Niby zarzekałam się, że nie rozpocznę kolejnego cyklu
kryminałów, póki nie skończę czytać przynajmniej jednego z tych, które już znam
(właściwie, poza Marthą Grimes i Arne Dahlem wszystkie inne mam tylko
pozaczynane), ale po wielkim egzaminie czułam potrzebę przeczytania jakiegoś
nowego dla mnie, krótkiego kryminaliku, w celu totalnego relaksu. Mój wzrok
powędrował na półkę z pożyczkami, a pomiędzy nimi na powieść Donny Leon Śmierć w La Fenice, która jest pierwszym
tomem cyklu kryminałów z komisarzem Brunettim i Wenecją w tle.
Jest to książka z gatunku „trup w pustym pokoju i trucizna w
kawie”, gdzie niewiele czasu poświęca się na dogłębną analizę tła społecznego
czy rodzinne problemy głównego bohatera, a na wyjaśnienie zagadki owego trupa.
Komisarz Brunetti od razu przypadł mi do gustu swoim zdrowym rozsądkiem,
zasadami i dystansem do siebie i innymi, nie prowadzącym jednak do znieczulenia
na ludzką krzywdę. Autorka wymyśliła ciekawą fabułę, zręcznie myliła tropy,
umieściła jedną czy dwie dosyć humorystyczne postaci, jedną czy dwie
dramatyczne, stąd efekt był bardzo wysmakowany i wywarzony. A w tle oczywiście
Wenecja poza sezonem, która, muszę przyznać, w realu niezbyt mnie zachwyciła
wiele lat temu, ale może faktycznie warto zawitać tam nie z bandą dzieciaków i
starym aparatem, a z ukochaną osobą, poza sezonem?
Moją ocenę o jeden stopień obniża fakt, że zgadłam, jakie
jest rozwiązanie zagadki… po dwudziestu stronach. Jednak na obronę książki
podam, że było to bardziej na zasadzie „zgaduj zgadula”, które dopiero w
trakcie lektury zyskało coraz większe potwierdzenie w kolejnych wskazówkach, a
i tak autorce udało się mnie zaskoczyć co do niektórych faktów. Dlatego
zdecydowanie zamierzam powrócić do Wenecji komisarza Brunettiego.
Moja ocena: 5/6
Donna Leon Śmierć w La
Fenice
Tłum. Maria Olejniczak-Skarsgard
Noir Sur Blanc
Warszawa 2006
Książka przeczytana w ramach wyzwania Czytamy Kryminały.
Po pierwsze kryminał.
OdpowiedzUsuńPo drugie Włochy.
Zachęciłaś mnie :)
Hehe, ja z kolei nie miałam do tej pozy do czynienia zbyt wiele z kryminałami spoza Skandynawii i krajów anglosaskich, ale cóż, trzeba się rozwijać :)
UsuńMam kilka książek Donny Leon, mam nadzieję zabrać się za nie w ramach tego samego wyzwania co ty:)
OdpowiedzUsuńPolecam, zwłaszcza, że szybko i lekko się czyta :)
UsuńSeria Donny Leon jest cudowna:) Śmierć w La Fenice to stosunkowo najsłabsza część serii. Trzeba pamiętać, że cała seria to nie kryminały, no może nie przede wszystkim, a w dużej mierze książki obyczajowo-społeczne ukazujące życie komisarza B. i problemy społeczne.
OdpowiedzUsuńNo proszę, a po pierwszym tomie miałam wrażenie, że to będzie właśnie taka lekka seria kryminalna, ale i tak chętnie pobrnę dalej, bo bardzo polubiłam komisarza. A skoro to było słabe, to już się nie mogę doczekać kolejnych :)
UsuńSłabe w porównaniu do pozostałych tomów, w myśl zasady...im dalej w las...
UsuńLubię tę serię, ale "Śmierci w La Fenice" akurat nie czytałam. Zgadzam się z Tobą, że komisarz cechuje się zdrowym rozsądkiem i wrażliwością na ludzką krzywdę. Jest też uczciwy, inteligentny i oczytany :)
OdpowiedzUsuńW czasie wakacji mam zamiar przeczytać jeszcze ze dwa tomy tego cyklu.
Też zamierzam przez wakacje poczytać coś z tej serii, podobnie szykuję się na komisarza Montealbano - będą włoskie wakacje :D
UsuńOstatnio mam coraz większą ochotę na kryminał w stylu, jak Ty to ujęłaś „trup w pustym pokoju i trucizna w kawie” więc może zabiorę się za tę książkę. Okładka jest naprawdę śliczna.
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba :)
UsuńA Montalbano leży na półce i chlipie w mankiet ;)
OdpowiedzUsuńTo niech przestanie, bo go sobie planuję na wakacje :)
UsuńPowiem mu :)
UsuńJa w sumie czytam bardzo mało kryminałów,ale za to sporo recenzji tego gatunku i powiem ci,że coraz bardziej mnie ciągnie. :) W czerwcu z pewnością po któryś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńGrunt to znaleźć taki rodzaj kryminału, który ci najbardziej pasuje. Ja też w wakacje planuję poczytać coś spoza mojej "strefy komfortu" :)
UsuńNie słyszałąm o tej serii, ale jako że ostatnio zaczynam naprawdę lubić kryminały, to kto wie, czy po nią nie sięgnę^^
OdpowiedzUsuńZa mną już od dawna chodziła, ale nie wiedzieć czemu wyobrażałam sobie, że to bardziej sensacja niż klasyczny kryminał. A tu takie pozytywne zaskoczenie!
UsuńTeż kupiłam książkę jakiś czas temu, słyszałam pochlebne opinie, a że kryminały lubię, to decyzję podjęłam szybko. Czeka na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńTo dobra wakacyjna lektura, bo nie jest zbyt wymagająca, więc niech czeka na jakiś urlop :D
Usuń