłam już, że lubię skandynawskie kryminały? :D Na podstawie tej powieści nakręcono teraz serial kryminalny, zatem muszę ją szybko przeczytać, by porównać te dwie wersje.
9. Sally Green "Zła krew" - z opisu wynikało, że to coś niemalże jak Harry Potter (chociaż wiadomo, że nic tak genialnego jak Harry Potter już nie powstanie). Później się okazało, że tak właśnie wydawca reklamuje tą powieść. Zobaczymy - wielkie łał czy wielkie rozczarowanie?
Z Targów ulotniłam się około godziny 16, by wraz z grupa uroczych ludzi, na których składali się między innymi maszynista, występujący w roli kierowcy, Oisaj, oraz Ałtorka na tylnym siedzeniu, udać się do restauracji Kolanko Nr 6 na krakowskim Kazimierzu na Potargowe Spotkanie Blogerów. I było cudownie - restauracja okazała się niezwykle klimatycznym, uroczym miejscem, miejsca było sporo, chociaż i tak za mało. Bo frekwencja dopisała i chyba po raz pierwszy zjawiło się ponad 50 osób. Dzięki inicjatywie Kasi z Achy ochy z książką udało się zdobyć poparcie niektórych wydawców, i zorganizować losowanie książek. Z tego miejsca pragnę gorąco podziękować wydawnictwom: Czarna Owca, Prószyński i S-ka oraz Muza za ufundowanie nagród w konkursach, oraz pogratulować wszystkim wylosowanym. Mam nadzieję, że każdy bawił się przy tym tak świetnie jak ja.
Podsumowując - spędziłam wczoraj przezacny dzień z grupą osób pozytywnie zakręconych, chociaż nie tylko na punkcie książek. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się, popsychofnowaliośmy (znaczy ja i Bałagan Kontrolowany - psychofaństwo samo się nie zrobi, co nie?). Gosiarella już nigdy nie spojrzy na karteczkę tak samo. Śląscy Blogerzy Książkowi zaprosili nas na Targi Książki w Katowicach, które odbędą się w listopadzie.
Już się nie mogę doczekać powtórki za rok!
Oto dwie rzeczy, których się wczoraj dowiedziałam, a Viv powinna o nich wiedzieć:
OdpowiedzUsuń1. Do twarzy Ci z różowymi karteczkami! (chociaż masz racje, nie spojrzę już na nie tak samo)
2. AnnRK boi się Ciebie bardziej niż mnie!
1. Dziś rano jedna z nich pojawiła się w tajemniczych okolicznościach na moim biurku. Przypadek? Nie sądzę ;)
Usuń2. No ba! Bo ja straszna jestem.
:D
Cieszę się, że Wam się to potargowe spotkanie udało :). Też mnie kusiło, ale już sił mi brakowało. A teraz trochę żałuję... ;).
OdpowiedzUsuńZawsze za rok jest następne! Teraz nauczona doświadczeniem - przybądź! A gdybyś się znów czułe nie na siłach, przeczytaj ponownie powyższy post :)
UsuńOj tak, wrażeń było naprawdę sporo (zakupy u mnie troszkę skromniejsze, ale za to dwa autografy wpadły...) ;) I tych nowo zawiązanych znajomości też całe zatrzęsienie - nigdy wcześniej nie spotkałem w ciągu jednego dnia tylu ludzi nieustannie dziwiących się, że ja to ja :D
OdpowiedzUsuńOkazałeś się zaskakująco normalny jak na talent do pisania, który posiadasz. Mam nadzieję, że niedługo znów będzie okazja do spotkania oko w oko. A na razie pozostaje wyczekiwać kolejnych postów na Tramwaju :)
UsuńTramwajowo będziemy w kontakcie bez przerwy, a okazja do spotkania na żywo na pewno przydarzy się jeszcze nieraz ;)
UsuńTak właśnie myślałem, że jestem raczej normalny. Ślicznie dziękuję za miłe słowa ;)
Nie tyle, żebym wcześniej myślała, że jesteś nienormalny, ile miałam dawniej doświadczenia z "Oisajowymi" blogerami, i one niekoniecznie były pozytywne. A tu proszę - da się być dobrym i nie zwariować.
UsuńMam nadzieję, że nie czuliście się wyobcowani, bo w pewnym momencie się trochę pusto przy tym fragmencie stołu :(
Troszkę się zrobiło, ale to nic - i tak udało mi się poznać sporo ludzi, których kojarzyłem tylko z blogowych wpisów. Wiadomo, że na takim spotkaniu nie da się usiąść w kółeczku i rozmawiać każdy z każdym, gdzieś musi być tłumniej. Ja się cieszę, że odwiedzając dalej Wasze blogi, będę już miał przed oczami twarze, gesty, choćby kilka zamienionych słów ;) Ale to moje zdanie, trzeba jeszcze poprosić Oisaja o opinię, choć tam w rogu stołów spółkowała całkiem niczego sobie ekipa :]
UsuńPocieszylam się ze nie tylko ja nie dotarłam dziś na targi, tylko szlajam sie po rynku i okolicach w oczekiwaniu na busa. Cesarzowa nocy zamówiłam przed Targami i mam nadzieje, ze w domu czeka na mnie.paczka :-) o pozostałych pozycjach z chęcią poczytam :-)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie próbowałam się dziś wybierać, kiedy zobaczyłam:
Usuń1. Dzisiejszą mgłę
2. Stosy książek do przeczytania
3. Dno portfela ;)
Mnie jednak najbardziej zniechęciły te tłumy na samych targach ;) Co do portfela to nawet nie myślę, jeszcze nie wchodziłam na konto, bo nie chcę się przerazić, mam nadzieję, że w międzyczasie wejdzie mi pensa :P
UsuńJa też się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńCiebie to chociaż ostatnio jest szansa zobaczyć raz na jakiś czas :)
UsuńA ja wróciłam i cieszę się, że dziś też tam zawitałam - było luźniej! :) I "zdobyłam" autografy Niny Reichter i Anny Onichimowskiej <3
OdpowiedzUsuńSpotkanie zaś było cudowne, chociaż mam dziwne wrażenie, że planowałaś mnie zabić. Ale to tylko takie wrażenie xD
A czemu planowałam cię zabić?
UsuńNic o tym nie wiem!
Ten wzrok :D
UsuńSuper :) Zazdroszczę udziału w Targach...
OdpowiedzUsuńWspaniałe przeżycie, tak pozytywnego dnia nie miałam od dawna, i chociaż cały dzień praktycznie spędziłam poza domem, chociaż tłumy i chociaż targałam płaszcz w łapie cały czas, to jednak było warto. Naładowałam baterie na wiele tygodni :)
UsuńMiło było ponownie Cię spotkać :)
OdpowiedzUsuńNa Targach znacznie luźniej dziś było, rano to doprawdy - totalny luzik
Przepraszam, że tak długo musiałaś stać, zanim zauważyłam, że stoisz obok - mam nadzieję, że zdrowotnie już u Was lepiej i że dobrze się dziś bawiłaś. Ja bym nawet poszła na targi, gdyby mi się fundusze nie skończyły... :/
UsuńSpoko, jako cżłek niewielkiej postury już się do tego przywyczaiłam. Wiesz czasem to nawet bywa przydatne...
UsuńZdrowotnie już nieźle.
Ja zbierałam cały rok żeby na całe targi wystarczyło :) W niedzielę zawsze są fajne obniżki cenowe :)
Tej książki P.D. James nie znam, ale znam jej kryminały. Napiszę tylko tak-klasa sama w sobie, kryminały ala A. Christie, stary dobry styl budowania napięcia, tworzenia akcji, wspaniała angielska literatura. liczę, iż z tą nową na naszym rynku książką będzie podobnie.
OdpowiedzUsuńJa na razie czytałam tylko jedną książkę tej autorki - "Zakryjcie jej twarz" i zrobiła ona na mnie wielkie wrażenie. Na tą ww pozycje bym nawet nie zwróciła uwagi, gdyby nie opowiadała mi o niej koleżanka, więc zaryzykowałam. Teraz jeszcze tylko trzeba poczekać rok czy dwa aż będzie czas żeby to wszystko przeczytać :D
UsuńFajnie było Cię poznać na żywo! :))
OdpowiedzUsuńDziękuje i nawzajem! mam nadzieję, że to nie pierwsze takie spotkanie :)
UsuńZazdroszczę możliwości uczestniczenia w Targach. W tym roku nie udało mi się tam dotrzeć, mimo naprawdę ogromnych chęci. Muszę to nadrobić za rok! A może uda się pojechać do Katowic, a potem do Warszawy? Kto wie:)
OdpowiedzUsuńJa będę próbowac i na jedne i na drugie się udać, zwłaszcza, że tak wielu dało radę przybyć do Krakowa, to trzeba się zrewanżować :)
UsuńOczywiście, że psychofaństwo się samo nie zrobi. Tylko mam wrażenie, że ludzie na nas dziwnie patrzyli... ;)
OdpowiedzUsuńPs. Karteczkę? :D
Ludzie się na nas patrzyli, bo takie jesteśmy wspaniałe! Nie przypuszczali, że coś tak genialnego może w ogóle istnieć ;)
UsuńJestem szczęśliwym człowiekiem wiedząc, że sa jeszcze inne psychofanki, z którymi mogę się podzielić moim szaleństwem :D
Ha! Powiem i zamilknę wymownie ;-)
OdpowiedzUsuńps. Podpowiedz proszę, czy kryminały Arne Dahl lepiej czytać w jakiejś określonej kolejności, czy mogę ten wygrany egzemplarz czytać bez szukania innych tytułów?
No wiesz, musiałam cię w drodze zemsty usunąć razem z całym fragmentem ;)
UsuńJa czytałam po kolei i do tego raczej zachęcam, ale kilku znajomych czytało nie po kolei i mówią, że większego problemu to nie generowało, bo autor jednak co nieco przypomina z poprzednich tomów, więc można się łatwo zorientowac o co chodzi, a zagadki kryminalne są w każdym tomie oddzielne. Mam nadzieję, że ci się ta książka spodoba :)
Rozumiem, ach, trudno, jak zemsta to zemsta ;-)
UsuńTo ja może jednak popatrzę jakie są zasoby mojej biblioteki miejskiej i może uda mi się choć jedną serię kryminalną przeczytać w odpowiedniej kolejności ;-)
No ba! Wszędzie trzeba głosić chwałę Krakowa i zachęcać do przyjazdu :) Ja to nawet nie próbowałam planować czterech dni, bo bym się chyba wykończyła fizycznie i psychicznie w tym tłumie, ale sobota była zacna pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńMnie równiez było miło poznać tyle nowych osób, które kojarzę tylko z nicka :)
A Ty na drugi raz się tak nie dziw, że ktoś Cię pamięta z poprzedniego roku :)
OdpowiedzUsuń