Zanim przejdę do szczegółowego opisu mojego wakacyjnego
stosika, pragnę zaznaczyć, iż czytanie własnych półek idzie mi bardzo dobrze.
Prawdę powiedziawszy, ponad połowa książek które przeczytałam w tym roku to
pozycje, które na moich regałach zalegały już co najmniej od 2015 roku, a
zwykle nawet dłużej. W czerwcu
przeczytałam tylko takie książki, co napawa mnie dumą i radością. Jednocześnie
kupuję coraz mniej – z każdym rokiem lista kupionych książek jest krótsza i
krótsza, i znajdują się na niej tylko pozycje naprawdę wyjątkowe, a nie tylko
chwilowe „chciejstwa”.
Po tym oświadczeniu dodam tylko, że Skład Tanich Książek na
ul. Świdnickiej we Wrocławiu nigdy mnie jeszcze nie zawiódł, i ilekroć znajdę
się w pobliżu, zawsze tam zaglądam. W tym wypadku wracając z urlopu w
Karkonoszach trochę zeszłyśmy z trasy i udały się z siostrą na zakupy w tymże
przybytku rozpusty, zaglądając przy okazji do innych podobnych rozsianych wokolicach
rynku wrocławskiego. Efekt widoczny poniżej:
1.
oraz 2. – Ulica
Milczenia, Szklany pokój – Ann Cleeves – kolejne dwa tomy kryminałów z
cyklu o inspektor Verze Stanhope. Pierwsze cztery już miałam na półce, ostatnio
przeleciałam przez dwa pod rząd i nie mogłam zdzierżyć, że zaraz mi się skończą
możliwości w tym zakresie. Z każdą kolejną częścią coraz bardziej lubię panią
inspektor, której daleko do ideału.
2.
Dom nad
klifem – Maeve Binchy – wydaje mi się, że dosyć niedawno widziałam tą książkę
w charakterze nowości wydawniczej. Wygląda mi na lekką obyczajówkę z kategorii
takich, jakie lubię najbardziej – nietypowa zbieranina zupełnie niepodobnych do
siebie ludzi, zgromadzona na niewielkiej przestrzeni, tym razem z nowo otwartym pensjonacie. Będzie idealna
na jesienne wieczory.
3.
Kocham
bohaterów – Susan Elizabeth Phillips – był taki okres w moim życiu, kiedy
czytałam jedną po drugiej książki tej autorki, i żadna z nich mnie nie
zawiodła. Chociaż pani Phillips pisze typowe romansidła, to jednak sa to romansidła
z przymrużeniem oka i olbrzymią dawką humoru. Jej bohaterowie są zwykle dalecy
od ideału, trudno ich polubić, ale zwykle gdzieś w trakcie lektury odkrywamy w
nich nasze własne wady, i wtedy skradają nasze serca. Dawno już nie czytałam
nic jej autorstwa, mam nadzieję, że ta książka będzie równie dobra jak
poprzednie.
4.
Właściwie
bez winy – Viveca Sten- to trzeci tom skandynawskich kryminałów, których
akcja toczy się na archipelagu nieopodal Sztokholmu. Nie jest to może jedna z
pięciu najwybitniejszych szwedzkich autorek, ale zdecydowanie można w jej
książkach dostrzec cień typowego szwedzkiego klimatu – nawet w pełnym słońcu
jest trochę ponuro.
5.
Rytuał
ciemności – E. Giacometti, J. Ravenne – francuski kryminał z masonerią w
tle. Jakiś czas temu czytałam kontynuację tej książki, i teraz wreszcie mogę
sięgnąć po część pierwszą.
Czy któraś z powyższych pozycji zainteresowała Was
szczególnie? A co ostatnio kupiliście? I w ogóle jak to u Was wygląda –
kupujecie coraz mniej czy daliście sobie spokój
z ograniczeniami?
Witaj ponownie :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresowała mnie książka Rytuał ciemności :) Brzmi świetnie :)
Nie mogłam otworzyć jej profilu na Biblionetce. Przypadek? Nie sądzę ;)
UsuńCleeves jest świetna, bardzo lubię jej książki. Masz szczęście, ze kupiłaś w niższej cenie, bo gdy wydawnictwo Amber dzieli książkę na 2-3 tomy dla zysku, to jakaś cenowa paranoja.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tylko wirtualnie, fizycznie książki są w Polsce u mamy, przyjadą do mnie za 1,5 tygodnia.
Miłej lektury.
Ps. tez powoli zaczynam czytanie półkowych, własnych zaległości.
Byłam w szoku, że nagle jedną część wydali w dwóch cieniutkich tomach... Nawet w taniej książce komplet był droższy od pojedynczej książki, co jest oczywiste.
UsuńMimo tego zakupowego szaleństwa cieszę się, że czytanie zaległości idzie mi tak dobrze, może wreszcie uda mi się to wszystko przeczytać... za 10 lat :D