Wypatrzyłam ten kryminał w zapowiedziach i już samo imię
bohaterki sprawiło, że musiałam go przeczytać – Viviane Lancier ;) Muszę
przyznać, że rzadko czytam powieści kryminalne, w których pierwsze skrzypce gra
kobieta, a już kobiety policjantki, chociaż nie zupełnie nieobecne, wciąż
jednak gubią się w tłumie panów komisarzy z różnych krajów. Nie mówię, panów
bardzo lubię, ale jednak.
Takiej bohaterki jeszcze nie było. Metr sześćdziesiąt w
kapeluszu. Twarda jak skała. Nie stara, ale pierwszą młodość też już ma za
sobą. Jedyna kobieta w wydziale, nie zniesie żadnej innej – „od
równouprawnienia jest ona”. Lubi znęcać się nad swoimi podwładnymi i oglądać
gołe męskie trupy w towarzystwie innych mężczyzn. Nie lubi poezji i
odchudzania. Taki przyjemniaczek w spódnicy. Baba z jajami. Ciekawy jest
również jej asystent, Monot – naiwny, uroczy blondasek z loczkiem, zjadający
dowody rzeczowe i referujący, jak smakowały. Literat i policjant.
Afera też przezacna, choć trąci nieco na pierwszy rzut oka
oklepanym schematem – drogocenny rękopis sonetu, prawdopodobnie Baudelaire’a,
wokół którego trup się ściele. Jednak Georges Flipo stworzył niebanalną
intrygę, którą w dodatku opisał w kpiarskim, złośliwym i przezabawnym stylu. W
efekcie dostajemy świetny kryminał, idealną lekturę rozrywkową na lato, który
odczarowuje Paryż jako miasto nie tylko zakochanych, tworząc Paryż-wariatkowo.
Noir Sur Blanc obiecuje wydanie wkrótce kolejnego tomu
przygód pani komisarz. Czekam na to z niecierpliwością, bo Viviane już została
moją dobrą przyjaciółką, ale i równym kompanem pozostałych ulubionych
detektywów – Wallandera, Knutasa, Hjelma i Holm czy Brunettiego. Nie myślcie
sobie, że porównuję - każdy z nich ma odrębny styl - ale gdybym miała stworzyć
swój dream team, na pewno wszyscy oni, wraz z Viviane, by się w nim znaleźli.
Moja ocena: 5/6
Georges Flipo Pani
komisarz nie znosi poezji
Tłum. Krystyna Arustowicz
Noir Sur Blanc
Warszawa 2013
Ja nawet nie widziałam zapowiedzi tej książki. Dzięki za recenzję i zachętę. Na pewno poszukam i przeczytam.
OdpowiedzUsuńBo też jakoś Noir Sur Blanc się nie skupiało na reklamie, takie przynajmniej odnoszę wrażenie. A Empik się pomylił z datą premiery... Ale książka powinna ci się spodobać :)
UsuńWłaśnie za chwilę rozpoczynam lekturę. Tak czułam, że to będzie kawał dobrej lektury!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie też się spodoba, bo mnie bardzo!
UsuńCiekawa fabuła i nietypowa bohaterka - to lubię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Tak, jeśli idzie o intrygę i jej rozwiązanie, to po raz pierwszy od dawna nie miałam zielonego pojęcia o co może chodzić, a zwykle jednak się czegoś domyślam . :)
UsuńO matko, dlaczego zjadał dowody rzeczowe?
OdpowiedzUsuńNie będę zdradzać szczegółów, bo to było naprawdę śmieszne :) Po prostu - taki typ :D
UsuńNo dobra, dobra. :) Przeczytam, to zobaczę :)
UsuńNie dość, że dobry to jeszcze rzecz dzieje się w Paryżu,gdzie nie robią z owsa ryżu, to do mnie przemawia najbardziej.)
OdpowiedzUsuńO, jak ładnie rymujesz! :)
UsuńTak jakoś mi się ten rym przypomniał.
UsuńAle ją wypatrzyłaś! Niemcy wydali już dwie, ale kompletenie mi umknęły. Niszowa rzecz, chyba. Taka jak lubię:-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie żadnego szału reklamy nie zaobserwowałam, a to rzecz warta, moim zdaniem uwagi. Gość chyba tylko dwie w ogóle machnął, tak na Goodreads patrząc. :)
UsuńI po raz kolejny nie słyszałam o jakimś kryminale... Już nawet nie jestem zaskoczona. Musze się w końcu wziąć za siebie;)
OdpowiedzUsuńKsiążka miała oficjalną premierę 19 czerwca, ja ją kupiłam od razu przez internet, bo po księgarniach to mi się jakoś nie rzuciła w oczy. Wiec nie masz sobie nic do zarzucenia :)
Usuń