O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

poniedziałek, 1 stycznia 2018

10 najlepszych książek jakie przeczytałam w 2017 roku

Nie ma się co oszukiwać, że blog Krakowskie Czytanie niemalże umarł śmiercią naturalna w ubiegłym roku. Niemalże, bo jednak od wielkiego dzwona zdarzało mi się tutaj coś opublikować. Nie wiem jak to dalej będzie – czy wciąż będę milknąć na kilka miesięcy, czy wyrobię w sobie nawyk pisania regularnie czy znów obudzi się we mnie potrzeba blogowania jak przed laty – kilkanaście razy w miesiącu. Na razie tylko wiem, że (chyba) co roku publikowałam listę moich ulubionych książek, przeczytanych w każdym kolejnym upływającym roku, i nie widzę powodu, by 1 stycznia 2018 roku nie miał się pojawić podobny wpis. A więc zapraszam:


1.       Fioletowy hibiskus – Chimamanda NgoziAdichie – zaskakujące jest, jak długo nieraz musi czekać książka, aby wreszcie została przeczytana, a kiedy to się wreszcie stanie okazuje się, że jest to jedna z najpiękniejszych powieści, po jakie kiedykolwiek sięgnęłam. Owszem, była to smutna opowieść, owszem, z dalekiego kraju o którym niewiele wiem, a jednocześnie była tak bogata, wzruszająca, odnosząca się do tak wielu kwestii z mojego życia, że na zawsze pozostanie jedna z moich ulubionych książek.
2.       Bękart ze Stambułu – Elif Safak – kolejna mocno zakurzona pozycja z mojej półki, która przypomniała mi jak bardzo niegdyś chwaliłam sobie literaturę turecką. Elif Safak nie tyle pisze, ile dzierga bardzo efektowny i bogaty gobelin, gdzie każda nitka to oddzielna historia, a razem tworzą obłędny pejzaż. Jednocześnie Bękart dał mi impuls do pogłębienia mojej wiedzy o ormiańskiej historii.
3.       Zakonnice odchodzą po cichu – Marta Abramowicz – króciutka książeczka, przez przypadek niemalże ściągnięta z bibliotecznej półki, która mocno przyłożyła mi w łeb, niczym obuchem, przypomniała wiele szokujących historii i kazała się zastanowić nad wieloma sprawami.
4.       Wioska morderców – Elisabeth Herrmann – wraz z Śnieżnym wędrowcem  okazały się świetnymi kryminałami z bohaterami innymi niż wszyscy do tej pory poznani. Współczesne Niemcy i tajemnice z przed lat. Liczę na to, wkrótce pojawią się kolejne tomy.
5.       Niewidzialne  życie Iwana Isajenki – Scott Stambach  - jedna z tych książek, które znajdują się w biblioteczne nie wiadomo skąd, które otwiera się bez większych oczekiwań, i które lądują na liście ulubionych książek. Iwan jest bardzo chorym, nie zawsze grzecznym i ułożonym chłopcem, mieszkającym na stałe w białoruskim szpitalu dziecięcym. Co nie przeszkadza mu być niezwykle inteligentnym młodym obserwatorem życia wokół niego, które komentuje na swój własny, sarkastyczny sposób.
6.       Herbatka o piątej – Bill Bryson  - po wielu latach pan Bryson wrócił z kolejną książką, która podobała mi się nawet bardziej, niż poprzedzające ją Zapiski z małej wyspy. Jest to chyba jedyna pozycja z przeczytanych przeze mnie w tym roku, przy której dosłownie zaśmiewałam się do łez.
7.       Zapach domów innych ludzi – Bonnie-Sue Hitchcock  - literatura młodzieżowa? Realizm magiczny? Jakkolwiek chciałoby się zaszufladkować tą opowieść, nigdy nie uda się tego zrobić we właściwy sposób. Autorka stworzyła bohaterów i atmosferę, którą trudno opisać innym słowem niż „zachwycająca”.
8.       Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze – Gail Honeyman  - polecana przez brytyjską booktuberkę, po której to rekomendacji zaczęłam spisywać wszystko, co ta dziewczyna lubi. Eleanor Oliphant jest bohaterką pełną tajemnic, a jednocześnie łatwo mi się z nią identyfikować na bardzo wielu poziomach. Autorka opisała również chorobę psychiczną w sposób, w jaki powinna być ona opisywana – bez lukrowania ale i bez popadania w przesadę. A przy tym ta opowieść jest tak bardzo, bardzo optymistyczna.
9.       Obwód głowy – Włodzimierz Nowak   - 2017 rok to rok czytania bardzo mocno zakurzonych pozycji. Tą konkretną trzymałam na regale – uwaga – 10 lat! I chociaż wiele z tekstów tu zawartych odrobinę się zdezaktualizowało, to wciąż był to kawał dobrej, reporterskiej roboty.
10.   Wykluczeni – Artur Domosławski  - Behemom wśród wymienionych tu książek – zbiór reportaży z całego świata, który łączy jeden temat – wykluczenie. Ekonomiczne, rasowe, religijne – kolonializm, wojny, decyzje podjęte arbitralnie przez wielkich tego świata, które doprowadziły do tego, że wiele grup ludzi z trudem przeżywa każdy kolejny dzień, a wielu oficjalnie nie istnieje.

Zwykle mam problem z wymienieniem jednej książki, która wg zasłużyła na miano Najlepszej, ale w tym roku moje myśli kierują się w stronę Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze. Myślę, że mogłabym się tu rozwodzić nad tą powieścią na kilku stronach, ale jednocześnie czuję, że żadne słowa nie oddadzą tego wspaniałego i dziwnego uczucia, które zna każdy z nas – kiedy znajdziemy książkę, która poruszy w nas każdą strunę, która wspomniana po miesiącach wciąż budzi te wszystkie emocje. Która jest świetnie napisana, doskonale skomponowana, która zawiera w sobie idealną równowagę smutku i radości. To jest właśnie taka książka. I jeśli miałabym w tym roku polecić Wam tylko jedną pozycję, poleciłabym wam właśnie tą.

Czytaliście którąś z powyższych pozycji? Lubicie w ogóle takie zestawienia? (Ja bardzo!) Dajcie proszę znać w komentarzach, co było dla Was Książką Roku, Tą Najlepszą, The Książką?

Korzystając z okazji pragnę złożyć Wam wszystkim serdeczne życzenia – wszelkiej pomyślności w Nowym Roku!


6 komentarzy:

  1. Wszystkie faktycznie wydają się bardzo interesujące. Nie czytałam żadnej, ale przynajmniej mam "Zapach domów innych ludzi" i się na nią cieszę.
    Ja może wymieniłabym "Króliki Pana Boga" - Grzegorz Kozery.
    Odwzajemniam Twoje życzenia.....i życzę, by spełniały się w 2018 roku Twoje skryte marzenia...

    OdpowiedzUsuń
  2. The książką 2017 r. u mnie została "Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak" Anny Kamińskiej. Oprócz niej na podium: "Pamięć miłości" Aminatty Forny i "Wyspa łza" Joanny Bator. Pozostała siódemka na blogu.

    Z Twojego zestawienia czytałam "Bękarta ze Stambułu" i "Fioletowy hibiskus". Obie mi się podobały, ale nie zapadły mi jakoś szczególnie w pamięć.

    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę zaczytanego 2018 roku! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, "Eleanor Oliphant ma się całkiem dobrze" dopisuję do listy!

      Usuń
  3. Czytałam kolejną książkę Herrmann - "Opiekunka do dzieci" i niestety nie przypadła mi do gustu. Trochę się nad nią namęczyłam. Aczkolwiek wiem, że "Wioska morderców" zbiera pozytywne opinie i wkrótce chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz jak chcesz. Mam baczenie i czytam, jakby co :D Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń