O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 26 maja 2013

Polski angielski



Ostatnio ciężko mi się wgryźć w nowe książki. Każdą kolejną lekturę zaczynam, jakby to była praca na roli, i po kilku stronach mam pokusę, by sięgnąć po coś innego. Nie jest to wina książek, tylko chyba długiej przerwy, którą miałam. Podobnie w każdym bądź razie było w przypadku Morderstwa na mokradłach Saszy Hady. A fakt, że książka była powszechnie chwalona, i że poznałam autorkę (i, co gorsza, strasznie sympatyczna z niej osoba) sprawiły, że czułam małą presję.

Po 50 stronach wsiąkłam jednak całkowicie w ten kryminał, w jego bohaterów, w morderczą zagadkę, w humor, w atmosferę – po prostu we wszystko. Przede wszystkim ze zdumieniem odkryłam, jak sprawnie autorka wykorzystała stare chwyty z brytyjskich kryminałów, w sposób zupełnie nowatorski, i z przymrużeniem oka odrysowała typowe, senne, angielskie miasteczko (miasteczko? Ledwo osada na parę chałup, a w każdej mieszka inny oryginał).

Zaczyna się już typowo-nietypowo. Bo owszem, mamy detektywa wiodącego prym w całej powieści, Alfreda Bedelina. Tyle, że gość nie istnieje. Istnieje za to policjant Nick, którego wszyscy za detektywa biorą, tyle że ten nieszczęśnik ani się nie zna na morderstwach, ani go one nie interesują. Będzie się to jednak musiało zmienić, gdyż w wyniku pewnej pomyłki zostaje zatrudniony w celu rozwikłania zagadki głowy w dyniach. Przybywa do Little Fenn wraz ze swoim przyjacielem, znanym autorem kryminałów, gdzie poznaje kwiat i śmietankę lokalnej społeczności. Na szczególną uwagę zasługuje panna March, która początkowo przypominała mi pannę Marple, ale szybko się okazało, że przy March Marple to małe Miki, oraz Ann, kobieta w typie Mony Lisy.

Co do zagadki, początkowo czytelnik nie wie prawie nic, potem w trakcie lektury na światło dzienne wypływają kolejne makabryczne szczegóły (dosłownie i w przenośni), ale najistotniejszą wskazówkę autorka zostawiła na sam koniec, więc chyba nie da się rozwiązać tej zagadki przed czasem (a może tylko mnie się to nie udało). Nieszczęsne zwłoki z resztą chwilami wtapiają się w tło (dosłownie i w przenośni), a na plan pierwszy wysuwa się sympatyczna powieść obyczajowa, chwilami tak zabawna w swój sarkastyczny sposób, że zdarzyło mi się nie raz prychnąć czy chichnąć, a nawet zaśmiać.

Generalnie, zaczynając lekturę ugrzęzłam niczym w błocie, potem zaś poleciało w górki na pazurki, i teraz skończyłam jako fanka Nicka, Ruperta, panny March i starych ciotek (których gościnny występ dał się zapamiętać) i już nie mogę się doczekać, kogo z nich spotkam w następnym tomie. I tylko kilka szczegółów nie daje mi spokoju, ale na tą okoliczność Oisaj kiedyś skrupulatnie wypytał autorkę, więc pozostaje mi tylko udać się do niego po raport. A wam udać się po Morderstwo na makradłach.

Moja ocena: 5/6

Sasza Hady Morderstwo na mokradłach
Wyd. Oficynka
Gdańsk 2012

Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytamy Kryminały.
Za pożyczkę dziękuję Oisajowi.

24 komentarze:

  1. To jedna z tych książek, którą zawsze zapominam dodać do koszyka... Może następnym razem będę pamiętać, bo naprawdę chcę ją przeczytać:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ją już dodałam do koszyka, ale czekałam na przypływ gotówki - zanim do tego doszło, Oisaj mi pożyczył :D Ale warto kupić, ja pewnie się i tak zaopatrzę, żeby mieć cały cykl.

      Usuń
  2. Drugi tom ma być w lipcu. Mnie ze świetnego wykorzystania schematów najbardziej rozwalił motyw z najprzystojniejszym facetem w okolicy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze, jakoś mnie to nie zaskoczyło, chociaż nie wierzyłam, że się autorka odważy :D

      Usuń
    2. Wyszło fajnie. A z pożyczkami tak w ogóle to nieustannie się polecam :)

      Usuń
  3. Kupiłam, zaczęłam czytać :-)
    Zapraszam z linkiem do wyzwania, bo skoro już przeczytałaś :-))
    http://52tygodnie.blogspot.com/2013/05/czytamy-polskie-kryminay-wyzwanie.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. świetne wyzwanie! Już się przyłączyłam! A książka, mam nadzieję, ci się spodoba :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że przyłączyłaś i to aukrat z "Morderstwem na mokradłach", bo dołączyła też do wyzwania autorka powieści.
      Śmiałam się do rozpuku z nowo-mowy miejskiej małego przewodnika :-) Cudne to :D, takich perełek, jak zdążyłam zauważyć, sporo.

      Usuń
    3. No to faktycznie będzie zabawnie :D Teraz kryminały będą się wpisywać w co najmniej dwa wyzwania :D

      Usuń
  4. Mam w domu, ale jeszcze nie zaczęłam czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To naprawdę polecam, czyta się świetnie!

      Usuń
  5. Dzięki za fajną recenzję! Cieszę się, że się podobało mimo okrutnej presji ;-) A tak serio, to rozumiem - też mi trudno czytać książki znajomych, bo nie wiem, jak mam wyregulować oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że ją przeczytałaś i że ci się podoba. Zaprawdę, nie miałam potem problemu, co napisać, bo książka świetna! Zawsze mam też takie obawy przed recenzyjnymi, że nie będę miała wystarczających j.j żeby napisać, że mi się nie podobało :D

      Usuń
    2. Czy Kuzynka Sasza to autorka?
      Kiedy można spodziewać się następnego tomu?
      Informuję, że wepchnęłam "Moderstwo..." mężowi w ręce, bo się kręcił i czegoś szukał do czytania, nie chciał! I mówił, że pewnie jakiś haczyk, że ma mi potem streścić, bo mi się nie chce recenzować czy coś. Bzdura, mam już przeczytane, opinia też już napisana w notesie. Wepchnęłam, bo dobre :)

      Usuń
    3. Autorka :) A drugi tom ponoć już się robi :)

      Biedny mąż, nie może książki przeczytać, żeby podstępu nie zwietrzyć :D

      Usuń
    4. Autorsko zrobiony jest, piłeczka już po stronie wydawnictwa :)

      Usuń
  6. Dużo dobrego słyszałam na temat książek tej autorki i chętnie się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zasługuje na te wszystkie dobre słowa :)

      Usuń
    2. Dobrze wiedzieć bo ja również mam wielką ochotę ją przeczytać:)

      Usuń
  7. Muszę się zapoznać z tym kryminałem :) Wygrałam go nawet w jednym z konkursów ponad pół roku temu, ale do tej pory nie doszedł... Będę go musiała zdobyć inaczej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda, że książka zaginęła (niestety, w orbicie mojego urzędu też parę książek zeszło ze szlaku...) bo książka jest naprawdę fajna :(

    OdpowiedzUsuń