O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 8 października 2014

Bo stosik musi być!

Kochani zebrani Szanowni - niestety nieogar mode on, ponownie (tak często tu o tym piszę, że wypadałoby nazwę bloga zmienić, coś w tylu "Nieogarskie czytanie" czy cóś). Wakacje się skończyły, ponownie zaczęły się zajęcia na aplikacji, kolosy, testy, sprawdziany, dzikie węże. Toteż znowu moja obecność tutaj będzie wielce ograniczona, bowiem czytam obecnie głównie Kodeks Postępowania Cywilnego, a w chwilach zwątpienia kilka stron "Spraw Sherlocka Holmesa" w charakterze terapii. Recenzje dwie czekają, by je napisać, poza tym będzie reklama za którą mi podziękujecie i podsumowanie Wyzwania (o którym zupełnie zapomniałam, wybaczcie!). Czyli jest o czym pisać, tylko blogger d..a.

A dziś, zgodnie z tematem - stosik. Nie jest duży, ale jakościowo naprawdę zadowalający, niech tylko 20 października nadejdzie i minie!


Dwie pierwsze z góry pożyczyłam od koleżanki - obie ponoć świetne i zabawne. "Americana" to prezent od zaprzyjaźnionego Motorniczego, nie wiem doprawdy jak wiedział, że sobie ostrzę na nią ząbki :). Książka Helprina czeka na zimę, bo jakoś mi tak bardziej pasuje, jest to również prezent, tym razem od zaprzyjaźnionej Kulturalnej Blogerki. A na samym dole smakołyk - "Labirynt śniących książek" który właśnie czytam. Póki co - super!

To tyle, zanim usnę nad klawiaturą i post niniejszy zamieni się w ciąg literekkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkkk, przepraszam, widzicie jak jest ;).



37 komentarzy:

  1. "Stulatek..." jest rewelacyjny! To jedna z tych książek, które poprawiają humor na momencie :)
    "Zimową opowieść" mam w planach, ale również na zimową porę, bo teraz też mi jakoś nie pasuje :)
    Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo dobrego słyszałam o "Stulatku", ale również jedna czy dwie negatywne opinie, więc nie pozostaje nic innego, jak samej sprawdzić :)

      Usuń
  2. kurcze nie znam żadnej z tych pozycji :) dlatego z niecierpliwością czekam na recenzje :) wtedy pewnie coś sobie wybiorę do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się smaczę na każdą z nich, ale zobaczymy, ile uda mi się przeczytać w najbliższym czasie :) W każdym razie zapraszam!

      Usuń
  3. "Rzeki Londynu" bardzo mi się podobały, a niedługo zabieram się za następną część - liczę na to, że i Tobie książka przypadnie do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Karolina ćwierkają jaskółki, że "Księżyc nad Soho" jest lepszy. Tu masz przydatny suplement :)

      Usuń
    3. Kolejna osoba zachęca! Mnie ta fabuła już dłuższą chwilę pociągała, ale niestety, musi jeszcze moment odczekać w kolejce :/

      Usuń
  4. Rzeki Londynu czytałam i również polecam. Intryguje mnie "Stulatek...".

    Przyjemnej lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeki Londynu lądują oczko wyżej na stosie :) Fragmenty "Stulatka" czytała mi koleżanka przez telefon, po prostu musiała się podzielić lekturą, więc coś jest na rzeczy :)

      Usuń
  5. Życzę więcej czasu, choć sama wiem jak jest ;-) chciałabym przeczytać "Labirynt..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czas wreszcie nadszedł! Lękajcie się regały, nadchodzę! :D

      Usuń
  6. Viv to ty nie czytałaś "Stulatka.."?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Właściwie wszystkie książki coś dla mnie znaczą... "Americana" jest znakomita, dobrze, że ostrzysz ząbki (zazdroszczę posiadania takiego darczyńcy...), Helprina i "Stulatka" mam w planach. Aaronowitsch potwornie mnie rozczarował, ale ponieważ wszyscy pieją dalej, to zamierzam przebrnąć przez drugi tom i może zrewidować opinię. No a Moers.... Moers! To cudownie, że wydaje się go w Polsce - jest przezabawny, absurdalny... i piekielnie trudny do tłumaczenia. Ciekawa jestem, jak wypadają te jego polskie przekłady....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tłumaczenia Moersa, to nawet sobie nie wyobrażam procesu przekładu, z tymi wszystkimi neologizmami, nazwami własnymi, które coś znaczą... Pierwsza książkę czytałam dawno temu, ale z tego co pamiętam zupełnie mnie nic nie uderzyło w języku, więc przekład chyba jest dobry. :) Jesteś chyba pierwszą osobą, której rzeki Londynu nie zachwyciły, tym bardziej teraz nie mogę się doczeka, aby samej się przekonać.

      Usuń
  8. Znam tylko Stulatka i Helprina ... Na razie tylko z okładki. Czekają na półce na swój wielki dzień. Miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie do tej pory też sie tylko patrzyły, ale wreszcie mogę po nie sięgnąć :)

      Usuń
  9. "Rzeki Londynu" są świetne! Polecam! :) Tak samo jak i drugą część, czyli "Księżyc nad Soho". ;)
    "Zimową opowieść" mam, ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. :( A "Stulatka..." jestem strasznie ciekawa, a słyszałam wiele dobrego na temat tej powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to zabieram się zaraz za czytanie, przekonaliście mnie! Polecam zostawić "Zimową" na zimę, wydaje mi się, że to będzie fajne połączenie. Zobaczymy co z tym "Stulatkiem"...

      Usuń
  10. Ja się niedługo zabieram za zimową opowieść! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nic z niego nie czytałam :( Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ładniutki stos, część bym podebrała, bo jeszcze nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię stosiki ^^ mam masochistyczną radość z patrzenia jakie książki mają inni blogerzy ^^

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. "Labirynt śniących książek" muszę sobie wrzucić do schowka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak przeczytam to mogę pożyczyć :) przekaże się przez kogoś, kto częściej niż ja bywa na biblionetkowych spotkaniach na Śląsku.

      Usuń
  15. "Labirynt śniących książek" muszę sobie wrzucić do schowka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. "Rzeki Londynu" wydają się być bardzo ciekawe, tak więc z niecierpliwością czekam na Twoją opinie :-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam w planach "Stulatka...". Zainteresowałaś mnie "Labiryntem śniących książek" :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie czytam "Miasto śniących książek" Moersa:)

    OdpowiedzUsuń