
Trochę nietypowo ta książka zwróciła moją uwagę.
Zainteresował mnie bowiem nie opis na okładce czy nawet nazwisko autorki, skąd
inąd znane, ale przystojna twarz mężczyzny na zdjęciu. Jeśli taki był zamysł
wydawcy, to tym razem muszę uczciwie przyznać, że dałam się zwabić. Po bliższym
zapoznaniu się z okładką okazało się, że nie jest to przypadkowa twarz,
mężczyzna ów gra bowiem rolę jednego z bohaterów serialu, nakręconego na
podstawie tego cyklu kryminałów. I że to nie on stanowi tutaj gwiazdę, a
niezbyt urodziwa pani obok. Vera Spanhope. Inspektor. Herod-baba.
Zanim jednak Vera pojawi się na scenie w pierwszym tomie
cyklu autorstwa Ann Cleeves, poznamy kilka innych kobiet, a każda z nich będzie
miała nie tylko ciekawą historię do opowiedzenia, ale i sekrety, które wyjdą na
jaw w trakcie późniejszego śledztwa. Zaczynamy od Belli, która popełnia
samobójstwo. Obok jej domostwa, w chacie przeznaczonej dla studentów, trzy
kobiety: Rachael, Anne i Grace prowadzą badania nad stanem środowiska w
dolinie. Ich raport zaważyć ma na decyzji o utworzeniu w tym miejscu kopalni.
Każda z nich znajduje się jednak w dosyć specyficznym układzie stosunków
rodzinnych, społecznych i zawodowych, które mogą wpłynąć na treść raportu.
Kiedy jedna z nich ginie, na scenę wkracza właśnie Vera, która przy pomocy
swoich niestandardowych metod i przystojnego sierżanta (tego odpowiedzialnego
za wzdychanie do okładki) będzie musiała rozwikłać tą zagadkę.
Mimo iż na początku powieści mamy już trupy, śledztwo na
poważnie rozpoczyna się dopiero w połowie ponad czterystustronicowej książki.
Zanim do tego dojdzie, autorka oferuje nam nie mniej pasjonującą, tajemniczą, a
czasem wręcz przerażającą książkę obyczajową. Obserwujemy zdarzenia z doliny
oczyma każdej z bohaterek, każda z nich uchyla nam rąbka tajemnicy, dzięki
czemu czytelnik od początku wie więcej niż śledczy. Ta przewaga jednak nie
mogoła mi w trafnym wytypowaniu mordercy i jego motywów, a to na pewno wielki
plus. Cleeves umieściła w Przynęcie naprawdę
sporo: trudne relacje rodzinne, małą, zamkniętą społeczność, nieszczęśliwe
miłości, problemy finansowe, wielki biznes, aferę ekologiczną i stary,
arystokratyczny ród. Wydaje się, że nawet za wiele, jednak autorka w ciekawy
sposób połączyła te wątki w jedną, sensową całość, w której usunięcie jednego
elementu niszczyłoby całkowicie efekt końcowy.
Jest to jeden z lepszych brytyjskich kryminałów jakie miałam
okazję czytać, co ciekawe zaś, chwilami bliżej mu było do mrocznej atmosfery w
której celują Szwedzi, niż do sympatycznych bądź co bądź powieści Christie czy
jej naśladowców. Las, wrzosowiska, puste wąskie drogi na których ktoś czai się
w ciemności nadawały całości efekt niesamowitości i zgrozy. Już nie tyle
szukaliśmy mordercy, by ukarać go za dokonane zbrodnie, ile po to, by nie
zaatakował ponownie.
Na podstawie książek Ann Cleeves nakręcono serial telewizyjny,
którego nie miałam jeszcze okazji zobaczyć. Jeżeli jednak jest w połowie tak
wciągający i mroczny, to koniecznie muszę to nadrobić; jeśli nie jest, to
zawsze pozostaje przystojny aktor na pociechę.
Moja ocena: 4,5/6
Ann Cleeves Przynęta
Tłum. Ewa Kowalska
Wyd. Amber
Warszawa 2013
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytamy kryminały (kryminał będący częścią serii), Trójka e-pik (motyw walki z chorobą) i Z Półki (tutaj trochę oszukuję, bo książki nie zakupiłam, a dostałam, ale przed 1 stycznia 2014).
Kryminały czytam rzadko, ale jeśli jest to książka dobrze napisana to z pewnością po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńJest dobrze napisana, poza tym autorka bawi się trochę różnymi gatunkami - thrillerem, obyczajówką, kryminałem, sensacją, więc każdy znajdzie coś dla siebie :)
UsuńLubie kryminały, pod warunkiem, że nie są zbyt drastyczne. Chętnie poleciałabym w poszukiwaniu książki, ale do czytania u mnie całkiem spory. ;)
OdpowiedzUsuńTen nie jest drastyczny, więc polecam :) Też mam stosisko do przeczytania "już, teraz", więc rozumiem :D
UsuńO nie! Napisałam tu ostatnio komentarz i się nie dodał... Kurcze...
OdpowiedzUsuńAle sens był taki: Wow, ale ciacho! Pożycz kiedyś żebym mogła napatrzeć się na okładkę i z rozmiłowaniem o nim poczytać xD
Też mi się to czasem zdarza, strasznie frustrujące :/
UsuńGość ciachowaty, niestety w książce żonaty, dzieciaty i nie ma go tak dużo. Muszę się rozejrzeć za serialem. Ale książkę jak najbardziej pożyczę :)
O nie, wszyscy fajni już zajęci. Po co się malować, stroić, upiększać, gdy już za późno? Idę do kąta..
UsuńPS. Jak skończę Suits (<3 <3 <3) to się też za nim rozejrzę. Za serialem :) A o książkę się upomnę przed jakimś spotkaniem :)
Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wyzwanie czytelnicze Historia z TRUPEM
http://hugekultura.blogspot.com/2014/01/wyzwanie-historia-z-trupem.html
Dziękuję za zaproszenie :)
Usuń