O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

piątek, 8 lutego 2013

O książce i serialu, Szmince i Nowym Jorku



Zwykle zanim decyduję się obejrzeć film czy serial na podstawie książki, sięgam po jego literacki pierwowzór. Prawdopodobnie dlatego, że czytanie powieści trwa dłużej niż oglądnięcie filmu, więc znając już daną historię najwyżej ponudzę się tylko 2 godziny a nie dwa tygodnie ;) A tak na serio – ekranizacja odbiera możliwość własnego wyobrażenia sobie bohaterów i sytuacji. Zwykle też okazuje się, że książka była lepsza – nie wszystko zmieści się w filmie, nie wszystkie sceny są właściwe dla serialu emitowanego w porze, gdy mogą to zobaczyć różne grupy wiekowe. Tym razem złamane zostały obie reguły – serial Szminka  w wielkim mieście widziałam już kilka lat temu w TV, na powieść zdecydowałam się dopiero teraz. I serial okazał się o niebo lepszy.

Candace Bushnell znana jest przede wszystkim jako autorka książki Seks w wielkim mieście, która sama w sobie wzbudziła we mnie limitowany zachwyt, natomiast stała się podstawą dla kultowego serialu i dwóch filmów kinowych, których i ja jestem fanką. Szminka w wielkim mieście oczywiście na pierwszy rzut oka ma odnosić się do swego słynnego poprzednika (oryginalny tytuł: Lipstick Jungle), jednak jest o wiele bardziej konserwatywny i skupiony raczej na kwestii robienia kariery niż na seksie. Opowiada o trzech przyjaciółkach: Nico O’Neilly – redaktorce naczelnej poczytnego magazynu, Wendy Healy – prezesce wytwórni filmowej, oraz Victory Ford – projektantce mody. Wszystkie trzy zamieszkują Nowy Jork i wszystkie starają się zrobić karierę, nie tracąc przy tym z oczu miłości, rodziny i przyjaźni.

Najpierw o książce. Sięgnęłam po nią, gdyż ostatnio miałam ochotę na chick lita – niezobowiązującą, sympatyczną powieść o bogatych i pięknych kobietach, najlepiej z moim ukochanym Nowym Jorkiem w tle. Dostałam przeciętną, depresyjną opowieść o trzech kobietach, które mimo iż mają wszystko, wciąż rozpamiętują swoje błędy i popełniają nowe, a godziny spędzone w taksówkach i limuzynach poświęcają na egzystencjalne przemyślenia o „girl power” i „przejmowaniu kontroli nad światem”. Serio, takie wyrażenia przewijają się przez całą powieść. I choć książka jest napisana lekko, kończy się happy endem i trzeba przyznać, że niektóre uwagi autorki na temat dzisiejszej roli kobiet są bardzo trafne, to nie miałam przyjemności podczas czytania tej powieści. Nie polubiłam żadnej z bohaterek, które, choć miały potencjał, nie wzbudzają sympatii, a towarzyszący im mężczyźni są sportretowani płytko i nijako – jako snoby, nieudacznicy lub idioci.



To, czego nie miała książka, oddał serial. Właściwie poza bohaterami i niektórymi scenami scenariusz  odszedł daleko od pierwowzoru, nadając historii Bushnell zupełnie nową, wysoką jakość. Dzięki trzem pięknym aktorkom Nico (Kim Raver), Wendy (Brooke Shields) i Victory (Lindsay Price) zyskały charakter, styl, urok, którego nie miały w książce. Również postacie drugoplanowe – mąż Wendy, kochanek Nico i partner Victory z przygłupów i zer wyrośli na pełnokrwistych bohaterów, z wadami, zaletami, z tym czymś, co sprawia, że cała opowieść o perypetiach tej szóstki jest interesująca i nietuzinkowa, chwilami zabawna, chwilami wzruszająca. Nawet osoby zupełnie epizodyczne, jak asystent Victory ( który moim zdaniem miał najlepsze teksty w całym serialu) czy córka Wendy zostały zagrane z jajem, urokiem i przekonaniem. Mamy tu piękne stroje, limuzyny, imprezy, blichtr i glamour, główne bohaterki nie są tak zakręcone na punkcie seksu, jak to było z Carrie i jej kumpelami, i moim skromnym zdaniem, miały też o wiele lepsze ciuchy. Dzięki temu wszystkiemu oglądając serial widz może liczyć na świetną rozrywkę. Jedynie z końcem może być problem, gdyż Szminka została skasowana po drugim sezonie, wprawdzie nie pozostawiła po sobie niedomkniętych scen (ach, ten ulubiony chwyt filmowców – ktoś umiera i za rok dowiemy się czy umarł), ale też większość wątków była rozwojowa, pozostawiła masę miejsca na domysły. Mimo to jednak warto było obejrzeć te 20 odcinków.

Podsumowując – książkę szczerze odradzam, chyba, że chcecie się zdołować. Nie jest to ani klasyczny chick lit, ani powieść obyczajowa pierwszej klasy, ani dosłowny romans, dlatego zostawię to fankom pisarki i jej specyficznego stylu. Z całego serca natomiast zachęcam do serialu, jeśli macie ochotę zanurzyć się w świecie, który znacie z Seksu w wielkim mieście i Diabeł ubiera się u Prady, gdyż Szminka w moim odczuciu może spokojnie stanąć w tym samym rzędzie.

Moja ocena książki: 3/6
Moja ocena serialu: 5/6

Candace Bushnell Szminka w wielkim mieście
Tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wyd. Znak
Kraków 2006

Szminka w wielkim mieście (Serial TV 2008-2009)
Stacja: NBC; w Polsce: TVP 1
Kim Raver, Brooke Shields, Lindsay Price
2 sezony, 20 odcinków

8 komentarzy:

  1. Ksiązki nie znam, ale serial bardzo lubię. Nawet podobał mi się bardziej niż "Seks w wielkim mieście". Fabuła jest ciekawsza i bardziej różnorodna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie odczucia, na pewno dużo do gadania ma fakt, że "Szminka" jest jednak nowsza, bardziej przystaje do dzisiejszych czasów. Co do książki, to wiele nie straciłaś :)

      Usuń
  2. Ja również jestem fanką "Seksu w wielkim mieście", ale głównie w wydaniu serialowym. Filmy nie za bardzo przypadły mi do gustu, a właściwie druga część, bo pierwszą jeszcze oglądałam z przyjemnością. Nie miałam natomiast przyjemności poznać książki (do nadrobienia na przyszłość). Jeśli zaś chodzi o "Szminkę w wielkim mieście" to niesamowicie zachęciłaś mnie do tego serialu :D

    Czuję, że mi się spodoba i przyda na odreagowanie sesji, bo już w desperacji zaczęłam oglądać od piątego sezonu, czyli tam gdzie kiedyś przerwałam - "One tree hill". Nie miałam pojęcia, że dobili aż do 9 sezonów! Przyda mi się jednak coś nowego i lekkiego, a jeśli w dodatku klimatem nawiązuje do mojego ukochanego "Seksu w wielkim mieście", to musi być strzał w dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do drugiego filmu to miałam podobne odczucia, ale rzutem na taśmę obejrzałam ze 3 razy ;) Książka natomiast to bardziej zbiór esejów, takich jak Carrie pisała do gazety, nie powieść, dlatego mnie osobiście czytało się to źle. Poza tym jednak książka miała swój debiut dobrą chwilę temu, to co 15 lat temu było odkrywcze i kontrowersyjne, dziś już nie jest niczym niezwykłym.

      "Szminka" jest super, też ją teraz oglądałam w ramach przygotowania do sesji ;) Szkoda tylko, że przestali ją kręcić, bo to był naprawdę dobry serial.

      Usuń
    2. Zbiór esejów powiadasz? Szkoda, bo liczyłam na jakąś dobrą powieść z konkretną fabułą. W takim razie spasuje. Nie mnie jednak zauważyłam dość częstą prawidłowość: gdy książka rozczarowuje - film/serial na jej podstawie, zachwyca i na odwrót. Chociaż nie powiem, bo zdarzają się wyjątki jak np. "Władca Pierścieni", gdzie zarówno książka jak i jej ekranizacja mnie zachwyciły :) Niemniej jednak nie mogę się doczekać spotkania z serialową "Szminką..." :D

      Usuń
    3. Jeśli chodzi o takie lekkie powieści, o Weisberger jest o wiele lepsza od Bushnell. Mogę też polecić np. książki Plum Sykes albo Lisy Jewell. Ale też czytałam kiedyś "Za wszelką cenę" Bushnell i ta mi się podobała, mogę spokojnie polecić. :)

      Usuń
    4. Obejrzałam wczoraj 2 odcinki - rewelacja! :) Już żałuję, że tak mało ich nakręcili... A podane przez Ciebie nazwiska na pewno sobie odnotuję i będę mieć na uwadze w razie chrapki na coś lekkiego i niezobowiązującego. Pozdrawiam! :)

      Usuń
    5. Cieszę się, że ci się podoba :) Szkoda, że tak mało nakręcili, ale za to trudno wskazać jeden słabszy odcinek, a to też zaleta :)

      Usuń