O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

wtorek, 11 sierpnia 2015

Post z wakacji I - Co zabrałam do czytania

Największym wyzwaniem podczas pakowania na urlop jest wybór wakacyjnych lektur. Nigdy bowiem nie można przewidzieć, na jaki rodzaj literatury nabierze się ochoty. Ten problem w pewnym sensie rozwiązuje czytnik, zatem oczywiście, odkąd go mam, Kindle podróżuje ze mną. Ta technologia zdaje egzamin zwłaszcza, gdy mamy narzucony limit bagażu.

Ale tym razem środkiem transportu był prywatny samochód. Duży prywatny samochód. Na tyle duży, że bez problemu można  w nim upchać jedną czy dwie papierowe książki. Ewentualnie czternaście, jaki niżej podpisana.

Bo czytnik, chociaż kocham go i jest świetny i w ogóle, nie zawsze może nam służyć:
1.       Może być zwyczajnie za gorąco by używać go na zewnątrz przez cały czas.
2.       Niekoniecznie dobrze mu służy piach i woda, chociaż producent zdaje się mieć odmienne zdanie. Ale co on tam wie?
3.       Osobiście nie przepadam za zabieraniem ze sobą na plażę zbyt wielu wartościowych przedmiotów.
4.       Nie po to mam tych papierowych książek od groma, żeby nie wykorzystać długiego wolnego na przeczytanie tak wielu z nich, jak tylko się da.

No dobra, i tak przesadziłam – czternaście książek na czternaście dni wypełnionych zwiedzaniem do dla mnie za dużo, nie przeczytam tyle. Jednakowoż – w chwili, gdy piszę te słowa, na Węgrzech, skąd piszę, jest prawie 40 stopni Celsjusza przy olbrzymiej wilgotności i zerowym wietrze, i tak ma pozostać, zaś wczoraj w Budapeszcie o mało co nie umarłam z gorąca. I mówię to ja, która uwielbia dziko tropikalne klimaty.



Ale my tu gadu gadu, a może by tak co nie co o tym stosiku powyżej? Jak pisałam składa się na niego czternaście książek (w tle zamek w Wyszechradzie dla skali). Jedna z zabranych pozycji to kolorowana Esy Floresy (tak, ja również dałam się wciągnąć w to nowe hobby), pozostałe to powieści. Przede wszystkim obyczajówka: Przyjaciele, kochankowie, czekolada Alexandra McCall Smitha (już przeczytana), Mam twój telefon Sophie Kinselli (na razie zapowiada się nieźle), Kocham Paryż Isabelle Lafleche (bo niedawno czytałam pierwszą część tej serii i podobała mi się), Całodobowa księgarnia pana Penumbry Robin Sloan (bardzo rekomendowana na amerykańskim BookTubie)oraz Jak znaleźć faceta w wielkim mieście Melissy Pimentel (totalny strzał w ciemno). Jakoś ostatnio mam ochotę na takie właśnie książki.

Nie byłabym sobą, gdybym nie przytargała również paru kryminałów. Przede wszystkim Człowiek nietoperz Jo Nesbo, bo chcę przeczytać i bo Ejotek rzuciła mi wyzwanie, ale również: Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju Georgesa Flipo, drugi tom z cyklu o francuskiej policjantce, Bazyliszek Tomasza Konatkowskiego (jak ja długo czekałam na jego kolejną książkę!) i Zaliczyć czwórkę Janet Evanovich (wakacje bez Śliwki węgierki, no bez żartów!).

Jest też coś z nurtu YA: Do wszystkich chłopców, których kiedyś kochałam Jenny Han oraz Pocałunek w Paryżu Stephanie Perkins, uśmiechające się do mnie z półki już od początku roku.

Poza tym jeden kosmiczny i zabawny thriller Marsjanin Andy Weira, którego już kończę (naprawdę świetny) i oczywiście jedna przedstawicielka węgierskiej literatury – Magda Szabo i jej Świniobicie.

Reportaże przyjechały na czytniku, szczególnie te z Czarnego czyta mi się wyśmienicie w formie ebooków. Oprócz tego w tej formie mam kilka obcojęzycznych, trochę różności, trochę literatury motywacyjnej (akurat tego chyba nie będę czytać na urlopie) i ostatnio dodaną do kolekcji książkę mojego promotora. Bo urlop to też idealny moment na nadrabianie zaległości w nieco (bardzo) poważniejszej tematyce.


Znacie którąś z pozycji ze stosika? Co zabieracie ze sobą na wakacje/urlopy? I przede wszystkim – pozdrowienia z Węgier!

11 komentarzy:

  1. Szalona :)! Czternaście ksiażek! Jenny Han podobno jest dobra, ale już Perkins zbiera bardzo różne opinie, więc jestem ciekawa Twego zdania.

    OdpowiedzUsuń
  2. No przecież Ty pojechałaś wypocząć.....i od książek też....czyż nie?
    Ale miłego czytania......

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! No jestem pod wrażeniem zaopatrzenia... Ehkmmm... ja wzięłam na urlop czytanik, ale nie ruszyłam nawet, bo 7 lektur papierowych zaplanowanych akurat mi wystarczyło. Do czytania miałam godzinę w ciągu dnia plus wieczory po 20-stej.
    Ejotek się cieszy, że pomyślałaś o Nesbo i liczę na opinię, bo sama może bym się wzięła za autora...

    Budapeszt jest boski! Byłam, widziałam, marzę o powrocie :) Baw się dobrze, pozdrów ode mnie parlament, wyspę Małgorzaty i Górę Gellerta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Na wakacje pojechałaś z walizką pełną książek :) Powieść Stephanie Perkins czytałam - lekka, idealna na urlop :) Poza tym w ciemno biorę książki J. Evanovich z serii o Stephanie Plum, bo pierwsza cześć naprawdę mi się podobała :)

    Udanego urlopu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja jednak stawiam na czytnik na urlopie, choć zawsze coś papierowego też ze sobą zabieram. A jak się kindelek zepsuje? To co ja biedna zrobię? ;)

    Czytałam Człowieka-nietoperza, Marsjanina i Sophie Kinsellę (co się uśmiałam, to moje! Ciekawe jak Ci się spodoba fragment z zębami :D).
    Mam Panią komisarz - pora w końcu przeczytać, zaś bardzo chcę Bazyliszka!

    Bardzo udanego wypoczynku!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo przyjemne lektury sobie wybrałaś na wakacje, jakoś zwłaszcza ten McCall Smith mnie nie dziwi:)
    Szalonego urlopu Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. wooow ilość książek na urlopie szokuje :) Nie czytałam jeszcze żadnej z nich ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam żadnej z powyższych książek. Przyjemniej lektury! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No właśnie, nigdy nie wiadomo, co wziąć ze sobą. ;) Z wymienionych pozycji znam jedynie "Marsjanina", ale jakoś nie przypadł mi on do gustu. Chyba przez to poczucie humoru głównego bohatera - zupełnie do mnie nie trafia.
    Udanego i zaczytanego urlopu!

    OdpowiedzUsuń
  10. Na "Annę i pocałunek w Paryżu" oraz "Marsjanin" poluję już od jakiegoś czasu. "Do wszystkich chłopców, których kochałam" czeka w kolejce na półce, a aktualnie czytam "Zaginioną dziewczynę Gillian Flynn. Życzę miłego czytania i pamiętaj, zawsze też masz noc na czytanie :)

    http://czytadelnia-joan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. WOW niesamowity stosik na urlop. Manie się udało przeczytać 7 książek ale w całym miesiącu lipcu - w tym 2 tygodnie urlopu :-) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń