Nie byłam na Targach Książki w Krakowie. Najważniejsza dla
mnie impreza towarzyska roku, na którą czekam zawsze z wytęsknieniem, tym razem
nie stała się moim udziałem. Powód, o którym piszę ku przestrodze, był taki
oto, że zatrułam się czadem. W mieszkaniu teoretycznie stale kontrolowanym
przez kominiarzy, z działającym piecykiem. I niesamowicie szczelnymi oknami.
Zatem, jeśli macie w domu piecyki gazowe, to niniejszym apeluję o
rozszczelnienie okien przez użyciem. To tyle w temacie.
A wracając do meritum… a, tak, nie byłam na Targach Książki
w Krakowie. Ale budżet na Targi miałam już wcześniej przygotowany, z resztą
cały październik pełen był wszelakich promocji i rabatów, i tylko święty by się
chyba nie skusił. Toteż tak, przyznaję, trochę się obkupiłam przez cały
miesiąc. A oto efekt:
Od góry patrząc:
1.
W rodzinie
ojca mego Marcin Wójcik – bardzo rekomendowane przez koleżankę, a wszak
jeszcze mi się nie zdarzyło zawieść się na Wydawnictwie Czarne.
2.
13 pięter FilipSpringer – czekałam na premierę tej książki, odkąd pojawiły się zapowiedzi. W
ogóle Springer jest zdecydowanie moim ulubionym reportażystą, każdą jego
książkę dosłownie połykam. Następna w kolejce czeka na Kindlu Miedzianka. Historia znikania.
3.
Detroit
Charlie LeDuff – mam z tej serii Nowy
Jork, oczywiście nieprzeczytany, ale to nie przeszkadza mi przecież dokupić
kolejnej. Jak dobrze wiecie, Ameryka mnie nieustannie fascynuje, a Detroit,
największy bankrut ever, to zdecydowanie coś, o czym chciałabym się więcej
dowiedzieć.
4.
Dziewczynaz pociągu Paula Hawkins – bardzo dobry, trzymający w napięciu, brytyjski
thriller, który za Zachodzie zrobił już furorę, a u nas dopiero zaczyna.
5.
Sędzia Mariusz
Zielke – mam spore zaległości w kwestii książek tego autora, ale na początku
roku czytałam Wyrok, i niesamowicie
mi się spodobał. Zatem skusiłam się na najnowszą powieść Zielke, zwłaszcza, że
tematyka jest mi poniekąd bliska.
6.
My David
Nicholls – podobnie jak powyżej – Jeden dzień
tego autora mnie zachwycił, i bardzo jestem ciekawa jego najnowszej
książki, zwłaszcza, że znalazła się ona liście kandydatów do nagrody Bookera.
7.
Pochłaniacz
Katarzyna Bonda – wstyd się przyznać, ale jeszcze nic tej autorki nie
czytałam. Wiem, że są dwa odrębne cykle z dwoma różnymi bohaterami, siostra
poleciła mi cykl o Saszy Załuskiej. Pochłaniacz
leżał przy kasie w Empiku w ramach tej ich sprzedaży parasolowej, i
pracownica się mało nie popłakała ze szczęścia, że ją kupiłam (książkę, nie
dziewczynę). Zaczynam się znów poważnie zastanawiać, czy nie przestać tam
kupować…
8.
Światło,
którego nie widać Anthony Doerr – zdecydowanie największy oczekiwany tego
roku. Wysłuchałam kilka recenzji tej powieści na amerykańskim YouTubie
książkowym i wiedziałam, że muszę, absolutnie muszę ją mieć. I już niedługo się
za nią zabiorę, przysięgam.
9.
Złodziejka
Sarah Walters – tutaj główną winną jest Padma z Miasta Książek, która
kilkakrotnie pisała o tej autorce, a jeden wpisów poświęciła właśnie tej powieści. I to w
tak sugestywny sposób, że zapałałam żądzą posiadania właśnie Złodziejki. A fakt, że to jest tak
pięknie wydane, wcale nie pomagał w odzyskaniu rozumu.
Poza tym w październiku skusiłam się również na te trzy
pozycje (a nie, sorry, na jedną już w listopadzie):
10.
Trzeci
klucz Jo Nesbo – kontynuacja Czerwonego
gardła, które mi się bardzo podobało. Miałam czytać zaraz po zakupie, ale
jakoś tak nie wyszło.
11.
Zapytajksiężyc Nathan Filer – chyba najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym
roku. Niesamowite zapiski pogrążonego w chorobie psychicznej chłopca.
12.
Sroka w
krainie entropii Marketa Bańkowa – polecone mi przez biblionetkową koleżankę
(dzięki, Szaraczku!) bajki dla dzieci, które wyjaśniają na podstawie prostych
przykładów zasady działania różnych sił w przyrodzie. Po pierwsze – ponoć urocze.
Po drugie – nie zdołałam się nauczyć nic w tym zakresie, będąc w szkole, więc
teraz każda pomoc się przyda.
Dużo tego, ale każda zakupiona książka to zakup przemyślany,
a budżet był na to konstruowany od trzech miesięcy, więc nie mam ani odrobiny
wyrzutów sumienia. Tradycyjnie – czy znacie/czytaliście coś z tego, co pokazuję?
Co polecacie w pierwszej kolejności? Bardzo chętnie czytam o Waszych
wrażeniach, więc zapraszam do komentowania.
"Światło, którego nie widać" - przepiękna i gorąco polecam, w planach mam "Sędziego" Zielke- pisarza bardzo cenię za "Wyrok" i " Formację trójkąta" i jestem ciekawa jego najnowszej książki.
OdpowiedzUsuńWidzę, że po "Światło, którego nie widać" będę musiała sięgnąć jak najszybciej, skoro tutaj też tyle pozytywnych rekomendacji :)
Usuń"Światło, którego nie widać" serdecznie polecam, ponieważ jest to jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Wciągająca, wzruszająca, fantastycznie napisana. Zazdroszczę trochę Walters, bo bardzo podoba mi się okładka i zawartość też wygląda na coś niezapomnianego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca
"Światło" zdecydowanie ląduje na górze listy do przeczytania. "Złodziejka" bardzo mnie intryguje po recenzji Padmy, ale obawy budzi jej rozmiar... :)
UsuńMam ochotę na "Zapytaj księżyc", a to właśnie dzięki Tobie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, wierzę, że Ci się spodoba :)
UsuńPiekne łupy. Detroit czytał mój mąż. Bardzo dobra, jak to w Czarnem, choć specyficzna. Złodziejkę, MY, Trzeci klucz czytałam, polecam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że "Detroit" jest dobre, bo kupiłam w sumie nie przeczytawszy żadnej recenzji, zupełnie w ciemno. Chociaż nie wiem, kiedy dotrę akurat do tej pozycji. :/
UsuńPiękny stosik.
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że to zatrucie nie skończyło się tragicznie.
Dziękuję :) Na szczęście udało mi się otworzyć okno, zanim zemdlałam, i to mi uratowało życie.
Usuń"Dziewczyna z pociągu" - poluję na to i mam nadzieję, że wkrótce się w to zaopatrzę. Gdyby nie fakt, że już ją zrecenzowałaś to bym powiedziała, że za nią masz się zabrać w pierwszej kolejności. Troszkę mnie smuci brak fantastyki :< ale pozycje i tak widzę są zacne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytadelnia-joan.blogspot.com
"Dziewczyna z pociągu" to naprawdę fajna książka, mam tylko nadzieję, że bycie bestsellerem jej nie zaszkodzi ;). Faktycznie, fantastyki ni ma, na początku roku miałam fazę na ten gatunek, a teraz jakoś bardziej ciągnie mnie do obyczajówek i kryminałów. Ale kilka fajnych fantastycznych rzeczy na mnie czeka :)
UsuńŚwietne łupy - czekam na recenzje! :)
OdpowiedzUsuńPo kolei idę z koksem, staram się czytać na bieżąco, ale mi nie wychodzi, a recenzować to już nawet się nie staram na bieżąco, ale teraz wpadłam znów w taki blogujący ciąg i oby nie minął :)
UsuńWiadomo jak wygląda sprzedaż parasolowa, ja już jakoś nie zwracam na to uwagi. Z resztą nie tylko w empiku tak to wygląda :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tego typu sprzedaży, ale pierwszy raz akurat sięgnęłam po jedną z tych rzeczy przy kasie i ta intensywna reakcja kasjerki mnie zaskoczyła. I zasmuciła.
UsuńOj tam, chyba lepiej że się cieszyła niż żeby stała smutna z tego powodu ;) Taka jest jej praca, ja to rozumiem i szanuję. Pozdrawiam :)
UsuńRównież szanuję. Czego nie szanuję, to pracodawców, którzy robią pracownikom koło pióra...
UsuńRóżne opinie słyszałam, nie ma chyba co tak od razu wszystkich szufladkować :) Wiele pewnie zależy od tego z kim się pracuje, paru znajomych na studiach pracowało i było całkiem ok.
UsuńŚliczny stosik!
OdpowiedzUsuńŻadnej z pozycji nie czytałam, ale mam już na swojej półce "Światło, którego nie widać", więc postaram się ją jak najszybciej przeczytać, chociaż obawiam się, że będę po niej musiała długo leczyć czytelniczego kaca.
Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że zatrucie nie miało poważniejszych skutków!
Dziękuję! No tak, ta konkretna książka może faktycznie spowodować czytelniczego kaca :)
UsuńTeż ostatnio kupiłam wpromocji Pochłaniacza :) "My" też jeszcze mam do przeczytania,a poza tym ciekawią mnie "Zapytaj księżyc" i "Światło...."
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu, że ta przygoda z czadem tak się skończyła. To skrytobójca.....
OdpowiedzUsuńBędę czekać na opinię o książce Zielke. Też czytałam "Wyrok", który mnie wciągnął bardzo...to świetnie napisany thriller z elementami kryminału więc "Sędzia" mnie zaintrygował bardzo.
Piękny stos! Bardzo się cieszę, że widzę u Ciebie "Złodziejkę" - książka jest po prostu wspaniała :) Z chęcią podkradłabym Ci "Światło, którego nie widać" ;)
OdpowiedzUsuń