Zasady:
1. Opublikuj u siebie na blogu posta z tym tagiem.
2. Napisz., kto cie otagował.
3. Zaproś co najmniej 5 innych osób
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.
Kryminalne:
CSI. Kryminalne zagadki Las Vegas – pierwszy serial kryminalny z gatunku „mądrych”, czy
takich, gdzie zagadkę rozwiązuje grupa ludzi, a nie jeden super-glina, rozwiązanie
zagadki oparte na czymś więcej niż przeczuciu, a mordercy czasem udaje się
uniknąć kary. Wprawdzie zajęcia z kryminalistyki trochę ostudziły mój entuzjazm,
ale wciąż uważam, ze to najlepszy serial kryminalny.
No i to Vegas!
Numb3rs. Wzór – Żałuję, że tego serialu nie oglądałam, będąc w liceum.
Wtedy na pewno zachęciłby mnie do nauki matematyki, której nienawidziłam
nienawiścią szczerą i głęboką, a która może się okazać fascynującym narzędziem
rozwiązywania problemów (nie tylko matematycznych). Chociaż oczywiście serial
jest trochę naciągany, ale tak świetnie zrobiony, że zupełnie to nie
przeszkadza.
Bones. Kości – zaczęłam oglądać ten serial pod wpływem jednej z książek
Kathy Reich, którą wzięłam ze sobą na wakacje (bodajże “Kości w proch”). Kryminał
bardzo mi się podobał, serial okazał się tylko luźno związany z powieściami
(inni bohaterowie, inne miejsca), ale zarówno filmowa jak i książkowa bohaterka
przypadły mi do gustu.
Animowane:
My Liitle Pony. Mój mały kucyk – tak, wiem, straszne. Pierwotna wersja tego
serialu była moją ukochaną bajka dzieciństwa, w czasie sesji chciałam się
odmóżdżyć, no i się wciągnęłam. Swoją drogą całkiem mądra bajka – ma wrażenie,
że za tzw. „moich czasów” kreskówki były bardziej prymitywne, w sensie postać
idzie i widzi jabłko i krzyczy „O, jabłko!”. Współcześnie kreskówki są robione z
humorem i przymrużeniem oka – nie robi
się z dzieci idiotów, które nie są w stanie wyczuć dobrego kawału.
Sailor Moon. Czarodziejka z Księżyca – druga ukochana bajka, ale trochę późniejszego dzieciństwa
(początek podstawówki). Pamiętam do dziś, ze na każdej przerwie byłam Czarodziejką
z Jowisza, bo miałam brązowy kucyk. Oczywiście każda dziewczynka chciała być
Czarodziejką z Księżyca, ale to było zarezerwowane dla blondynek. Obejrzałam
ten serial po latach, kiedy praktycznie nic już nie pamiętałam, i byłam w
lekkim szoku widząc, z jaką lekkością poradzoną sobie tym anime z takimi
tematami jak np. homoseksualizm – polityka no big deal, są i już. A przy tym
serial jest strasznie zabawny, idealny by się rozluźnić. No i te postacie są
przepiękne: poniżej moje dwie ulubione – można się nie zakochać?
Czarny charakter :)
Jak myślicie - chłopak czy dziewczyna?
Inne
Star Trek Voyager – znowu – generalnie nie oglądam SF, ale w
świecie Star Treka zakochałam się właśnie dzięki tej odsłonie. To piąty z sześciu seriali z serii, pierwszy i
jedyny w którym funkcje kapitana statku kosmicznego pełni kobieta, jest również
najdroższym w produkcji ze względu na najlepsze efekty specjalne (oczywiście
serial z lat 90. Teraz ogląda się raczej z czułością niż z „ŁAŁ” na ustach).
To, co najbardziej mi się w nim podoba, to świetnie skonstruowane i zagrane
postacie – nie miałam z tym serialu ulubionych bohaterów, bo wszyscy byli
wspaniali. W serialu nie brak też humoru, ale i trudniejszych tematów, z
którymi muszą radzić sobie postaci, ale i my w ciągle zmieniającej się
rzeczywistości.
Pretty Little Liars – raczej nie oglądam seriali dla
młodzieży, ale ten jest świetny. Fabuła kluczy, wije się od pierwszego odcinka,
ledwo zakończy się jeden wątek, zaczyna następny, jak, że nie można przestać
oglądać. Cały czas nie wiadomo, czy to bardziej horror, kryminał czy sensacja,
i nijak nie można przewidzieć jak to się skończy. Jedyne, co razi, to 16-latki
chodzące do szkoły w mini i pończochach, romansujące z nauczycielami, jeżdżące wypasionymi furami z sprawdzą
zawodowego kierowcy. Ale to może szok kulturowy ;)
Było tego dużo więcej – dużo więcej seriali, które swego
czasu oglądałam w kółko, siedziałam z nosem przy ekranie i fukałam groźnie na
każdego, kto mi przeszkadzał. Tak było chociażby z „Brygadą ratunkową”, „Heores”
czy „Jag”. Ale to do tych powyższych najchętniej wracam co jakiś czas.
Dobrej zabawy!
Zdjęcia wzięłam z szeroko pojętego Internetu – nie są moje,
nie roszczę sobie do nich pretensji i złamanego grosza na nich nie zarabiam.
O, dziękuję za zaproszenie :) muszę zatem napisać obszernego posta na ten temat :) z Twojej listu lubię tylko Bones. Reszta nie bardzo jest w moim stylu :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zabawa ci się podoba :) Bones są super, teraz przypomniałam sobie jeszcze o jednym ulubionym serialu - Ranczo, które za chwilę będzie :)
UsuńInteresujący wybór, choć jeśli o mnie chodzi, to palmę pierwszeństwa dzierży dumnie "Dr. House" xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja do House'a jeszcze nie doszłam, ale słyszałam, że to bardzo dobry serial. Zostawię go sobie na po studiach, żeby mnie nie wciągnął.
UsuńOglądam z tego tylko Bonesy - zaprawdę genialny serial ;)
OdpowiedzUsuńZaiste :) książki też polecam.
UsuńCo wy z tymi różowymi konikami wszystkie?!... Zaczynam się niepokoić, że ze mną coś nie tak...
OdpowiedzUsuńCSI oglądamy czasem z miaużonem, jak nic innego nie leci, ale często jest tak, że tylko głowami kręcimy, tak bardzo naciągane to to wszystko.
Bones - oczywista sprawa!
Numbers - oglądałam parę odcinków, ale potem jakoś ciągle zasypiałam w trakcie (nie to, żeby serial zły był, ale jakoś tak na mnie działało - moja mama na przykład zawsze przysypiała, jak leciał Columbo...).
To coś z szarymi włosami i zielonymi ślepiami to chłopak. Zgadłam?
Nie wiem co z tymi konikami... może to dlatego, że oglądałam je w trakcie nauki prawa wekslowego :/.
UsuńCSI jest w porządku w starszych seriach, te późniejsze faktycznie naciągane.
A zielone ślepia to chłopak i dziewczyna w jednym - możliwe tylko w anime ;)
Jako przyszłej prawniczce, polecam Ci "Suits", "Damages" i "The Good Wife".
OdpowiedzUsuńAch, Sailor Moon! Aż się łezka w oku kręci...
Odkąd coś tam już wiem z tego prawa, seriale prawnicze strasznie mnie irytują swoją infantylnością, ale chętnie spróbuję te, które podałaś. Nigdy o nich nie słyszałam, może są inne niż dotychczas mi znane.
Usuń