Gdybym miała w skrócie opisać wrażenia z tej powieści, powiedziałabym
tylko, iż po raz pierwszy od ponad dziesięciu lat płakałam nad książką. Po
bardziej szczegółowe wrażenia zapraszam poniżej.
Z Cecelią Ahern zetknęłam się wcześniej tylko raz, przy
okazji jej najbardziej znanej powieści PS
Kocham Cię. Spodobała mi się do tego stopnia, iż po jej przeczytaniu
koniecznie musiałam się zaopatrzyć w kolejną. Wybór padł na Gdybyś mnie teraz zobaczył, bo akurat
była najtańsza (WOW, rekomendacja że klękajcie narody). Zachowałam ją na półce
na zasadzie „jak będę miała ochotę na coś w tym stylu” po czym o niej
zapomniałam. A teraz w ramach bardzo udanej akcji czytania tego, co mam na
półkach (dużo tego) kolej padła i na nią. Już dawno żadna lektura tak mnie nie
zaskoczyła.
Mały format, dziewczyńska okładka, leżało na babskich
obyczajówkach. Myślałam, że będzie uroczo, miło, trochę dramatu a potem wielka
miłość po grób. Zacznijmy od tego, że głównym bohaterem jest Ivan, z którym
wszystko byłoby w porządku, gdyby nie
fakt, iż dla większości ludzi jest niewidzialny. Jego zadaniem jest odnajdować
dzieci, które z jakiegoś powodu go potrzebują, i zostać z nimi dopóki, dopóty
się nie polepszy. Poznajemy go gdy zawiera nową przyjaźń z Lukiem, kilkuletnim
siostrzeńcem głównej bohaterki, Elizabeth Egan. Wkrótce okazuje się, że tym
razem los spłata Ivanowi figla, zmieni zasady, a wraz z nimi życie Ivana i
Elizabeth.
Na kanwie typowej powieści obyczajowej Cecelia Ahern
zbudowała pełną magicznego realizmu, trudnych emocji i wzruszeń opowieść. Są
tutaj rzeczy, których wielu z nas poszukuje w tego typu książkach: zieloną
Irlandia, ruiny z romantyczną historią, historię „od zera do bohatera”. Ale
jest i nieprzewidywalność, niedomówienia, sprawy tak smutne, że wycisną łzę
nawet z takiego Grumpy Cata jak ja. I otwarte zakończenie, dające każdemu z nas
pole do popisu wyobraźni.
Początkowo nie mogłam się wciągnąć w tą opowieść, nie
wiedziałam, co o niej myśleć. I nagle, nie wiadomo kiedy, znalazłam się
wszystkimi czterema łapami w samym jej środku, nie mogąc się oderwać. Dlatego
zdecydowanie mogę polecić Gdybyś mnie
teraz zobaczył jako wakacyjna lekturę.
Moja ocena: 4,5/6
Cecela Ahern Gdybyś mnie teraz zobaczył
Tłum. Joanna Grabarek
Wyd. Akurat (imprint wyd. Muza)
Warszawa 2013
Jak to tylko Jedną, no teraz dwie, książki przeczytałaś? A Love, Rosie? Przecież ta autorka jest warta każdych pieniędzy. Też niedawno recenzowałam właśnie tę książkę a niedlugo zabiorę się za inne. Promocje -35% w arosie plus wersje pocket skończyły się jakimiś 6 pozycjami tej pani ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie
Http://czytadelnia-joan.blogspot.com
Ja to tak z obawą podchodzę do tej autorki. P.S. Kocham Cię też mi się dość podobała, ale czytałam jeszcze Dziewczynę w lustrze, która mnie rozczarowała.
OdpowiedzUsuńNie wiem co myśleć o książkach tej Autorki. Zachwycałam się "P.S. Kocham Cię" oraz "Sto imion", jednak "Kiedy Cię poznałam" rozczarowało mnie... Na pewno sięgnę po tę książkę, jednak nie liczę na coś wybitnego.
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka książek autorki i co jak co, ale słodkiej opowiastki to bym się po niej nie spodziewałam. ;) "Gdybyś mnie teraz zobaczył" jeszcze nie czytałam, ale chętnie po nie sięgnę, zdecydowanie pasuje do moich czytelniczych klimatów. :)
OdpowiedzUsuń