Jeśli lubicie powieści o trudnym tematach, ale podane w
lekkostrawnej (co nie znaczy prostackiej ani
naiwnej) oprawie, to zdecydowanie sięgnijcie po Zapytaj księżyc.
Narratorem powieści jest młody chłopak, Matthew, który
opowiada historię swojej rodziny, która doprowadziła go do miejsca, z którego
dla nas pisze. Do szpitala psychiatrycznego. Zanim jednak przystąpi do
sporządzania tych zapisków, będzie miał kilka lat mnie i wraz z rodzicami i
starszym bratem z zespołem Downa uda się na wakacje na wybrzeże. Tego lata jego
brat starci życie, a konsekwencje tego zdarzenia rozciągną się na długie lata,
dotykając każdego członka rodziny. Ale szczególnie Matta, który obok starty
będzie też borykał się z wyrzutami sumienia.
Trudno opisać tą powieść, która mimo iż łatwa w odbiorze i w
sumie niewielka, łączy w sobie wątki i skojarzenia, tworząc luźną sieć, z które
co chwila coś się nam, czytelnikom, wysmykuje, by wypłynąć znów kilkadziesiąt
stron dalej. Autor, dyplomowany pielęgniarz psychiatryczny, pisze o tym, co
zna, ale z delikatnością poety i zdolnością do budowania napięcia godną
najlepszych powieściopisarzy. W jego książce schizofrenia nie jest określona
przez szereg płytko brzmiących objawów. Patrząc oczyma Matta, można zorientować
się, jak przerażającą i nieuchwytną jest ta choroba, i jak wpływ ona nie tylko
na samego zainteresowanego, ale i na jego bliskich. Chłopak opisuje wszystko
to, co działo się jeszcze przed śmiercią Simona, jak różne było traktowanie obu
braci przez rodziców, jak blisko chłopcy ze sobą byli, chociaż ich postrzeganie
świata było diametralnie różne. Pisze też o tym, co działo się tuż po wypadku,
i przez kolejne lata. O każdym kolejnym wydarzeniu, które, chociaż nieraz
drobne i wydawałoby się nic nieznaczące, prowadziło coraz głębiej w pokłady
szaleństwa.
Matt spisując te wydarzenia niejako podsumowuje swoje życie,
i widać w sposobie opowiadania, jaką postawiono mu diagnozę. Wyobrażenia, wizje
czy halucynacje mieszkają się z realnym światem, przeszłości z przyszłością,
brak tu ciągłości, myśli są często chaotyczne, a jednak widać w tym obrazie
pokrętną logikę.
Dawno nie czytałam tak świetnej powieści. Czekałam na jej
pojawienie się na polskim rynku, oczywiście nie zauważyłam, kiedy to dokładnie nastąpiło,
wpadłam na nią przypadkiem w księgarni i od razu porwałam z półki i zaczęłam
czytać (znaczy, najpierw zapłaciłam). Czytając ją odniosłam wrażenie, jakbym czytała
wspomnienia jakiejś faktycznie żyjącej osoby, teraz jednak myślę, że tak
właśnie było. Bo ustami Matthew przemawiają wszyscy ci, którzy cierpią na tą
potworną chorobę, i dzięki niemu odrobinę łatwiej jest nam ich zrozumieć. Gdybym
miała polecić Wam tylko jedną książkę z tych, które przeczytałam w tym roku,
byłoby to właśnie Zapytaj księżyc Nathana
Filera.
Moja ocena: 6/6
Nathan Filer Zapytaj
księżyc
Tłum. Anna Jęczymyk
Wyd. Albatros A. Kuryłowicz
Opole 2015
Czuję, że jest to powieść niezwykła i z wielką radością po tę książkę sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że okładka jest wprost przepiękna, nie mogę się na nią napatrzeć :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo pozytywnych opinii o tej książce na zagranicznym booktubie, ale również przegapiłam polską premierę, taki wstyd! Będę musiała jak najszybciej ją zdobyć i zabrać się do czytania (oczywiście po tym, jak rownież zapłacę).
Books by Geek Girl
musi miec to "coś", wpisuje się w moje ulubione klimaty, po samej recenzji widzę, że muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem i nabrałam przekonania, że bardzo, bardzo chcę poznać tę książkę. To pierwsza jej recenzja, jaką przeczytałam, ale zdecydowanie nie trzeba mi innych rekomendacji.
OdpowiedzUsuńCudowna okładka w stylu „Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata” oczywiście tej oryginalnej :). Bardzo zachęcająca recenzja!
OdpowiedzUsuńKiedy w zapowiedziach zobaczyłam tę okładkę, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. Opis książki też jest interesujący, więc na pewno dobrze będzie zapamiętać sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Po Książkach Mam Kaca