O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 8 lutego 2012

"Europa Blues" i requiem dla zemsty


Noga. Tyle zostało z mężczyzny, za którego zabrały się rosomaki ze sztokholmskiego ZOO. Ręka, która trzyma telefon. Tyle zostało z chłopaka, którego wrzucono pod pociąg. Puste pokoje. Tyle zostało po ośmiu młodych kobietach, które zniknęły z motelu dla uchodźców. Pamiętnik z obozu koncentracyjnego. Tyle zostało po emerytowanym profesorze neurologu, kandydacie do Nagrody Nobla. Czy te sprawy się łączą? Czy za na pierwszy rzut oka oddzielnymi sprawami czai się większe zło, zło, które nie zna granic państwowych i granic moralnych? Tym właśnie musi zająć się Drużyna A w czwartym tomie kryminałów autorstwa Arne Dahla.

„Europa Blues” jest najbardziej „europejską” częścią kryminałów tego autora. Członkowie Drużyny A przemierzają, wirtualnie i realnie niemalże cały kontynent: od Szwecji do Włoch, od Ukrainy po Francję w poszukiwaniu odpowiedzi na odwieczne pytanie: kto zabił? Jednak zamiast odpowiedzi, natrafiają na coraz więcej zagadek, które będą musieli połączyć w mroczną całość.

Jak zwykle nie brakuje u Arne Dahla tego, co zwykło się nazywać tłem społecznym. Autor wplata w fabułę pesymistyczne spostrzeżenia dotyczące współczesnej Szwecji. Jest to gorzki rozrachunek z „państwem dobrobytu” i „państwem neutralnym” które już nie istnieje. Może nigdy nie istniało. Ta samokrytyka pojawia się w całej powieści, raz dyskretnie, innym razem bardzo dosłownie: „Był w końcu Szwedem, a Szwedzi nie lubią tematów tabu. Na myśl o nich zalewa nas pot. Najchętniej w ogóle ich nie poruszamy, a jeśli już naprawdę musimy, robimy to z pełną dystansu czcią, klepiąc banały, że coś takiego nie może się powtórzyć. (…) Mistrzowie świata w zamiataniu pod dywan”. Takie myśli autor wkłada w głowę swoim bohaterom, którzy z każdym kolejnym tomem są coraz bardziej pełnokrwiści, wielowymiarowi, którzy zmieniają się pod wpływem prowadzonych spraw, ale i mają swoje życie poza biurem, w którym, jak w życiu, są wzloty i są upadki. 

Moim zdaniem to najlepsza z dotychczasowych, opublikowanych w Polsce, książek o Drużynie A. Choć oczywiście można by się przeczepić, że coś za dobrze się to wszystko składa, że nieprawdopodobne, że przesada. Tylko po co się czepiać, kiedy całość to naprawdę dobry, szwedzki kryminał?

Moja ocena: 5,5/6

3 komentarze:

  1. Dahl do moich ulubionych Skandynawów nie należy, jakoś do tej pory wszystkie kryminały, które napisał, przerywałam po kilkunastu stronach. "Europa Blues" nie znam, ale skoro mówisz, że nie najgorszy, to wierzę na słowo. Może kiedyś... przy kolejnym podejściu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arne Dahl jest nietypowy. Pisze inaczej niż większość, czasem sama nie wiem czy to złe tłumaczenie, czy faktycznie aktor na chwile odpływa, poza tym nie mamy tu jednego bohatera a kilku. Myślę, że można te książki albo pokochać, albo znienawidzić, ja akurat pokochałam, ale nie dziwię się, że komuś mogły nie podejść. "Europa blues" jest moim zdaniem najlepsza z nich wszystkich, mimo trudnej tematyki napisana z humorem, a poza tym dużo się w niej dzieje, więc jeśli postanowisz jeszcze kiedyś dać Dahlowi szansę, to polecam zacząć od tej części :) Pozdrawiam
      PS W Niemczech to ponoć wielki hit jest/był. Prawda li to?

      Usuń
    2. Prawda. Choć w Niemczech wszystkie Dahle wskakują na wyżyny list bestsellerów, słusznie czy nie. Sprawdziłam i okazało się, że te, które ja zaczynałam czytać, to te późniejsze, które nie ukazały się jeszcze w Polsce. Może rzeczywiście powinnam sięgnąć chronologicznie głębiej...

      Usuń