O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

piątek, 5 lutego 2016

"Wszystko za Everest" Jon Krakauer

Niedawno oglądałam z rodziną film Everest, opowiadający o jednej z największych katastrof na największej górze świata, kiedy to podczas zejścia ze szczytu dwie wyprawy komercyjne zostały zaskoczone przez burzę śnieżną, zabijając osiem osób, w tym obu kierowników wyprawy: Roba Halla i Scotta Fischera. Przyznam, że temat wspinaczki wysokogórskiej nigdy jakoś nie należał do top pięciu najbardziej fascynujących mnie tematów (ani nawet do pięćdziesięciu), film został narzucony odgórnie, i sam w sobie nie był przesadnie szałowy, to samo wydarzenie pobudziło moją ciekawość. Zwłaszcza, że przez pół filmu bohaterowie chodzili okutani w kurtki i czapki, więc nie do końca zakumałam, kto, co i z kim. Dlatego krótko po seansie zakupiłam książkę Jona Krakauera, zatytułowaną Wszystko za Everest, by na spokojnie przybliżyć sobie tamto wydarzenie z roku 1996.

Jon Krakauer jest dziennikarzem, który w 1996 roku przyłączył się do ekipy organizowanej przez Roba Halla, uznawanego za pioniera organizowania wycieczek komercyjnych na najwyższe góry świata, aby zdobyć Mount Everest i materiał na reportaż o tym zdobywającym coraz większy rozgłos przedsięwzięciu. Gdy zapisywał się na wycieczkę, zdawał sobie sprawę, iż jest to niebezpieczna wyprawa, jednak na pewno nie podejrzewał, iż przyjdzie mu się zmierzyć z jednym z najgorszych wypadków w historii góry. Krakauer zabrał mnie wraz z sobą na tą nieszczęsną wyprawę, opisując przygotowania, poszczególne etapy wyprawy, i przybliżając postaci dramatu, ich wcześniejsze doświadczenia i relacje, jakie łączyły uczestników obu wypraw. To była pierwsza część, ta która pomimo iż interesująca, nie zafascynowała mnie przesadnie głównie z tego powodu, że jak już pisałam, wspinaczka wysokogórska to nie moja para kaloszy.

Jednak druga część autentycznie wbiła mnie w fotel. Krakauer minuta po minucie opisuje wydarzenia 10 i później 11 maja 1996 roku, tak jak on to zapamiętał, i jak udało mu się zrekonstruować wydarzenia na podstawie wspomnień swoich rozmówców, którzy przeszli przez to co on. Każda wątpliwa decyzja, każda zmiana planów, każde zdawałoby się błahe wydarzenie, wreszcie walka ze śnieżycą, mrozem i niedotlenieniem. Odmrożenia, utrata świadomości, wreszcie śmierć. Bohaterskie postawy jednych, ludzkie zachowania innych, potworność tego, do czego zdolni byli pozostali. Krakauer poświęca oczywiście większość swojej książki wyprawie w której brał udział, jednak opisuje również pozostałe grupy, które tego dnia i chwilę wcześniej i później usiłowały zdobyć szczyt. Podsumowuje ofiary ze wszystkich tych przedsięwzięć.

Krakauer był wielokrotnie krytykowany, głównie przez przewodnika z konkurencyjnej wyprawy Fischera, Anatolija Bukriejewa, który poczuł się dotknięty sposobem, w jaki Krakauer go opisał, i opublikował własne wspomnienia tamtego feralnego dnia, podobnie jak kilku innych członków wyprawy. Co jednak ujęło mnie w tej książce, to szacunek autora, obiektywizm tam, gdzie dało się go zastosować, i brak wyraźnej krytyki jednej osoby. Krakauer podjął się ciężkiego wyzwania podsumowania tamtych wydarzeń, korzystając ze swojej niepewnej pamięci i wspomnień innych, przedstawiając każde wydarzenie, każdą decyzję w różnych światłach, pozostawiając każdemu pole do własnej oceny, czy i kto zawinił wtedy na Evereście. Autor bardzo realistycznie i plastycznie opisał też warunki panujące na górze (na pewno w dodatkowym odczuciu pomogło mi przeraźliwe zimno za oknem, które uparcie wdzierało się do środka przez nieszczelne okna), jak również przybliżył całą technologię wyprawy wysokogórskiej, co szczególnie przydało się takiemu amatorowi jak ja.

Jest to książka nie tylko fascynująca, ale pod wieloma względami przerażająca, z drugiej zaś strony dowodząca, jaką siłą dysponuje czasem człowiek, w jakie sytuacje jest w stanie się wpakować na własne życzenie, i z jakich jest w stanie wyjść dosłownie na własnych nogach. Zdecydowanie polecam.

Moja ocena: 5/6

Jon Krakauer Wszystko za Everest
Tłum. Krystyna Palmowska
Wyd. Czarne

Wołowiec 2015

6 komentarzy:

  1. Ja także ogólnie nie jaram się wspinaczkami itd, ale widziałam film Everest i totalnie mnie zachwycił (i oczywiście wywołał morze łez). Dlatego myślę, że mogę się skusić na tę książkę - choć reportaże to nie moja bajka, ale może będę mile zaskoczona :)

    Uściski,
    Tirindeth's

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli podobał Ci się film, to zdecydowanie polecam książkę. Siłą rzecz kilka szczegółów trzeba było wyciąć z filmu, dlatego po przeczytaniu "Wszystko za Everest" kilka spraw z filmu stanie się bardziej klarownych. :)

      Usuń
  2. Czaję się na tę książkę, bo inna relacja napisana przez Becka Weathersa jest tragiczna. Na dobrą sprawę można uznać to za jego autobiografię... A z tego co słyszałam, to książka Krakauera jest naprawdę dobra i Twoja recenzja tylko mnie w tym utwierdziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam pozostałych relacji z tej wyprawy, wiem, że jest ich cztery i czy nawet pięć. Krakauer ma to do siebie, że z zawodu jest dziennikarzem, i pojechał na wyprawę, żeby napisać reportaż. Zatem od samego początku obserwował uczestników i organizatorów, i już po fakcie te obserwacje doprowadziły go do pewnych wniosków. Przy czym uczciwie przyznaje, że nie wszystkich swoich wspomnień jest pewien, bo zmęczenie, adrenalina, zimno, brak tlenu, strach... Dlatego zdecydowanie polecam, jeśli masz niedosyt informacji :).

      Usuń
    2. Przez przypadek trafiłam na tekst o książce Weathersa http://przeczytalamksiazke.blogspot.com/2016/02/everest-na-pewna-smierc-beck-weathers.html - ale niezbyt zachęcający.
      Chyba wybrałabym Krakauera, gdybym miała wybierać sobie lekturę.

      Usuń
  3. Wspinaczka górska to też nie moja para kaloszy, ale mam duże oczekiwania co do tego filmu. Po książkę jednak na razie nie planuję sięgać ;)

    OdpowiedzUsuń