Niedawno przeprowadziłam się „na swoje” i kwestia budżetu
domowego stała się, chcąc nie chcąc, palącym problemem. Wiele rzeczy, którymi dotąd
się nie zajmowałam, wymaga skrupulatnego planowania wydatków. I chociaż nie
jest źle, chociaż od prawie roku poważnie zmieniłam swoje nawyki zakupowe,
ograniczyłam potrzeby, zerwałam więzi z galeriami handlowymi i nie mam już frajdy
z wydawania pieniędzy, wciąż mam dużo do zrobienia w kwestii finansowej
niezależności. Pieniążki wciąż wypływają, i to nie zawsze na rzeczy ważne,
potrzebne, warte tych godzin ciężkiej pracy. A gdyby tak przestać wydawać
pieniądze, kupując tylko artykuły największej potrzeby?
Marta Sapała zaprosiła kilka polskich gospodarstw domowych,
by wraz z nią, jej mężem i dzieckiem przez rok ograniczyli zakupy do rzeczy
niezbędnych. Zgłosiły się osoby z różnych zakątków kraju, single, pary, rodziny
z dziećmi. Z dużych miast i ze wsi. Zarabiający dużo, średnio lub bardzo
niewiele. Gospodarstwa domowe z dwoma lub jednym dochodem. Mieszkańcy bloków,
kamienic i domów jednorodzinnych. Pracownicy fizyczni, umysłowi, dorywczy,
wolni strzelcy i osoby wykonujące nieodpłatną pracę w domu. Oni wszyscy przez
rok ograniczyli wydatki do minimum, chociaż dla każdego minimum oznaczało co
innego. Dla każdego też udział w projekcie miał inne znaczenia – jedni chcieli
się sprawdzić, inni już od dawna żyją minimalistycznie, jeszcze innych do
minimalizmu zakupowego zmusił zaciągnięty kredyt. Przez rok autorka obserwowała
i sama doświadczała, jak ważne w społeczeństwie są pieniądze i widoczne oznaki,
że się je ma, co jest absolutnie konieczne do normalnego funkcjonowania, a co
stanowi sztuczną potrzebę, ile można samemu wyprodukować, jak na niekupowanie reagują
dzieci, przyjaciele, krewni. Jak z ograniczeniami finansowymi można przetrwać
urodziny, Dzień Dziecka, Boże Narodzenie. Jaką wartość mają pieniądze, poza tą
wyrażoną liczbowo na kolorowych papierkach?
Wyniki tego projektu przechodzą wszelkie próby ich
wyobrażenia. Zaskakują możliwości, ale jednocześnie konieczność kupienia
pewnych rzeczy czy usług. Bohaterowie dzielą się setkami sytuacji z życia
każdego z nas, z którymi należało sobie poradzić z zaciśniętym pasem – zrzutka na
komitet klasowy, wakacje, choroba. I dowiadują się, gdzie dla każdego przebiega
granica tego zaciskania. I jak wiele można wyciągnąć z życia, gdy się jednak ten
pas zaciśnie. Poza tymi opowieściami Marta Sapała umieszcza też przerażające
dane – ile i jakich potrzeb jest sztucznie generowanych przez wielkie koncerny.
Jak umiejętnie potrafią one dotrzeć od najbardziej zdesperowanego potencjalnego
konsumenta i wywrzeć na niego wpływ daleko silniejszy niż jedynie finansowy. O
ilu możliwościach zapominamy, nauczeni stosowania metody Fast food w każdym
obszarze życia.
To książka ciekawa, ważna, otwierająca oczy. Dająca do
myślenia. Nie narzucająca żadnego stylu życia, nie gloryfikująca minimalizmu,
ale i zdejmująca pieniądz z ołtarza. Pełna informacji, a jednocześnie napisana
w sposób tak wciągający, iż w przeciągu trzech dni przeczytałam 400 stron
zwierzeń obcych ludzi z nie-kupowania. Zdecydowanie do przeczytania ponownie,
niedługo. Zdecydowanie do zastanowienia się. Być może – do wcielenia w życie.
Na pewno – jedna z najbardziej wartych uwagi pozycji na polskim rynku
książkowym.
Moja ocena: 6/6
Marta Sapała Mniej.
Intymny portret zakupowy Polaków
Wyd. Relacja
Warszawa 2014
No dobra przekonałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńNo ja myślę ;)
UsuńWarta uwagi...a nawet konieczna...
OdpowiedzUsuńMuszę się zapoznać - może wtedy mój budżet się ogarnie i przestanie szaleć, tak że do wypłaty ciężko dotrwać :P
OdpowiedzUsuń