Seria 44 Scotland
Street wywołuje we mnie bardzo konkretne, namacalne wręcz odczucia, które
można opisać przy pomocy kilku słów: ciepełko, herbata, kocyk, żółte światło lampki do czytania. Już po
pierwszym tomie wiedziałam, że będzie to jeden z moich prywatnych książkowych
psychoterapeutów, którzy wyciągają mnie z książkowego doła i ponownie ustawiają
na książkowym szlaku.
Cóż można powiedzieć o tomie drugim? Ponownie zawitałam do
Edynburga, który wciąż ma tą samą atmosferę najcudowniejszego miejsca na ziemi,
jaką miał w tomie pierwszym. Spotkałam znów starych znajomych, tych, których
lubię, jak Pat, Bertie czy Domenica, oraz tych, za którymi nie przepadam, jak
Irene czy Bruce. Kilka nowych pojawiło się ca scenie, kilkoro ledwie
wspomnianych w pierwszej książce doczekało się własnej opowieści. Opowieści przy kawie obracają się
głównie wokół sześcioletniego Bertiego i jego toksycznej matki, ale co ciekawe,
rola jego ojca przybiera na wartości i przyniesie ciekawy obrót spraw. Z kolei
Bruce po porażce powoli zaczyna nowe życie, a biorąc pod uwagę jego
narcystyczną osobowość, czytelnik szczerze kibicuje by mu się… nie udało. To
wszystko zaś przeplata autobiografia Ramseya Dunbartona, tak nudna, że aż
śmieszna.
Opowieści przy kawie, podobnie
jak poprzednik, powstały jako powieść w odcinkach, publikowanych w szkockim „Scotsmanie”.
Początkowo autor miał poprzestać na jednej książce, jednak wielbiciele
mieszkańców uroczej kamienicy przy Scotland Street przekonali autora, by nie
poprzestawał w swej opowieści. Rezultatem kilka tygodni temu pojawił się na
rynku tom 6. W drugiej odsłonie rozdziały są jakby trochę dłuższe, i autor z
mniejszą werwą przeplata wątki, jednak wciąż czyta się lekko, nie, nie czyta, jest się tam, w Edynburgu, na tej
ulicy, z tymi ludźmi, przeżywającymi codziennie swoje małe, wielkie przygody.
Zwykle czytelnicy wracają do swoich ulubionych autorów.
Czasem wracają do ulubionych bohaterów, ja natomiast najchętniej wracam w
ulubione miejsca. Gdy mam ochotę powłóczyć się we mgle, jadę do Ystad, gdy chcę
odpocząć po intelektualnych trudach, odwiedzam Scotland Street. Gdy tylko mam
okazję, lecę do Barcelony Zafona, a od czasu do czasu kryję się w Hogwarcie,
który jest nienanoszalny, więc żaden mugol mnie tam nie znajdzie. I przy
ograniczonych funduszach i czasie to dobrze, że mam te wszystkie miejsca, gdzie
zawsze czeka ktoś życzliwy. I za to się takie serie kocha.
Moja ocena: 5/6
Alexander McCall Smith Opowieści
przy kawie
II tom serii Scotland Street 44
Tłum. Elżbieta McIver
Wyd. Muza
Warszawa 2011
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik jako
książka ulubionego autora.
Mam ogromna ochote zwiedzic Scotland Street jak ty- w ciepielku, z kocykiem, z herbata w rece i kotem na kolanach.
OdpowiedzUsuńNie mam kota :( Ale reszta się zgadza :D
Usuń:D
Usuńszkoda, ale wlasnego nie pozycze :)
Bardzo, bardzo kusi mnie ta seria. Juz poczynilam pewne kroki, aby zdobyc pierwsza czesc:)
Ta seria mnie niezwykle pociąga.)
OdpowiedzUsuńZłam się, sięgnij, nie pożałujesz!
UsuńAle fajne zakończenie! No a serię wiesz,że bardzo lubię, więc napiszę tylko: rewelacja!
OdpowiedzUsuńTy mnie z resztą do niej zachęciłaś, dobra kobieto! Cieszę się, że mam jeszcze cztery tomy przed sobą :)
UsuńJa mam dwa :) W sumie jeden stoi już na półce i chętnie, bym się za niego zabrała, ale staram się dozować sobie Scotland Street, bo nie chcę szybko skończyć przygody z tą serią.
UsuńSprawdziłam na Wiki, że są jeszcze dwa tomy, które dopiero czekają na przetłumaczenie, więc możesz spokojnie czytać :) Ja za to muszę zapolować na tom trzeci, czwarty udało mi się zdobyć okazyjnie.
UsuńTakich wrażeń mi potrzeba! Muszę wreszcie wziąć się za tę serię :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Coś czuję, że ja też pokocham tę serię!...
OdpowiedzUsuńTrudno jej nie kochać :)
UsuńCiekawa recenzja, ale to nie moje klimaty. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem ogrooooomnie ciekawa tej książki :) Wydaje mi się, że dla mnie byłaby idealna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cieszę się, że pozytywnie oceniasz, bo właśnie ostatnio jedną pozycję z tej serii na wymianie książek upolowałam i mam teraz większą nadzieję, że będzie ją miło czytać :).
OdpowiedzUsuń