O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 17 maja 2015

Piętnaście żywotów to za mało

Czasem wydaje się nam, że za dużo się dzieje w życiu, i marzymy o tym, by zwolnić. Jednak wielu z nas na jakimś etapie swojego życia zastanawia się, co zrobiliby inaczej, gdyby mieli szansę przeżyć swoje życie raz jeszcze, wiedząc to, co już wiemy, i to mimo tych szalonych, pełnych „atrakcji” dni, na które nie mamy zupełnie wpływu. Co ja zrobiłabym inaczej? Uczyłabym się w gimnazjum matematyki, fizyki i biologii i poszła na studia zupełnie inne niż te, które wybrałam. Prawo wciąż mnie fascynuje, jednak coraz częściej dochodzę do wniosku, że na świecie nie potrzeba aż tylu prawników. A gdybym miała do przeżycia jeszcze trzecie życie? Pewnie znów poszłabym na prawo, ale skupiła się na pracy naukowej. A może nigdy nie rzuciłabym amerykanistyki? Powiedziałabym paru osobom, że je kocham, i paru, że ich nienawidzę? Poszukałabym w Sztokholmie hotelu z oknami?

Takie tam gdybanie. Jednak dla Harry’ego Augusta to coś więcej. To jego życie, wiele jego żyć. Harry rodzi się na początku XX wieku, żyje, umiera i… rodzi się znów na początku XX wieku z pamięcią o swoich poprzednich żywotach. W tym czasie zostaje lekarzem, prawnikiem, naukowcem, kilkakrotnie uczestniczy w wojnach, jest świadkiem powstania i upadku muru berlińskiego, ataków na WTC, wejścia do powszechnego użytku telefonów komórkowych. Rodzi się w tym samym czasie i okolicznościach, umiera najczęściej w podobnym wieku z powodu tej samej choroby, jednak to, co dzieje się pomiędzy, zależy już tylko od niego. Jedyne, czego stara się uniknąć, to zmieniania historii.

Pod koniec jedenastego życia do szpitala, w którym Harry umiera, przychodzi mała dziewczynka, i informuje go, że świat się kończy. Nie jest to nic dziwnego, ale obecnie świat kończy się szybciej, niż powinien, i przyczyny tego stanu rzeczy znajdują się w przedziale czasowym żywotów Harry’ego. A on musi poinformować o tym podobnych sobie, żyjących w jego czasach, i przede wszystkim – odkryć, dlaczego świat się kończy, i temu zapobiec.

Jeśli czytaliście Jej wszystkie życia Kate Atkinson, to pokochacie również tą powieść. Czekałam na nią kilka miesięcy (szczerze mówiąc, nie byłam pewna, czy u nas wyjdzie, ale i tak czekałam, i się doczekałam!), byłam nieco zaskoczona jej rozmiarem, zwłaszcza, że nie miałam w ubiegłym tygodniu wiele czasu na czytanie. Jednak przygody Harry’ego Augusta wciągnęły mnie od pierwszej strony, cały dzień czekałam na chwilę wolnego czasu, by poczytać i dowiedzieć się, co dalej – to chyba najlepsza rekomendacja, jaką można dać książce. Nie było tu jednego detalu, który by mnie rozczarował, jednej nieścisłości, która przeszkadzałaby mi we wczuwaniu się w tą historię. Była za to jazda bez trzymanki, zero oporów ze strony autorki, że może czegoś za dużo, że może przesadza. Na takie książki warto czekać.

Moja ocena: 6/6

Claire North Piętnaście pierwszych żywotów Harry’ego Augusta
Tłum. Tomasz Wyżyński
Wyd. Świat Książki

Warszawa 2015

5 komentarzy:

  1. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki szczególnie, że zaintrygowała mnie wzmianka o tym, że stara się uniknąć zmieniania historii. Przecież jakby miał tyle żyć to mógłby sprawdzić co by było gdyby...

    Zapraszam http://czytadelnia-joan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoooooooooooo to oceniłaś. Szok. A ja się zastanawiałam czy kupować ksiażkę czy nie. Kupuję:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kupić i tak, a tu proszę, taka jazda bez trzymanki?!... To aż zobowiązuje... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem kiedy uda mi się za nią zabrać, ale szalenie się ciesze że udało mi się ją "zgarnąć" na targach. Mam nadzieję, że będę równie pozytywnie nastawiona po lekturze :)

    OdpowiedzUsuń