O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

wtorek, 11 września 2012

Rzecz o dwóch wieżach


Jest wiele dat, które zapisały się wielkim smutkiem w dziejach świata. Wiele z nich zdarzyło się już „za mojej kadencji” – o tych zdarzeniach nie uczyłam się w szkole, byłam ich naocznym świadkiem. I jedną z takich dat, która nie wiedzieć czemu szczególnie zapadła mi w pamięć, jest 11 września. Trudno powiedzieć czemu akurat to – nie znam nikogo z NY, nigdy tam nie byłam. Może to fascynacja Nowym Jorkiem, która towarzyszy mi od podstawówki sprawia, że akurat życie tego miasta jest dla mnie jakoś szczególnie ważne. Dziś mija 11 lat od tamtych wydarzeń i pomyślałam sobie, że warto by zrobić zestawienie książek czy filmów, które dotykają tej strasznej tematyki.  Tutaj zamieszczam krótki, subiektywny przegląd wytworów kultury, które próbują radzić sobie z tym trudnym tematem:

1.       Wiersz.  Wisława Szymborska Fotografia z 11. Września – nie jestem wielką fanką poezji, nie potrafię o niej dobrze pisać, ale ten wiersz, który powstał z resztą kilka dni po atakach, opisuje, wydaje mi się, najlepiej cały terror sytuacji. Nie wielka polityka, nie kolosalne rozmiary katastrofy, tylko dramaty indywidualnych osób. Nic dodać nic ująć.


2.       Powieść.  Jonathan Safran Foers Strasznie głośno, niesamowicie blisko – jedna z pierwszych powieści której tematyka bezpośrednio dotyka tematu 11. września. Kilkuletni Oscar Schell traci ukochanego ojca w trakcie ataku na WTC. Wkrótce odnajduje w jego rzeczach kluczyk i karteczkę z nazwiskiem „Black”. Rozpoczyna fascynującą podróż po Nowym Jorku w poszukiwaniu osoby, której mógłby oddać klucz. Poznajemy wraz z nimi miasto, jego mieszkańców, jak również samego Oscara, którego inwencja twórcza i wiedza nieraz nas zaskoczą. Poznamy również tajemnicę Oscara, z którą będzie musiał sobie poradzić, by wreszcie przeboleć śmierć taty. Niesamowite w tej powieści jest jednoczesne prowadzenie akcji we współczesnym  Nowym Jorku i Dreźnie w czasie II wojny światowej – i chociaż te dwa zdarzenia bardzo się różną, to czytelnik z zaskoczeniem odkryje też podobieństwa tych dwóch sytuacji. Bo woja zawsze będzie wojną. Moim zdaniem Foers podołał tematowi, nie pisze o 11. września z pietyzmem, nie stara się nas na siłę szokować, temat ataków jest właściwie zepchnięty na dalszy plan i rzadko wspominany bezpośrednio.  Najważniejsze dla autora są przeżycia 9-letniego chłopca i jego rodziny. Na końcu książki znajduje się seria zdjęć człowieka lecącego wzdłuż jednej z wież WTC – lecz człowiek ten leci do góry, nie w dół. Na kanwie powieści powstał film, który planuję również obejrzeć.


3.       Serial.  Trzecim tytułem, z jakim chciałabym was zapoznać, to Brygada ratunkowa  (Third Watch), serial, który możecie kojarzyć sprzed kilku lat. Został wyprodukowany przez te same osoby, które odpowiadają m. in. za Ostry dyżur. Pierwsza seria pochodzi z 1999 roku. Serial opowiada o codziennej pracy policjantów, strażaków i sanitariuszy z jednego z rewirów w Nowym Jorku. Jego olbrzymią zaletą są świetnie napisane i zagrane postaci, które absolutnie nie są wyłącznie sympatycznymi, typowymi amerykańskimi  superbohaterami, a ludźmi z krwi i kości, którzy dobrze wykonują swoją pracę, ale kosztem tego rujnują nieraz swoje życie prywatne i wpadają w liczne problemy. Co nie przeszkadza im czasem znaleźć się w dosyć zabawnych sytuacjach. Część aktorów biorących udział w projekcie mieszka na co dzień w NY, po nakręceniu dwóch sezonów mieli również wielu przyjaciół wśród służb miejskich. Po tym  jak samolot uderzył w budynki, przez chwilę nie było wiadomo, czy kolejna seria powstanie. Bo wiadomo było, że jeśli powstanie, to siłą rzeczy będzie musiała dotyczyć ataku. Twórcy postanowili zmierzyć się z tematem – tym sposobem powstała chyba najlepsza seria „Brygady”, która o 11. września opowiada z punktu widzenia pracowników służb miejskich. Szczególnie niesamowity jest drugi odcinek pokazujący godzina po godzinie wydarzenia z 10. września, kiedy to nikt nie spodziewał się, że następnego dnia obudzi ich prawdziwe piekło – przy pisaniu scenariusza wykorzystano epizody z życia prawdziwych nowojorskich gliniarzy i strażaków.  Seria pełna smutku i swego rodzaju otępienia, a jednocześnie pokazująca pozytywne strony Amerykanów –rzeczy drobne jak przynoszenie jedzenia do remiz strażackich czy ochotnicy zgłaszający się do pomocy przy porządkowaniu Strefy Zero. Co najbardziej mi się podobało, nie mamy tu do czynienia z Amerykańskością przez duże A – to co postacie mówią i pokazują, to autentyczny smutek, a nie zwykła propaganda, jaką znamy z amerykańskich filmów wojennych czy westernów. Zanim twórcy przystąpili do tworzenia 3. serii, zdecydowano, że fikcyjne przygody bohaterów musza zostać poprzedzone odcinkiem poświęconym pracownikom NYPD i FDNY. W ten sposób powstał odcinek pierwszy -  In Their Own Words., Nietypowy, gdyż trwający prawie 3 godziny i mający postać reportażu – prawdziwi strażacy, sanitariusze i policjanci oraz ich rodziny opowiadały o 11. września. Jednocześnie obsada serialu po kolei wyjaśniała przebieg ataku. Tylko jedna z aktorek – Molly Price, nie wystąpiła w tym charakterze. Jako żona nowojorskiego strażaka opowiedziała o swoich przeżyciach wraz z innymi członkami rodzin pracowników miejskich.


4.       Film. Ostatni tytuł, jaki przychodzi mi do głowy, związany z tematem ataków na WTC – World Trade Center z Nicolasem Cagem, jako jedyny z tego zestawienia nie przypadł mi do gustu. Miał wszystkie te wady, których pozbawione było Third Watch – niepotrzebny pietyzm, amerykańskość na wyrost, jakby twórcy na siłę próbowali nas przekonać, że to było straszne. A przecież widz to wie. Oglądałam ten film chwilę temu, pamiętam jedynie moje wrażenia po jego obejrzeniu i były one jednoznacznie negatywne. Nie wiem, czy wypada tak powiedzieć, ale… nudził mnie. Zdecydowanie lepiej poradzono sobie z tym tematem w serialu.

A wy kojarzycie jakieś książki czy filmy o 11. września?

11 komentarzy:

  1. Myślę że ta data zostanie z nami już na zawsze. Pamiętam jak 11 lat temu wróciłam ze szkoły, włączyłam telewizor i zastanawiałam się co za kolejny głupi film amerykanie wymyślili. Potem, kiedy do mnie dotarło że to nie jest jednak S/F byłam przerażona. Nigdy nie mogę z własnej woli oglądać filmów o śmierci, na faktach. Z książkami jest inaczej, natomiast zawsze kiedy puszczają jakiekolwiek dokumenty o WTC przełączam telewizor. To mnie za bardzo przytłacza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też przez pierwsze kilka godzin nie bardzo rozumiałam co sie dzieje. Ten dzień przewartościował chyba wszystkich i wszystko. Od 11 lat wierzę, ze człowiek jest w stanie drugiemu zrobić wszystko, dosłownie wszystko.
    2 dni póżniej leciałam do Grecji, myślałam, że umrę w czasie lotu, byłam na tyle durna, że wypiłam 3 drinki w czasie 3godzinnego lotu (co normalnie mi się nie zdarza), zresztą wszyscy pasażerowie pili i cicho było w samolocie, jak nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam tamten dzień. Syn do nas zadzwonił byśmy puścili telewizor. To było niewiarygodne , jak w filmie a działo się na żywo, na naszych oczach.
    Chyba oglądałam jakiś film ale nie pamiętam jaki.
    Oglądałam również wspomnienia Polki, która przeżyła te tragedię.

    Do dzisiaj nie wiadomo w zasadzie, kto za tym zamachem stał.
    Jest to duży znak zapytania nawet dla wielu Amerykanów. którzy uważali, że to rząd amerykański sprokurował.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nikt z nas, kto to przeżył, nie zapomni tego dnia... Mój smok był wtedy dwulatkiem, a ja w ciąży z następnym... bałam się jak cholera.

    Zaintrygowała mnie ta powieść Foera. Poszukam jej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś nie znalazła, daj adres na maila to przyślę ci swój egzemplarz.

      Usuń
  5. Ja wtedy miałam oglądać przez cały tydzień wszystkie dzienniki, żeby zrobić na piątek prasówkę na WOS. Całe "wydanie" które zrobiłyśmy z koleżanką poświęciłyśmy tylko temu wydarzeniu. Pamiętam, że jadłam budyń, włączyłam telewizor, myślałam, że to film, kiedy zorientowałam się, że to prawda, siedziałam jak skamieniała. Trzy godziny później wywaliłam ten niedojedzony budyń do śmieci, nawet nie pamiętałam, że tam stał.

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym roku przeczytałam książkę "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" w nowym wydaniu wydawnictwa W.A.B. - była to dość nietypowa lektura, aczkolwiek interesująca...

    Jakiś czas temu oglądałam film związany z datą 11 września, pokazujący historię życia jednej rodziny, której przyjdzie się zmierzyć z tragedią zamachu terrorystycznego. Nie mogę wiele zdradzić, bo właściwie zdradziłabym wszystko, gdyż motyw '11 września' przeplata się przez film w mniejszym i większym stopniu, kumulując się w pewnym jego momencie... Ten film nosi tytuł "Twój na zawsze".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam ją "w odcinkach", przerywałam lekturę, bo faktycznie jest specyficznie napisana, nie zawsze byłam w stanie ją czytać, niektóre fragmenty wchodziły mi bardzo opornie. Ale generalne odczucie po przeczytaniu - niesamowita!

      Dzięki za polecenie filmu - na pewno się za nim rozejrzę :)

      Usuń
  7. "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" - moja druga połowa ostatnio oglądał i polecał mi ten film. Nawet nie wiedziałam, że jest on na podstawie książki.

    Co do filmów jeszcze -> http://www.filmweb.pl/search?q=11%20wrze%C5%9Bnia
    Książek niestety żadnych nie znam.

    A samo wydarzenie? Pamiętam, że nie mieliśmy tego dnia lekcji w szkole. Wracamy z przerwy, a tu połowa pokoju nauczycielskiego, łącznie z dyrektorką siedzi w naszej klasie i ogląda wiadomości. Kazali nam usiąść i być cicho, więc wszyscy zdezorientowani wpatrywaliśmy się w ekran telewizora i nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowite, że każdy tak szczegółowo pamięta, co tego dnia robił. ja chyba wcześnie kończyłam zajęcia, bo już byłam w domu o 14.46.

      A książkę polecam, ja natomiast muszę zdobyć film.

      Usuń