Zapraszam was serdecznie do udziału w pierwszym wyzwaniu na
Krakowskim Czytaniu – „Czytanie po Polsce czyli wyzwanie miejskie”. Idea są
bardzo prosta: chodzi o to, by każdy uczestnik przeczytał w miesiącu jedną
książkę, której fabuła osadzona jest w jednym z polskich miast. Mogą to być
miasta wielkie, jak Warszawa czy Kraków, mogą być mniejsze, jak Sandomierz,
mogą też być całkiem małe. Oczywiście nie będę grzebać po Dziennikach Ustaw w
poszukiwaniu aktu nadania praw miejskich, jeśli znajdziecie książkę o małej
miejscowości, to o ile fabuła jest mocno osadzona w tym miejscu, może być. Grunt, by była to
miejscowość istniejąca, i posiadająca chociaż pozory miasteczka.
Zasady:
1.
W ciągu miesiąca czytamy co najmniej jedną książkę
odpowiadającą zadanemu tematowi - tematy
będą się zmieniać co miesiąc.
2.
O ile nie wynika to z tematu, mogą to być
książki z każdego gatunku, również literatura faktu.
3.
Do wyzwania można zgłosić się w każdej chwili,
umieszczając komentarz pod tym postem.
4.
Po przeczytaniu i zrecenzowaniu umieszczajcie
link również w komentarzu pod tym postem.
5.
Do realizacji wyzwania wystarczy przeczytać
jedną książkę miesięcznie, ale oczywiście można więcej.
6.
Nie ma obowiązku udziału co miesiąc, chodzi o
zabawę, a co za tym idzie – przyjemność z czytania.
7.
Wystarczy luźny, nawet symboliczny związek
książki z tematem.
8.
Na początku następnego miesiąca opublikuję
podsumowanie i temat na następny miesiąc.
9.
Do wyzwania może przystąpić każdy, jeśli nie
masz bloga, zamiast linka do recenzji umieść tytuł i autora przeczytanej książki.
Ponieważ niektóre miasta dochrapały się sporej literatury
(patrz: Wrocław), a inne prawie żadnej (czy jest w ogóle coś o Rzeszowie?),
podawanie konkretnego miasta mogłoby się czasem okazać karkołomne. Dlatego
tematy będą się odwoływać do regionu geograficznego, gatunku, funkcji miasta, a
czasem rzeczywiście będzie to konkretne miasto (tylko wtedy, kiedy literatura o
nim jest pokaźna) – postaram się aby były maksymalnie szerokie zakresowo. Tym
sposobem każdy znajdzie cos dla siebie i może uda mu się za jednym zamachem
zrealizować też inne wyzwania.
Skąd pomysł na wyzwanie? Otóż zauważyłam, że od kilku lat
dominującym trendem w literaturze polskiej jest motyw ucieczki z miasta gdzieś
na głęboką prowincję, gdzie żyje się zgodnie z prawami natury, ludzie są milsi,
marzenia się spełniają, miłości się zdarzają itp. Tymczasem powstaje też u nas
dużo świetnych powieści, których fabuła osadzona jest w dużych polskich
miastach. Co więcej, mieszkający w nich pisarze potrafią w niebanalny, czasem
śmieszny, czasem straszny sposób o tych miastach pisać. Miałam okazję się o tym
przekonać w ubiegłym roku, kiedy to dzięki tym autorom w inny sposób spojrzałam
na Warszawę, Gdańsk i Szczecin. I pomyślałam, że może warto byłoby zaproponować
wam zabawę, która zmobilizuje nas wszystkich, by choć raz w miesiącu opuścić te
wszystkie Jagódki, wygódki, bagna i rozlewiska, by zanurzyć się w miejskiej
dżungli, pojeździć tramwajami i zapoznać się z historią (tą średniowieczną i tą
najnowszą) miast polskich. Szczególnie
chciałabym zachęcić do zabawy osoby z miast, o których mało jest książek – w wolnych
chwilach poszukajcie coś o swoim mieście. Rzeszów, Olsztyn, Bydgoszcz, Zielona
Góra – na pewno ktoś coś kiedyś o nich napisał, może warto to rozpropagować?
Na koniec roku postaram się zrobić podsumowanie
przeczytanych przez nas książek i tym samym bazę danych „miejskich” książek. Co
wy na to? Podoba wam się taki pomysł?
Zaczynamy od czegoś prostego:
Książka, której fabuła toczy się w
jednym z miast w województwach nadmorskich.
Oczywiste wybory to Gdańsk, Gdynia,
Sopot, Szczecin, ale może nie wszyscy wiedzą, że Krynica Morska również ma
prawa miejskie. J
PS Na pewno o czymś zapomniałam, zwracajcie mi uwagę w
komentarzach J
PS2 Zrobię baner, jak tylko wyzdrowieję na tyle by
przypomnieć sobie obsługę Painta ;) - będzie mi miło, jeśli umieścicie go u siebie.
PS3 Za radą natanny podaję przykładowe tytuły:
PS3 Za radą natanny podaję przykładowe tytuły:
1.
Aleja
samobójców – Marek Krajewski, Mariusz Czubaj – Gdańsk
2.
Róże
cmentarne – Marek Krajewski, Mariusz Czubaj – Władysławowo
3.
Gotenhafen
– Izabela Żukowska - Gdynia
4.
Panienka z
okienka – Deotyma – Gdańsk
5.
Gosposia
prawie do wszystkiego – Monika Szwaja – Szczecin
6.
Blaszany bębenek
– Gunter Grass - Gdańsk
7.
Złota
mucha – Joanna Chmielewska – Gdańsk, Krynica Morska
OdpowiedzUsuńInteresujące wyzwanie, ale ja już nie bardzo miałabym go jak czasowo wcisnąć.W styczniu i owszem bo czytam o Sandomierz\u, ale później, nie wiem, nie wiem.
A przy okazji może jakieś tytuły książek podrzucisz.)
Racja, wrzucę listę książek "na temat" - dzięki za radę :)
UsuńZapomniałam, że mam komplet Krajewskiego, a tam akcja toczy się we Wrocławiu i książki już podchodzą pod wyzwanie "z półki".
UsuńI Szwaja kojarzy się ze Szczecinem a jeszcze nie wszystko jej przeczytałam. Może więc uda się wpleść Twoje wyzwanie między te, które kontynuować zamierzam.)
Szwaja bardzo pasuje, bo wiele z jej książek ma fabułę, która dzieje się w Szczecinie :)
UsuńBanerek wstawię iw, którymś miesiącu być może wezmę udział.
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńJa uwielbiam wyzwania i chętnie spróbuję wziąć udział :)
OdpowiedzUsuńJa akurat lubię książki, których akcja dzieje się na wsi i często jest wynikiem ucieczki z miasta, ale... to tylko sprawia, że wyzwanie jest dla mnie ciekawsze :)
I może dzięki niemu inaczej spojrzę na literaturę, której akcja osadzona jest w polskich miastach :)
Świetny pomysł!
Też lubię takie wiejskie klimaty, szczególnie w wakacje, ale powieści typowo miejskie też mają swój wyjątkowy urok. Cieszę, się, że postanowiłaś się przyłączyć :)
UsuńWitam :)
UsuńPrzesyłam link :)
Gdańsk - http://biblioteczkamagdalenardo.blogspot.com/2013/01/dariusz-rekosz-siostrzyczka.html
Dzięki! Już sobie zapisuję :)
UsuńNad morzem mówisz?
OdpowiedzUsuńTo się któraś Szwaja będzie nadawać:) Wchodzę w to:D
Super! Szwaja będzie idealna :)
UsuńNie wiem, czy uda mi się w każdym miesiącu, ale podoba mi się to wyzwanie. Mogą być książki z zamierzchłych czasów?
OdpowiedzUsuńGwoli uściślenia: bierzemy pod uwagę miasta, które teraz są nasze, tak? Nawet jeśli w powieści historycznej były obce?
Oczywiście, że mogą :) Jeśli chodzi o miasta, to generalnie chodzi o te, które teraz są w naszych granicach, natomiast myślę, że taki Lwów czy Wilno można by tez podciągnąć w przypadku książek z czasów, kiedy te miasta były w ramach naszego państwa, natomiast jeśli chodzi o te obecne, to nawet jeśli książka jest z czasów kiedy np. Wrocław nie był w Polsce, to i tak wpisuje się w wyzwanie, to teraz jest. Mam nadzieję, że nie namieszałam za dużo :)
UsuńSuper, teraz wszystko jest jasne. :)
UsuńJako że województwa nadmorskie obejmują nie tylko miasta nad samym morzem, to myślę, że mój wybór da się podciągnąć pod wyzwanie. Akcja dzieje się w wielu miastach, z tych na Pomorzu m.in. w Malborku, Tczewie i Gdańsku: Kazimierz Korkozowicz, "Przyłbice i kaptury" - http://danutinka.blogspot.com/2013/01/jak-to-przed-grunwaldem-byo.html.
UsuńI ciąg dalszy cyklu Korkozowicza: "Powrót Czarnego" i "Synowie Czarnego". W obu część akcji ma miejsce w Gdańsku. Link: http://danutinka.blogspot.com/2013/01/i-po-grunwaldzie-20-lat-pozniej.html
UsuńBardzo dziękuję :) Zdecydowanie przodujesz :D
UsuńNa początek zgłaszam się do wyzwania. nie wiem czy będę aktywnie uczestniczyć w każdym miesiącu, ale w miarę możliwości postaram się. Co do stycznia, to nie będzie przegięciem z mojej strony, jeżeli już podam link do lektury? Bo właśnie przeczytałam "Nikt nie widział, nikt nie słyszał" M. Wardy, a akcja dzieje się w Gdyni, więc... ;) (uśmiecham się pięknie) w razie czego przesyłam:http://ksiazki-sardegny.blogspot.com/2013/01/nikt-nie-widzia-nikt-nie-sysza.html
OdpowiedzUsuńZa taki akt dobrej woli wybaczę, nawet jeśli to będzie ostatni link od ciebie :D
UsuńJa również się przyłączę. :) Czekam na baner.
OdpowiedzUsuńPostaram się go zrobić jak najszybciej :)
Usuń"Drwal" Witkowskiego - Miedzyzdroje ;-)).
OdpowiedzUsuń"Ziarno prawdy" Miloszewskiego - Sandomierz :-).
Zobacze, co sie nada z mojej biezacej lektury i dolacze sie do wyzwania :-).
Świetnie! "Drwala" chcę kiedyś przeczytać :)
UsuńTo ja się zapiszę do wyzwania. Musze pomyśleć nad tytułem.
OdpowiedzUsuńNoce i dnie - kaliniec - w sumie Kalisz. Lalka - Wawa, Sowa dwie ksiażki z akcją w Krakowie napisała. Studnia bez dnia - toruń. Jeżycjada cała - Poznań. Sporo powieści Grocholi - Stolica. Szwaja - szczecin to proste :)
OdpowiedzUsuńKamienica przy Kruczej Wawa.
Ciągle mam mieszane uczucia jeśli chodzi o to wyzwanie, wiec raczej pasuję.
Jeśli jednak przeczytasz coś wpisującego się w ten miesiąc, to zawsze możesz dać znać, do samego finału :)
UsuńCiekawe wyzwanie :) W tym miesiącu raczej odpadnę z powodu nadmiaru lektur przed sesją (chyba, że akurat coś w tym temacie wpadnie mi ręce). Ale nie wykluczam udziału w kolejnych edycjach :)
OdpowiedzUsuńDołącz kiedy będzie ci pasowało :) Sesja najważniejsza!
UsuńChętnie dołączę. Nad książką jeszcze pomyślę.
OdpowiedzUsuńCieszę się i czekam na link :)
UsuńZapisuję się do wyzwania, ale nie obiecuję, że dam radę w tym miesiącu :) W każdym bądź razie będę je śledziła na bieżąco i jak tylko przeczytam coś na temat to podrzucę linka. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSuper, jakby co to zawsze można nadrobić w innych miesiącach :)
UsuńA mnie zupełnym przypadkiem udało się sprostać wyzwaniu już w pierwszych dniach jego trwania - recenzja dwóch książek, których akcja toczy się w Gdańsku - http://anek7.blogspot.com/2013/01/cakiem-miy-ten-milaczek.html
OdpowiedzUsuńDzięki na linki :) Wyzwanie nabiera powoli rumieńców :)
UsuńCzekam i czekam na ten baner... Wyzwaniu nie odmówię, ale jeszcze nie precyzuję, co. Może za Drwala bym się wzięła?
OdpowiedzUsuńZ banerem mi coś nie idzie, ale postaram się w tym tygodniu cokolwiek wypuścić... "Drwal" brzmi dobrze :)
UsuńBardzo fajne wyzwanie, nie wiem, czy coś wynajdę w tym miesiącu, ale chętnie dołączę.
OdpowiedzUsuńZawsze można zacząć od następnego miesiąca :)
UsuńDzięki :-)
OdpowiedzUsuńDo listy można dołączyć również "Hanemanna" Stefana Chwina i "Regułę trzech" Waldemara Nocnego - obie o Gdańsku. Wspomnienia Danuty Wałęsy też mocno osadzone są w tym mieście. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za dodatkowe tytuły - lista powyżej siłą rzeczy nie jest wyczerpująca, wpisałam tylko kilka tytułów, które sama znam. Po waszych linkach widzę, że jest tych książek więcej, niż przypuszczałam, ergo, akcja się opłaciła :)
Usuńu mnie w tym miesiącu kilka polskich książek jest, ale jedna z Kujaw, druga z Kostrzyna, a Sklepik z niespodzianką. Adela...hmmm... akcja tylko częściowo jest w Kołobrzegu czy Koszalinie, poza tym w Pogodnej - położonej między nimi... jeśli się nadaje to podeślę link i czytam dalej, może coś znajdzie sie jeszcze, jak nie w tym m-cu to w innych
OdpowiedzUsuńPewnie, że może być! :)
Usuńno to podsyłam link :)
Usuńhttp://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2013/01/katarzyna-michalak-sklepik-z.html
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam więcej polskiej literatury i dzięki temu może uda mi się wziąć udział w Twoim wyzwaniu. Pierwszy link już jest:
OdpowiedzUsuńhttp://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/01/o-kobietach-dla-kobiet.html
Dzięki za link - już wpisuję cię na listę :)
UsuńJa zgłaszam na razie przeczytanie dwu książek :
OdpowiedzUsuń"Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego - Sandomierz
"Śmierć w Breslau" - Marka Krajewskiego /Breslau - Wrocław/
Linki podeślę, jak tylko stworzę opinie.
Nie musisz się spieszyć, bo w tym miesiącu podsumowuję tylko miasta z województw nadmorskich :)
UsuńTo fajnie.)
UsuńPierwszy link: z Wrocławiem http://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/2013/02/smierc-w-breslau-marek-krajewski.html
UsuńDzięki, ale w tym miesiącu podliczam tylko Warszawę :)
UsuńDrugi link Sandomierz
Usuńhttp://natanna-mojezaczytanie.blogspot.com/2013/02/ziarno-prawdy-zygmunt-mioszewski.html
Nie zgłaszałam się wcześniej, bo nie byłam pewna, czy mi się uda. Zamierzałam i zresztą zamierzam nadal śledzić wyzwanie, by, gdy uda mi się trafić na odpowiednią lekturę, dołączyć w danym miesiącu.
OdpowiedzUsuńI właśnie mi się udało :) Do trójki Sardegny w tym miesiącu wybrałam "Lato nagich dziewcząt" Stanisławy Fleszarowej - Muskat. I dziś właśnie skończyłam czytać. Miejsce akcji to Sopot głównie, z chwilowymi pobytami w Gdyni i Gdańsku. Linka podeślę za jakiś czas, bo nadrabiam jeszcze zaległości ubiegłoroczne ;)
Bardzo się cieszę - faktycznie, idealnie się wpasowało, nawet można powiedzieć - potrójnie ;). Już cię wpisuję na listę :)
UsuńPrzeczytałam "Ziarno prawdy" Miłoszewskiego, akcja w Sandomierzu. Bloga nie mam, więc linka nie będzie:)
OdpowiedzUsuńSandomierz będziemy podliczać w innym miesiącu, więc proszę, przypomnij się jeszcze :) Ale za udział dziękuję :)
UsuńDzień dobry, ja też chciałabym się przyłączyć :) Późno, bo późno, ale może zdążę z "Blaszanym bębenkiem".
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, nigdy nie jest za późno, zawsze poza tym mogę cię podliczyć w następnym miesiącu :)
UsuńPrzeczytałam "Panienkę z okienka", przyznam że lektura przednia :-)
OdpowiedzUsuńhttp://52tygodnie.blogspot.com/2013/01/panienka-z-okienka-jadwiga-uszczewska.html
Mnie też strasznie się podobała :)
UsuńMoja książka (Gdańsk): http://mojeczytanie-silwercross.blogspot.com/2013/01/stefan-chwin-zoty-pelikan.html
OdpowiedzUsuńPodsyłam zaległy link styczniowy:
OdpowiedzUsuńhttp://mojeprzemiany.blox.pl/2013/03/Lato-nagich-dziewczat-Stanislawa-Fleszarowa-Muskat.html
i mam jeszcze jedną sugestię - prośbę o zrobienie zakładki (podstrony) u góry, gdzie były by zebrane wszystkie kolejne miesiące, bo byłoby przejrzyście i łatwiej byłoby szukać inspiracji :)
"Otóż zauważyłam, że od kilku lat dominującym trendem w literaturze polskiej jest motyw ucieczki z miasta gdzieś na głęboką prowincję, gdzie żyje się zgodnie z prawami natury, ludzie są milsi, marzenia się spełniają, miłości się zdarzają itp"
OdpowiedzUsuńTak, tak... ja się wychowałam właśnie na takiej głębokiej prowincji i to wcale nie wygląda tak idyllicznie, jak przedstawiono w tych książkach :D W rzeczywistości wygląda to tak: wszyscy wszystkich znają i wszyscy wszystkim obrabiają dupę, panuje ogólny tumiwisizm i "nie chce mi się", bo po co się męczyć i uczyć, skoro można iść do zawodówki, gdzie nie trzeba prawie nic robić? Nic na takiej prowincji nie ma, więc możliwości rozwoju zainteresowań są bardzo ograniczone (choć i tak teraz jest o niebo lepiej niż w erze przedinternetowej). Kto ma jakieś ambicje i trochę oleju w głowie to stąd spiernicza. Ja bardzo dziękuję za taką prowincję, wolę duże miasta, zrobię wszystko by już nie musieć na prowincję wracać :P
Także idea wyzwania bardzo szczytna, popieram ją całym sercem, miasta rządzą! :D
Powiem tak - miasta pod wieloma względami nie są lepsze, a "tumiwisizm" jest chyba jeszcze ostrzejszy niż na wsi, bo ludzie są zupełnie anonimowi. Jest to chyba jednak specyfika miast tego regionu, bo na przykład Amerykanie znają zawsze każdego, kto mieszka w ich bloku (autentyczna opowieść kalifornijczyka), w Barcelonie też widziałam, że pomiędzy mieszkańcami kwartału istnieje więź. Natomiast co do życia na prowincji trudno mi się wypowiadać, bo całe życie mieszkam na tym samym blokowisku w milionowym mieście. Ale co do literatury to podtrzymuję swoje zdanie - hitem jest wsi spokojna, wsi wesoła.
UsuńBardzo się cieszę, że wyzwanie się podoba, i zapraszam do udziału w dalszych częściach :)