Kryminały P. D. James poleciła mi kiedyś Czas Odnaleziony – najpierw usiłowałam je pożyczyć, następnie postanowiłam kupić,
ale że akurat przechodziłam terapię „Kupować mniej książek”, odkładałam to i
odkładałam. Aż wreszcie wygrzebałam dwa tomy na półce mojej siostry i wreszcie
mogłam sama przekonać się, czy mi się spodobają czy nie.
Samej autorki do niedawna nie znałam. Zanim
przeczytałam o niej na ww blogu, nazwisko to wprawdzie krążyło gdzieś na
obrzeżach mojej świadomości, ale nie bardzo się orientowałam o co chodzi. Moja ignorancja
sięgała tak daleko, iż przekonana byłam, że P. D. James pisze amerykańską
sensację i jest… facetem.
Tymczasem są to klasyczne, angielskie kryminały.
Trafiamy więc do niewielkiej miejscowości, gdzie każdy zna każdego, i na
kolację do miejscowej podupadłej arystokracji. Rozmowa przy stole dotyczy nowo
zatrudnionej przez panią domu dziewczyny z lokalnego schroniska dla samotnych
matek. Czytelnik obserwuje postaci dramatu i zaczyna dostrzegać powiązania
między nimi, emocje, jakie wzbudzają w sobie nawzajem i jakie później będą
miały olbrzymie znaczenie dla śledztwa. Bo oczywiście, jak to w kryminale, musi
(powinien) być trup. Wkrótce w szacownym, acz ubogim domostwie dochodzi do
morderstwa. Na miejsce przybywa inspektor Scotland Yardu (nie wiem jak na was,
ale na mnie panowie ze SY działają o wiele bardziej niż FBI – trochę tak, jakby
porównać basseta z terierem) – Adam Dalgliesh. Śledztwo jest tak typowe dla
tego rodzaju powieści, jak się tylko da – polega na rozmowach w cztery oczy z
podejrzanymi, wyłapywaniu niuansów, gromadzeniu poszlak, które to działania
prowadzą do finalnego odkrycia, kto jest mordercą – a jakże, po zebraniu
wszystkich zainteresowanych w jednym pokoju.
Wydawca reklamuje Zakryjcie jej twarz jako „nową Agathę Christie’ – abstrahując od
faktu, że powieść powstała w 1962 roku, kiedy królowa kryminału żyła jeszcze i
działała, więc o nowości mówić tu raczej nie można. Tym tytułem można określić
osobę piszącą ciągu ostatnich kilku lat,
a nie kogoś działającego pół wieku temu. Rozumiem „Druga Agatha Christie’, „Kolejna
Agatha Christie” „jeszcze jedna kobieta pisząca jak Agatha Christie” albo „nie
wiemy jak to wypromować, ale jak napiszemy Agatha Christie to na pewno kogoś to
zainteresuje”. Ale nie „nowa”. Tak powieści P. D. James można było reklamować
50 lat temu.
Takie sformułowanie jest moim zdaniem trochę
krzywdzące dla powieści, gdyż porównując Zakryjcie
jej twarz z kryminałami Agathy po pierwszym wrażeniu podobieństwa ukazują
się liczne różnice. Nie każdy, kto pisze angielski kryminał, musi być od razu
Agathą. Kryminały P. D. James są moim zdaniem o wiele mroczniejsze. Nie mamy
tutaj humorystycznych przerywników, jak choćby śmieszny detektyw, niepociupany policjant
czy wścibska staruszka. Postacie dramatu u James nie są może skomplikowane, ale
żadna z nich nie jest przedstawiana jako czyste dobro lub samo zło – każdy ma
pewne zalety, ale również masę wad. To czyni całą intrygę ciekawą, ale i trochę
przerażającą. Ciekawie również została pokazana opinia publiczna – mamy tutaj
coś w rodzaju ostracyzmu społecznego, obgadywania za placem domowników, w
których progach zdarzyło się coś tak nieeleganckiego jak morderstwo.
Podsumowując, Zakryjcie
jej twarz mi się podobała, na pewno sięgnę po pozostałe kryminały jej
autorstwa, chociaż w pamięci będę mieć, by nie czytać ich w samotne, ponure
wieczory, gdy halny za oknem brzmi jak cierpiąca dusza. Bo na to jestem zbytnim
tchórzem.
Moja ocena: 4,5/6
P. D. James Zakryjcie
jej twarz
Wyd. Buchmann
Warszawa 2012
Po pierwsze: okładka jest niesamowita, i choćby z tego względu chciałabym się przekonać, co też skrywa wewnątrz:) Fabuła również zachęca, toteż nie widzę przeciwwskazań, by sięgnąć po tę lekturę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam nadzieję, że tobie również się spodoba :) Absolutnie żadnych przeciwwskazań nie wiedzę :) Pozdrawiam również bardzo serdecznie!
UsuńBędę chciała się zapoznać z ta Panią i jej kryminałami, gdyż Twoja recenzja mnie zaintrygowała , ale to na razie takie "będę chciała", gdyż jednak nadal kryminałów czytam mniej.)
OdpowiedzUsuńJa już ją miałam odłożoną na liście do przeczytania od kilku tygodni (miesięcy? jak ten czas leci...), ale o lekturze zadecydował przypadek - akurat leżała na półce :)
UsuńPD James bardzo lubię i cenię, choć nie wszystkie z jejkryminałów trzymają poziom. Wziąwszy pod uwagę wiek autorki, można jej jednak wybaczyć pewne niedociągnięcia. Tej powieści akurat nie znam, ale kupiłam sobie:-)
OdpowiedzUsuńTo jest z tego co wiem, tom pierwszy, postanowiłam dla odmiany zacząć czytać ten cykl od początku :) Ale na pewno na tym moja przygoda z autorką się nie skończy.
UsuńA ten drugi tom P.D. James to jaki kupilas? :-)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze P.D. James Ci sie spodobala - inne jej ksiazki wydaja mi sie jeszcze lepsze niz "Zakryjcie...", ale ten jest pierwszy, wiec wiesz (przy moim umilowaniu czytania po kolei ;-)))) ).
Drugi mamy "Zmysł zabijania" - oba tomy kupiła moja siostra, niedawno temu, po tym jak zasiałam w niej myśl o tej autorce. Może uda mi się ją zamówić na więcej :)
UsuńWidzę, że gust co do kryminałów mamy zbieżny, więc w ciemno już będę brała to co polecasz :)
Przyrównanie do królowej gathy jest z lekka hmmm przesadzone, ale faktem jest, że P.D. ma doskonale kryminały.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja i szperaj dalej u siostry:). Szkoda, że ja siostry nie mam, aczkolwiek jak ostatnio przemeblowywałam książki, w kawalerskich zbiorach męża odkryłam prawdziwe i ogromnie mnie zadzwiajace skarby, a 10 lat jesteśmy juz po ślubie:)
Królowej AGATHY miało być:) zjadło mi A.
UsuńMoja siostra przyczyniła się walne do mojego uwielbienia dla książek w ogóle, a dla kryminałów w szczególności. Ma przy tym gust bardzo podobny do mojego, a dodatkowo - świetne zbiory. Więc buszuję sobie, aż miło :)
UsuńOczywiście, dał się przy tym pokazać mój geniusz praktycyzmu - otóż - na owe "wakacje" u siostry przytargałam trzy stosy swoich książek, po czym zaczęłam czytać rzeczy znalezione tutaj. Naprawdę, nie można było na to wpaść dwa tygodnie temu :D
Nie znam autorki chętnie poznam jej książki:)
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam i czekam na recenzję! :)
UsuńNie znam kryminałów tej pani, ale bardzo lubię angielskie klimaty, więc chętnie przeczytam. Christie czytałam tylko jedną powieść i nie byłam jakoś bardzo zachwycona, więc może twórczość P.D. James nawet bardziej mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńA jaką Agatkę czytałaś? Bo może trafiłaś na jedną ze słabszych - naprawdę warto dać jej jeszcze jedną szansę!
UsuńA P.D. James powinna ci się spodobać, bo jest bardzo brytyjska :) Pozdrawiam :)
Mroczne? hmmm brzmi dobrze. Porównanie do Agaty, też nie zaszkodziło. Ale na świecie tyle kryminałów i sensacji... Które mam czytać? Aaaa... Będę miała na uwadze tytuł. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWarto mieć w pamięci autorkę, może akurat przypadkiem wpadnie w ręce? Mroczniejsze niż Agathy, ale powieść gotycka to też nie jest. Ale mrukliwy inspektor działa na wyobraźnię, dla niego samego sięgnę po kolejne tomy. :)
UsuńA ja czytałam "Niewinną krew" tej autorki. To właściwie nie kryminał, lecz powieść psychologiczna o adoptowanej dziewczynie, która chciała poznać swoją biologiczną rodzinę. Spodobał mi się sposób pisania P.D. James :)
OdpowiedzUsuńO, o tym nie słyszałam, ale brzmi niezwykle ciekawie, będę miała w pamięci i poszukam :) Dzięki!
UsuńBardzo zachęcająca ta recenzja. A ja też wcześniej tej autorki nie czytałem i - co więcej - bardzo nawet tego nazwiska nie znałem. Choć jak spojrzałem na nie w pierwszym momencie, na umieszczonej przez Ciebie okładce, to też pomyślałem, że autor jest facetem:)
OdpowiedzUsuńAle ja generalnie w kryminałach mam braki, poza Poem i Conan Doylem, niewiele czytałem, wobec tego, wstyd się przyznać, ale Christie też ciągle czeka, aż po nią sięgnę, a zatem określenie "nowa Agata Christie" mało mi mówi, choć niewątpliwie nazwisko znam, wszędzie słychać ochy i achy więc już samo to powinno być porządną rekomendacją:)
Pozdrawiam
W takim razie na początek polecam zapoznać się z Agathą, ale zaraz za nią w kolejce do czytania ustawić P. D. James i Collina Dextera :) Pozdrawiam serdecznie!
Usuń