O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

poniedziałek, 6 lutego 2017

Marta Abramowicz "Zakonnice odchodzą po cichu"


Dobrze jest czasem wyjść ze strefy komfortu, chociażby tylko za sprawą książki, którą czytałam przez przypadek. Ot, leżała na półce z nowościami w mojej osiedlowej bibliotece, skojarzyłam okładkę i postanowiłam ją przygarnąć na jakiś czas.

Nigdy nie miałam jakiegoś zorganizowanego kontaktu z zakonnicami. Jednak przemykała po kościele, do którego chodziłam w dzieciństwie, inna poprowadziła kilka lekcji w zastępstwie. Myślę, że śmiało można powiedzieć, iż moje wyobrażenie klasztornego życia zostało w pełni ukształtowane przez filmy z Whoopi Goldberg, Zakonnica w przebraniu. Czyli nietrudno się zorientować, że pojęcia mam raczej blade.

Mam wrażenie, że sporo zmieniło się za sprawą reportażu Marty Abramowicz Zakonnice odchodzą po cichu. Autorka rozpoczyna od stwierdzenia, że w rzeczy samej niewiele jest opracowań dotyczących zakonnic jako takich, a już tych, które zdecydowany się wyjść z zakonu, nie ma wcale. Wielokrotnie z resztą usiłuje, przy pomocy swoich rozmówców i rozmówczyń, wyjaśnić, dlaczego odrzucenie habitu przez mężczyznę nie odbywa się w takiej tajemnicy i wstydzie, jak przez kobietę. Ale to tylko jedno z zagadnień, z którymi stara się zmierzyć w tej cieniutkiej, aczkolwiek bogatej w treść, książeczce.

Marcie Abramowicz udało się dotrzeć do kobiet, które porzuciły klasztor i prowadzą teraz świeckie życie. Świadectwa z czasów zakonnych, które dają, są chwilami przerażające i dojmująco smutne, a i te po powrocie do świeckości nie zawsze nastrajają optymistycznie. Autorka jednak nie skupia się jedynie na polskim życiu zakonnic, pisze o zmianach, jakie zaszły i zakonnic za granicą, starając się dojść do odpowiedzi na pytanie, dlaczego francuskie zakonnice noszą garsonki, a nasze wciąż pozostają w stanie z XIX wieku.

Na pewno nie można zbudować pełnej wiedzy o zagadnieniu na podstawie jednej książki. Sama autorka stwierdza, że dotarcie do rozmówców było trudne, zatem i reprezentacja była stosunkowo niewielka. Jednak wciąż czuję, że Zakonnice odchodzą po cichu otworzyła mi oczy na wiele kwestii związanych z życiem zakonnic, o których pewnie inaczej w ogóle bym się nie dowiedziała. Mimo trudnego tematu, czytało mi się to nadzwyczaj dobrze. Pani Marta, podążając wyśmienitą drogą polskiego reportażu, serwuje tekst na najwyższym poziomie, zarówno pracy dziennikarskiej, jak i literacko, nie odbiegając zupełnie od poziomu takich klasyków jak Szczygieł czy Tochman.

Chociaż temat bardzo hermetyczny i niekoniecznie interesujący każdego, to szczerze polecam zapoznać się z tą pozycją, jeśli tak jak ja chcecie wyjść poza strefę komfortu.

Moja ocena: 5/6

Marta Abramowicz Zakonnice odchodzą po cichu
Wyd. Krytyki Politycznej

Warszawa 2016

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że w bibliotece znajdę tę książkę, gdyż ja mam na temat zakonnic i życia zakonnego mimo wszystko inne zdanie niż autorka książki. To trudny temat i z pewnością jednostkowy więc trudno uogólniać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na tę książkę ochotę już od dłuższego czasu, bo temat wydaje mi się bardzo ciekawy. Rzadko się o tym mówi.

    OdpowiedzUsuń