Wyobraź sobie, że nagle zabrakło prądu. Przede wszystkim nie
mógłbyś czytać tej recenzji, ponieważ twój komputer straciłby zasilanie. Jeśli
masz laptopa, jego bateria wystarczy ci na kilka godzin, ale potem i ona
padnie. Przez jakiś czas będziesz miał ograniczone możliwości korzystania z
telefonu stacjonarnego. Jeśli jednak przerzuciłeś się na komórkę jako jedyny
telefon z domu, jesteś w czarnej d….. Za chwilę zajdzie słońce i jedynym źródłem
światła będzie świeczka i latarka, pod warunkiem, że wcześniej zadbałeś o to,
by były w twoim domu. Możliwe, że w twoim domu nie ma gazu, zatem nie masz
możliwości zrobienia sobie ciepłego posiłku. Musisz bardzo ostrożnie schodzić
po nieoświetlonych schodach, jeśli ewakuujesz się z bloku. A za niedługo
będziesz musiał, bo pompy dostarczające wodę na piętra bez prądu również nie
działają. Zastanów się – najpierw udasz się do banku by wypłacić jak najwięcej
gotówki, czy do sklepu, zanim jego półki zostaną opróżnione? Jeśli nie masz
pełnego baku z samochodzie, już go nie zatankujesz, bowiem pompy wydobywające paliwo
z podziemnych zbiorników również są na prąd. Zastanawiasz się, dlaczego masz to
wszystko robić z powodu awarii prądu? Bo nie dotyczy ona tylko twojego osiedla,
i nie skończy się prędko. O ile w ogóle.
To tylko ogólny zarys tego, co dzieje się w Europie opisanej
przez Marka Elsberga w powieści Blackout.
Europie, której nagle zabrakło prądu. W przeciągu kilku godzin niemalże
cały kontynent zostaje pozbawiony światła, ciepła i setek wygód, do których
zostaliśmy przyzwyczajeni, i których zależności od energii elektrycznych nie
jesteśmy nawet świadomi. Jedyną osobą, która wydaje się, rozumie, do czego
doszło, jest Pietro Manzano, włoski programista, który teraz będzie musiał
przekonać do swojej teorii policjantów wielu krajów oraz Europol. Tymczasem
solidarność i zaufanie zostaną wystawione na próbę, a ci, których obowiązkiem jest
zadbać o porządek i postawić na nowo sieć, borykać się będą walczyć o
przetrwanie jak miliony Europejczyków.
Po przeczytaniu pierwszych dwustu stron książki Elsberga
miałam pewne zarzuty. Przede wszystkim główny bohater, Manzano, jest zbyt
idealny – wszystko wie, na wszystkim się zna, lecą na niego wszystkie kobiety,
a on mimo niedogodności niestrudzenie stara się wywalczyć powrót energii i
jednocześnie pomaga po drodze komu się da.
Jednak następnego dnia jadąc autobusem patrzyłam na współpasażerów i
myślałam, że oni jeszcze nie wiedzą o tym, co dzieje się we Francji, Niemczech,
Włoszech i Szwecji. Po chwili zdałam sobie sprawę, iż opowieść autora to
przecież fikcja literacka. Od bardzo dawna nie zdarzyło mi się czytać czegoś,
co wywarłoby na mnie takie głębokie wrażenie, i najzwyczajniej w świecie
oderwało od rzeczywistości.
Elsberg pisze w niezwykle sugestywny sposób, w swojej
książce splata wiele wątków, na kolejnych stronach pojawiają się bohaterowie z
różnych krajów, o różnym statusie, i różnych priorytetach. Wszyscy w ten lub
inny sposób połączeni przez awarię prądu. Mimo to nie gubiłam się, a pędząca
fabuła nie pozwalała tak po prostu odłożyć książki na bok. Autor włożył wiele
pracy, aby odmalowana przez niego rzeczywistość, choć przerażająca, była
jednocześnie wiarygodna, i mu się to udało. Mnie w każdym bądź razie przekonała
do zakupu zapasu świeczek oraz baterii do radia i latarki. Bo nigdy nic nie
wiadomo.
Pierwszy raz miałam do czynienia z literaturą
katastroficzną, czytając Blackout
miałam bowiem wrażenie, jakbym dostała Pojutrze
w formie książki. Chociaż tematyka książki i wspomnianego filmu różni się, to
wrażenia były dosyć podobne. Jednocześnie jest to powieść przygodowa, thriller,
a nawet chwilami powieść psychologiczna, chociaż ta warstwa była jak na moje
gusta nieco uboga. Niemalże 800 stron przeczytałam w przeciągu pięciu dni i
teraz będę ją polecać każdemu, komu wydaje się, że zapanowaliśmy nad naturą.
Moja ocena: 5,5/6
Mark Elsberg Blackout
Tłum. Elżbieta Ptaszyńska-Sadowska
Wyd. WAB
Warszawa 2015-02-20
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawcy.
Ech, ostatnio naprawdę zabrakło u mnie prądu, więc nie muszę (a nawet nie chcę, brrrr!) sobie tego wyobrażać. Wrażenia podobne jak przy oglądaniu Pojutrze? Nie powiem, zaintrygowałaś mnie, bo takie katastroficzne klimaty lubię :)
OdpowiedzUsuńO, to nie zazdroszczę. Gdyby mi teraz, po przeczytaniu tej powieści, wysiadł prąd, to chybaby mi po nogach poleciało ze strachu...
UsuńWrażenia naprawdę bardzo podobne, tak samo trzyma w napięciu, i te same próby zachowania normalności i instytucji politycznych na początku, i ich powolny upadek dalej...
Diabelnie dobra książka. Ja pochłonęłam ją w 3 wieczory i chętnie skusze się na inną powieść autora. Jestem ciekawa czy wydawnictwo pokusi się o tłumaczenie Zero :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze o tym panu usłyszę. Wprawdzie ostatnio znów przysiadłam do niemieckiego, ale chyba jeszcze potrwa zanim będę mogła czytać w tym języku.
UsuńOkładka działa na mnie jak magnes no i jeszcze tak wysoka ocena... Zdecydowanie priorytet ;)
OdpowiedzUsuńOkładka zaiste zacna ;). Ocena byłaby jeszcze wyższa, jednak ze względu na te drobne niedoróbki (moim zdaniem) odjęłam dla zasady pół punktu. Mimo to całość jest tak świetna, że zasługuje na najwyższe oceny!
UsuńZapowiada się niesamowicie wciągająca książka - na pewno spędzę z nią świetnie czas, bo na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twoje wrażenia z lektury :)
UsuńJestem bardzo ciekawa tej książki z pewnością po nią sięgnę w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest to coś innego niż to, co do tej pory pojawiało się na rynku. Ani to zwykła powieść sensacyjna, ani kryminał, ani thriller psychologiczny. Mam nadzieje, ze coś w ten deseń jeszcze się na rynku pojawi, bo się nasmaczyłam na taką literaturę. :)
UsuńZ jednej strony jestem ciekawa, z drugiej filmy katastroficzne zaczynają mnie nudzić... Ale katastroficzna seria GONE dawała radę więc jeśli spotkam, chętnie sprawdzę :)
OdpowiedzUsuń