Kiedy Leah, Margaret i Kate Fox przychodziły kolejno na
świat i były wychowywane przez swoich prostych rodziców – farmerów ze wschodu
USA żyjących w XIX wieku, nie można było przypuszczać, iż w przyszłości staną
się sławne, bogate i zapoczątkują niemalże nową religię. Siostry Fox zyskały
sławę kiedy wraz z rodzicami zamieszkały w domu w Hydesville, znanego wśród
lokalnej społeczności jako nawiedzony. Niewytłumaczalne zacjonalnie zjawiska
wkrótce przekonują nie tylko rodzinę, ale i niektórych sąsiadów, iż dom
faktycznie zamieszkany jest przez ducha, pana Splitfoota. Coś, co zaczęło się
jako ferment w lokalnej społeczności, stanie się z czasem popularnym sposobem
spędzania wolnego czasu przez coraz szersze i coraz bogatsze grono. Siostry do
dziś w pewnych kręgach znane są jako twórczynie spirytyzmu i spirytualizmu,
mimo iż w pewnym momencie życia same przyznały, iż dziwne wydarzenia wokół nich
były jedynie sprytnymi sztuczkami.
Tyle faktów. Hubert Haddad, francuski pisarz pochodzenia
tunezyjskiego, zebrał te fakty do kupy i ubrał w fascynującą, emocjonalną
powieść o trzech siostrach, ich rodzinie, sąsiadach, przyjaciołach i wrogach,
jak również o Stanach Zjednoczonych XIX wieku. Zaskakujące, jak kilka
informacji, które z łatwością można znaleźć na Wikipedii (znaczy, ja znalazłam
na Wikipedii) można tak zgrabnie połączyć w opowieść, gdzie fikcja przeplata
się z prawdą, magia z racjonalizmem, religia z pogaństwem. Haddad bardzo
zgrabnie kontrastuje ze sobą bogobojność, dewocję i fanatyzm, realistyczne podejście
do życia z naiwną nieraz wiarą w magię, oszustwo z prawdziwymi zdolnościami
paranormalnymi, biedę z bogactwem, miłość i przyjaźń z nienawiścią i
wykorzystywaniem dla własnych celów.
Autor w niesamowity sposób opowiedział tą historię. Z jednej
strony czytelnik poznaje szczegółowo losy bohaterek, w szczególności Kate i
Margaret, z drugiej przez całą lekturę miałam wrażenie, jakby między mną a
opowiadaną historią była jakaś niewidzialna, ale wyczuwalna bariera. Jakby nie
czytała powieści, a podglądała seans spirytystyczny przez cienką zasłonę. Nie
ma tu zbyt wiele oczywistych prawd, wszystko ubrane jest w wonną, ezoteryczną
szatę spirytualizmu. Na marginesie zaś pojawiają się kwestie, które już wtedy
albo za chwilę, wstrząsną Ameryką – losy niewolników w poszczególnych stanach,
wojna z Meksykiem, okropieństwa wojny domowej. Losy Indian, licznych emigrantów
z Europy, rodzących się nowych kościołów i sekt wyznaniowych.
Książka bardzo inna, wprowadzająca może trochę za dużo
pobocznych wątków i chwilami pogmatwana, jednak sugestywne opisy kontaktów z
duchami równoważą te drobne niedogodności. A czytanie ich w nocy samotnie w
hotelowym pokoju – bezcenne!
Moja ocena: 4/6
Hubert Haddad Teoria
niegrzecznej dziewczynki
Tłum. Marta Olszewska
Wyd. WAB
Warszawa 2015
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawcy.
Pierwszy raz słyszę o tej książce, przyznam, że zainteresowała mnie, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCiekawa, i inna nić większość tego typu powieści na rynku.
UsuńHah, a ja miałam wrażenie, że autor prześlizguje się po powierzchni, czegoś mi w tej książce brakowało... Nie jest to zła lektura, wręcz przeciwnie, jednak nie jestem nią do końca usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńJa na początku odnosiłam podobne wrażenie, ale kiedy skończyłam lekturę, stwierdziłam, że inaczej nie mogło być. To znaczy mogło, ale właśnie ten styl sprawiał, że książka wydawała się o wiele bardziej niesamowita, bo działała nie tylko treść, ale właśnie ten sposób pisania.
UsuńNie odważyłabym się jej czytać samotnie po nocy :P
OdpowiedzUsuńHehe :D
UsuńO kurcze, po takiej książce potem mogę się bać w nocy iść samej do toalety :P A tak na serio - bardzo podoba mi się okładka, ma w sobie klimat.
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała! ;) Mnie się się bardzo podoba okładka :).
Usuń