Masz ci los - jutro wypada okrągła rocznica bloga, a tu zamiast zalewu recenzji posucha... Niestety, dopadło mnie ostatnio czytelnicze niechciejstwo. Zaczęłam czytać sześć różnych książek i w żadną nie mogę się wciągnąć. Nie chcę zaczytać znowu następnej (tych pozaczynanych z zeszłego roku oczywiście w większości nie skończyłam), z drugiej strony to nieczytanie zaczyna mieć swoje objawy - trudności w skupieniu, problem z czytaniem ze zrozumieniem, wolniejsze czytanie i przyswajanie informacji, a to przy sesji na humanistycznym bądź co bądź kierunku nie jest dobre. Muszę w końcu znaleźć To Coś, co pozwoli mi przełamać ten niż.
Może mi coś polecicie? Coś łatwo przyswajalnego, coś, co wam pozwala wyjść z dołka, a może coś, co ostatnio was zachwyciło?
Czy wy też tak macie, że nieczytanie zaczyna się u was objawiać jako jednostka chorobowa? Widzicie u siebie skutki braku codziennej, regularnej lektury?
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na jutrzejsze podsumowanie istnienia bloga!
Zmęczenie materiału - zdaża mi się czasem, gdy jestem psychicznie zmęczona - wtedy wolę pogapić się na serial lub film. Najczęściej przechodzi za sprawą wyjątkowo dobrej książki. Proponuję "Delikatność" - krótka i przyjemna lektura, czyta się z wyjątkową lekkością, a jak nie to może coś dobrze znanego - jakaś ulubiona, dawno nieczytana książka pomoże?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Delikatność" - nie słyszałam o niej, ale jutro postaram się zorientować w temacie, dzięki za propozycję :) W charakterze ulubionej książki na czytelniczego doła zwykle występuje Harry Potter, ale czytałam go niedawno, więc chyba mi teraz nie pomoże.
UsuńZe względu na to ostatnio raczej gapię się na serial "CSI" - dobrze, że miałam kilka zaległych sezonów ;)
A czytałaś może "Przyślę Panu list i klucz" M.Pruszkowskiej? Krótkie, ciepłe, urocze i przezabawne. Ostatnio zakochałam się w tej książce, a do tego nie spotkałam się jeszcze z niepochlebną opinią o niej, więc polecam na niechciejstwo :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kilka miesięcy temu w parę godzin - cudowna książka! Niestety musiałam odesłać właścicielce :(
UsuńNie przejmuj się, nic na siłę, ale wiem, jakie to frustrujące uczucie. Ja bym Ci poleciła jakiś nieskomplikowany kryminał albo thriller z wciągającą fabułą. Może mój ulubiony Coben? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakoś Coben mi nie wchodzi, próbowała jedną z jego książek w wakacje, do dziś jestem gdzieś w połowie... Kryminałów niby masa na półce, ale jakoś nic nie woła :(
UsuńJeśli jakimś cudem ominęłaś Dożywocie Marty Kisiel, to się polecam.
OdpowiedzUsuńNa "Dożywocie" mam już chrapkę od dłuższej chwili, może to faktycznie ten moment? Chętnie pożyczę!
UsuńBędzie na spotkaniu, ale wolę już teraz uprzedzić, że nie należy czytać w środkach komunikacji miejskiej. Żeby nie było :)
UsuńPocieszę się: ma to każdy i to mija:-) A to Dożywocie, o którym pisze Oisaj, to podobno naprawdę niezła rzecz. Ściągnęłam sobie na Kindla;-)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już dużo dobrego o tej książce, muszę w końcu przeczytać, muszę!
UsuńRaczej może na chwilę przestań czytać. A poza tym w czytaniu ogranicz się jednak do jednej książki. Skorzystaj z zimy.)
OdpowiedzUsuńZ tą zimą to jednak będę uważać, jestem świeżo po zapaleniu krtani :) Ograniczyłabym się do jednej, tylko szuka tej właściwej, a nie da się inaczej, jak przez przeczytanie pierwszych kilku stron :)
UsuńJa miałam taki czas, gdy jakiś czas temu nie mogłam przez pół roku znaleźć pracy.
OdpowiedzUsuńKsiążki, które zawsze podnoszą mnie na duchu:
"Wszystko czerwone" Joanna Chmielewska
"Duma i uprzedzenie" Jane Austen
"Mała Księżniczka" F. E. Hodgson Burnett
"Dzikuska" Irena Zarzycka
W moim przypadku się sprawdza :)
"Duma i uprzedzenie" u mnie tez zwykle działa, ale teraz próbuję i nic :( Tyle, że serial cały obejrzałam po raz enty...
UsuńMysle, ze nic na sile, odpoczniesz i ruszysz z nowymi silami do czytania.
OdpowiedzUsuńJa tez ostatnio malo czytam, moze to jakis taki czas (recenzuje glownie ksiazki przeczytane jeszcze w grudniu).
U mnie to chyba widmo sesji tak działa, mam wyrzuty sumienia czytając coś innego niż podręczniki i ustawy (takie rzeczy tylko na prawie).
UsuńProponowałabym jednak ograniczyć się do czytania jednej książki na raz. Myślę o poleceniu jakiejś sensacji. Może Lee Child?
OdpowiedzUsuńChilda jeszcze nie próbowałam, może faktycznie należałoby spróbować :)
UsuńZgadzam się z Agatą P, zmęczenie materiału - zdarza się. Też tak czasami mam, najlepiej robi mi wtedy przerwa od książek na kilka dni. Nadrabiam zaległości filmowo - serialowe, czytam miesięczniki, coś co nie wymaga większego skupienia i nie zajmuje dużo czasu:)
OdpowiedzUsuńTylko ta przerwa to już u mnie trwa prawie trzeci tydzień, i zaczyna mnie męczyć - głupie uczucie.
UsuńCo do seriali, to teraz nadrabiam zaległe sezony CSI, ale dobrnęłam do połowy obecnego sezonu i muszę czekać na kolejne odcinki...
Ja proponuję Sherlocka Holmesa, zawsze działa :D
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam :( Ale dzięki :)
UsuńTo może wspaniałe, zabawne eseiki? Moje ulubione... Anne Fadiman: "Ex libris. Wyznania czytelnika". Bardzo polecam. :-)
OdpowiedzUsuńTeż już czytałam, a niestety nie mam dostępu żeby przeczytać jeszcze raz. Poza tym, wolałabym coś, czego jeszcze nie znam. Wiem, straszna jestem :(
UsuńMoże następna część "Scotland Street"? :) Polecam też "Dom w Riverton" Kate Morton, świetne czytadło :) A no i "Cukiernię pod Amorem"!
OdpowiedzUsuń"Dom" czytałam, za "Cukiernią" nie przepadam. Chyba skończy się na tym, że jednak będę musiała kupić następnego Smitha, mimo, iż chciałam przystopować z kupowaniem ;)
UsuńViv, a czytalas "Wilta"? Plakalam przy tej ksiazce rzewnymi lzami ze smiechu, to moze to? ;-))
OdpowiedzUsuńPamiętam, że już mi ją polecałaś, przy licznych okazjach :) Na razie nie udało mi się jej namierzyć, muszę przesłuchać znajomych biblionetkowiczów na tą okoliczność :D
UsuńTo minie, minie. Ja przeczekuję :)
OdpowiedzUsuńA może spróbujesz Flawii de Luce? A może piekielnie wciągającej "Zanim zasnę"?
Też tak kiedyś miałam jednak nic z tym nie robiłam. Stwierdziłam, że jak samo przyszło to i samo odejdzie:) i tak w tej chwili pochłaniam książki:) także głowa do góry!
OdpowiedzUsuń