Jakoś tak wyszło. Postaram się szybko wrócić.
Wybaczcie ale zwyczajnie brakło mi dziś sił, i naprawdę nie wiem, kiedy wrócą. Po raz kolejny się zawiodłam, po raz kolejny okazało się, że to co robię nie ma sensu. To były wspaniałe 2 lata, dopiero co życzyliście mi kolejnych, a to miejsce było dla mnie zawsze ostoją. Ale nie nadążam, jestem za słaba i zostałam w tyle. I z przyjaciółki stałam się konkurencją, co boli najbardziej.
Pozbieram się i wrócę.
Życie ma swoje wymagania.
OdpowiedzUsuńWracaj szybko.
Wracaj :))
OdpowiedzUsuńBędę czekać na Twój powrót.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko wrócisz. ;)
OdpowiedzUsuńRównież czekam na powrót :>
OdpowiedzUsuń"I z przyjaciółki stałam się konkurencją, co boli najbardziej."
OdpowiedzUsuńCo gdzie? Ej no, weź! Ja jestem daleko w tyyyyle za Tobą i jakoś z tym żyję :D
Viv, mam nadzieję, że to tylko czasowa decyzja.
OdpowiedzUsuńOdetchnij, nabierz dystansu i zobaczysz, że z pewnej perspektywy problemy przestają być takie dołujące. A zdrowa konkurencja, nawet między przyjaciółmi, jest wskazana - motywuje do działania. Jeśli ta przyjaciółka/ten przyjaciel tego nie rozumie to nic nie poradzisz, jego strata.
Wracaj szybko. Ja w każdym razie będę czekać:)
Właśnie!
UsuńCzas często leczy rany bo zmienia perspektywę i pozwala najgłupsze rzeczy zrozumieć :)
Viv, uspokój się wycisz i wróć!
OdpowiedzUsuńTu przecież nie chodzi o to kto więcej napisze, kto więcej przeczyta, czy też jak często pisze bloga.
Spróbuj odnaleźć równowagę i odnaleźć chęci do blogowania.
Nie siły, a chęci. Bo jak chęci są to i czas się znajdzie i siły :)
Przytulam mocno.
Gdybym była obok to opatuliłabym Cię ciepłym kocem, wręczyła kubek gorącego kakao i podała ulubioną książkę, albo włączyła tv. Mnie czasem "bezmyślne" oglądanie tv bardzo rozluźnia, uspakaja i wycisza. Polecam.
Trzymaj się i wracaj!
Czasami tak trzeba, odpoczynek każdemu się należy.
OdpowiedzUsuńWracaj jak tylko poczujesz się na siłach.
Nie wiem dokładnie o co chodzi, mogę jedynie się domyślać. Napisze ci z doświadczenia-wiem, że nie da się do tego w 100% zastosować, ale...sorry za określenie...miej to gdzieś. Wiesz ile razy mi życie dowalało i blogosfera. Co i rusz kopa dostaję. Może od życia mniej (swoje już dostałam), ale w blogosferze co i rusz natykam się na anonimowe paszkwile na swój temat.
OdpowiedzUsuńMy cię lubimy i czekamy:)
Bardzo dobrze Cie rozumiem, bo niecały rok temu sama chciałam zamknąć, skasować bloga, który jest znaczną częścią mojego życia. Czasami przychodzi taki moment, kiedy człowieka mdli na to co robi i pewnie jesteś w tym punkcie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to hejterzy Ci dopiekli, czy po prostu życie, bo to się bardzo przenosi na bloga, ale życzę, żebyś trzymała głowę do góry. odpocznij sobie, nie tłumacz się - to twój blog, nie musisz się usprawiedliwiać. każdy z nas potrzebuje czasem czasu dla siebie z dala od bloga.
Ściskam.
Będziemy czekać. Spróbuj dać sobie trochę czasu, nabierz dystansu i... wracaj jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńNie wierzę w to, co widzę... Odsapnij, włącz reset i wracaj. Nie akceptuję innej opcji :-)
OdpowiedzUsuńViv rozumiem, że jakieś piwo by Ci się należało, żeby wspomóc? Ja się wprawdzie z Tobą nie napiję, ale potowarzyszyć mogę:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak nas nie opuściłaś.
OdpowiedzUsuń