Jest wiele dat, które zapisały się wielkim smutkiem w
dziejach świata. Wiele z nich zdarzyło się już „za mojej kadencji” – o tych
zdarzeniach nie uczyłam się w szkole, byłam ich naocznym świadkiem. I jedną z
takich dat, która nie wiedzieć czemu szczególnie zapadła mi w pamięć, jest 11
września. Trudno powiedzieć czemu akurat to – nie znam nikogo z NY, nigdy tam
nie byłam. Może to fascynacja Nowym Jorkiem, która towarzyszy mi od podstawówki
sprawia, że akurat życie tego miasta jest dla mnie jakoś szczególnie ważne. Dziś
mija 11 lat od tamtych wydarzeń i pomyślałam sobie, że warto by zrobić
zestawienie książek czy filmów, które dotykają tej strasznej tematyki. Tutaj zamieszczam krótki, subiektywny przegląd
wytworów kultury, które próbują radzić sobie z tym trudnym tematem:
1.
Wiersz. Wisława Szymborska Fotografia z 11. Września – nie jestem wielką fanką poezji, nie
potrafię o niej dobrze pisać, ale ten wiersz, który powstał z resztą kilka dni
po atakach, opisuje, wydaje mi się, najlepiej cały terror sytuacji. Nie wielka
polityka, nie kolosalne rozmiary katastrofy, tylko dramaty indywidualnych osób.
Nic dodać nic ująć.
2. Powieść. Jonathan
Safran Foers Strasznie głośno,
niesamowicie blisko – jedna z pierwszych powieści której tematyka bezpośrednio
dotyka tematu 11. września. Kilkuletni Oscar Schell traci ukochanego ojca w
trakcie ataku na WTC. Wkrótce odnajduje w jego rzeczach kluczyk i karteczkę z
nazwiskiem „Black”. Rozpoczyna fascynującą podróż po Nowym Jorku w poszukiwaniu
osoby, której mógłby oddać klucz. Poznajemy wraz z nimi miasto, jego
mieszkańców, jak również samego Oscara, którego inwencja twórcza i wiedza
nieraz nas zaskoczą. Poznamy również tajemnicę Oscara, z którą będzie musiał
sobie poradzić, by wreszcie przeboleć śmierć taty. Niesamowite w tej powieści
jest jednoczesne prowadzenie akcji we współczesnym Nowym Jorku i Dreźnie w czasie II wojny światowej
– i chociaż te dwa zdarzenia bardzo się różną, to czytelnik z zaskoczeniem
odkryje też podobieństwa tych dwóch sytuacji. Bo woja zawsze będzie wojną. Moim
zdaniem Foers podołał tematowi, nie pisze o 11. września z pietyzmem, nie stara
się nas na siłę szokować, temat ataków jest właściwie zepchnięty na dalszy plan
i rzadko wspominany bezpośrednio. Najważniejsze dla autora są przeżycia
9-letniego chłopca i jego rodziny. Na końcu książki znajduje się seria zdjęć
człowieka lecącego wzdłuż jednej z wież WTC – lecz człowiek ten leci do góry,
nie w dół. Na kanwie powieści powstał film, który planuję również obejrzeć.
3.
Serial. Trzecim
tytułem, z jakim chciałabym was zapoznać, to Brygada ratunkowa (Third Watch),
serial, który możecie kojarzyć sprzed kilku lat. Został wyprodukowany przez
te same osoby, które odpowiadają m. in. za Ostry
dyżur. Pierwsza seria pochodzi z 1999 roku. Serial opowiada o codziennej
pracy policjantów, strażaków i sanitariuszy z jednego z rewirów w Nowym Jorku.
Jego olbrzymią zaletą są świetnie napisane i zagrane postaci, które absolutnie
nie są wyłącznie sympatycznymi, typowymi amerykańskimi superbohaterami, a ludźmi z krwi i kości,
którzy dobrze wykonują swoją pracę, ale kosztem tego rujnują nieraz swoje życie
prywatne i wpadają w liczne problemy. Co nie przeszkadza im czasem znaleźć się
w dosyć zabawnych sytuacjach. Część aktorów biorących udział w projekcie
mieszka na co dzień w NY, po nakręceniu dwóch sezonów mieli również wielu
przyjaciół wśród służb miejskich. Po tym
jak samolot uderzył w budynki, przez chwilę nie było wiadomo, czy
kolejna seria powstanie. Bo wiadomo było, że jeśli powstanie, to siłą rzeczy
będzie musiała dotyczyć ataku. Twórcy postanowili zmierzyć się z tematem – tym
sposobem powstała chyba najlepsza seria „Brygady”, która o 11. września
opowiada z punktu widzenia pracowników służb miejskich. Szczególnie niesamowity
jest drugi odcinek pokazujący godzina po godzinie wydarzenia z 10. września,
kiedy to nikt nie spodziewał się, że następnego dnia obudzi ich prawdziwe
piekło – przy pisaniu scenariusza wykorzystano epizody z życia prawdziwych
nowojorskich gliniarzy i strażaków. Seria pełna smutku i swego rodzaju otępienia,
a jednocześnie pokazująca pozytywne strony Amerykanów –rzeczy drobne jak
przynoszenie jedzenia do remiz strażackich czy ochotnicy zgłaszający się do
pomocy przy porządkowaniu Strefy Zero. Co najbardziej mi się podobało, nie mamy
tu do czynienia z Amerykańskością przez duże A – to co postacie mówią i
pokazują, to autentyczny smutek, a nie zwykła propaganda, jaką znamy z
amerykańskich filmów wojennych czy westernów. Zanim twórcy przystąpili do
tworzenia 3. serii, zdecydowano, że fikcyjne przygody bohaterów musza zostać
poprzedzone odcinkiem poświęconym pracownikom NYPD i FDNY. W ten sposób powstał
odcinek pierwszy - In Their Own Words., Nietypowy, gdyż trwający prawie 3 godziny i
mający postać reportażu – prawdziwi strażacy, sanitariusze i policjanci oraz
ich rodziny opowiadały o 11. września. Jednocześnie obsada serialu po kolei
wyjaśniała przebieg ataku. Tylko jedna z aktorek – Molly Price, nie wystąpiła w
tym charakterze. Jako żona nowojorskiego strażaka opowiedziała o swoich przeżyciach
wraz z innymi członkami rodzin pracowników miejskich.
4.
Film. Ostatni tytuł, jaki przychodzi mi do
głowy, związany z tematem ataków na WTC – World
Trade Center z Nicolasem Cagem, jako jedyny z tego zestawienia nie przypadł
mi do gustu. Miał wszystkie te wady, których pozbawione było Third Watch – niepotrzebny pietyzm,
amerykańskość na wyrost, jakby twórcy na siłę próbowali nas przekonać, że to
było straszne. A przecież widz to wie. Oglądałam ten film chwilę temu, pamiętam
jedynie moje wrażenia po jego obejrzeniu i były one jednoznacznie negatywne.
Nie wiem, czy wypada tak powiedzieć, ale… nudził mnie. Zdecydowanie lepiej
poradzono sobie z tym tematem w serialu.
A wy kojarzycie jakieś książki czy filmy o 11. września?
Myślę że ta data zostanie z nami już na zawsze. Pamiętam jak 11 lat temu wróciłam ze szkoły, włączyłam telewizor i zastanawiałam się co za kolejny głupi film amerykanie wymyślili. Potem, kiedy do mnie dotarło że to nie jest jednak S/F byłam przerażona. Nigdy nie mogę z własnej woli oglądać filmów o śmierci, na faktach. Z książkami jest inaczej, natomiast zawsze kiedy puszczają jakiekolwiek dokumenty o WTC przełączam telewizor. To mnie za bardzo przytłacza.
OdpowiedzUsuńJa też przez pierwsze kilka godzin nie bardzo rozumiałam co sie dzieje. Ten dzień przewartościował chyba wszystkich i wszystko. Od 11 lat wierzę, ze człowiek jest w stanie drugiemu zrobić wszystko, dosłownie wszystko.
OdpowiedzUsuń2 dni póżniej leciałam do Grecji, myślałam, że umrę w czasie lotu, byłam na tyle durna, że wypiłam 3 drinki w czasie 3godzinnego lotu (co normalnie mi się nie zdarza), zresztą wszyscy pasażerowie pili i cicho było w samolocie, jak nigdy.
Pamiętam tamten dzień. Syn do nas zadzwonił byśmy puścili telewizor. To było niewiarygodne , jak w filmie a działo się na żywo, na naszych oczach.
OdpowiedzUsuńChyba oglądałam jakiś film ale nie pamiętam jaki.
Oglądałam również wspomnienia Polki, która przeżyła te tragedię.
Do dzisiaj nie wiadomo w zasadzie, kto za tym zamachem stał.
Jest to duży znak zapytania nawet dla wielu Amerykanów. którzy uważali, że to rząd amerykański sprokurował.
Chyba nikt z nas, kto to przeżył, nie zapomni tego dnia... Mój smok był wtedy dwulatkiem, a ja w ciąży z następnym... bałam się jak cholera.
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta powieść Foera. Poszukam jej.
Gdybyś nie znalazła, daj adres na maila to przyślę ci swój egzemplarz.
UsuńJa wtedy miałam oglądać przez cały tydzień wszystkie dzienniki, żeby zrobić na piątek prasówkę na WOS. Całe "wydanie" które zrobiłyśmy z koleżanką poświęciłyśmy tylko temu wydarzeniu. Pamiętam, że jadłam budyń, włączyłam telewizor, myślałam, że to film, kiedy zorientowałam się, że to prawda, siedziałam jak skamieniała. Trzy godziny później wywaliłam ten niedojedzony budyń do śmieci, nawet nie pamiętałam, że tam stał.
OdpowiedzUsuńCóż, to był prawdziwy szok.
UsuńW tym roku przeczytałam książkę "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" w nowym wydaniu wydawnictwa W.A.B. - była to dość nietypowa lektura, aczkolwiek interesująca...
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu oglądałam film związany z datą 11 września, pokazujący historię życia jednej rodziny, której przyjdzie się zmierzyć z tragedią zamachu terrorystycznego. Nie mogę wiele zdradzić, bo właściwie zdradziłabym wszystko, gdyż motyw '11 września' przeplata się przez film w mniejszym i większym stopniu, kumulując się w pewnym jego momencie... Ten film nosi tytuł "Twój na zawsze".
Ja czytałam ją "w odcinkach", przerywałam lekturę, bo faktycznie jest specyficznie napisana, nie zawsze byłam w stanie ją czytać, niektóre fragmenty wchodziły mi bardzo opornie. Ale generalne odczucie po przeczytaniu - niesamowita!
UsuńDzięki za polecenie filmu - na pewno się za nim rozejrzę :)
"Strasznie głośno, niesamowicie blisko" - moja druga połowa ostatnio oglądał i polecał mi ten film. Nawet nie wiedziałam, że jest on na podstawie książki.
OdpowiedzUsuńCo do filmów jeszcze -> http://www.filmweb.pl/search?q=11%20wrze%C5%9Bnia
Książek niestety żadnych nie znam.
A samo wydarzenie? Pamiętam, że nie mieliśmy tego dnia lekcji w szkole. Wracamy z przerwy, a tu połowa pokoju nauczycielskiego, łącznie z dyrektorką siedzi w naszej klasie i ogląda wiadomości. Kazali nam usiąść i być cicho, więc wszyscy zdezorientowani wpatrywaliśmy się w ekran telewizora i nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom...
Niesamowite, że każdy tak szczegółowo pamięta, co tego dnia robił. ja chyba wcześnie kończyłam zajęcia, bo już byłam w domu o 14.46.
UsuńA książkę polecam, ja natomiast muszę zdobyć film.