O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Viv czyta komiksy



Od Oisaja pożyczyłam ostatnio mój pierwszy komiks. Zdałam się na jego znajomość rzeczy, i dostałam pierwszy tom komiksów o Marzi – małej dziewczynce, żyjącej w latach 80. w Polsce.

Marzena Sowa stworzyła przeuroczą bohaterkę, czasem zabawną, czasem poświęcającą się głębszej refleksji nad otaczającym ją światem. A to właśnie ten świat jest głównym bohaterem tej opowieści. Dostajemy bowiem historię tego, co wszyscy znamy – niektórzy z autopsji, niektórzy z opowiadań – kolejki przed sklepami, kartki żywnościowe, małego fiata, dobrodziejstwo rodziny na wsi, Czarnobyl, wizytę papieża, huty, fabryki i szczególnie żywą religijność, która zwykle towarzyszy ludziom, gdy nie jest najlepiej. Nie jest to jednak depresyjna próba rozprawienia się ze słusznie minionym systemem, a trochę sentymentalna wycieczka w nie tak odległe czasy. Bo chyba każdy z nas ma jeszcze wokół siebie relikty PRL – malucha rdzewiejącego pod blokiem, zamrażarkę, która szkoda wyrzucić, meblościankę typu Hejnał – dlatego oglądając i czytając ten komiks pewnie nie raz się uśmiechniecie.

Nie znam się na komiksach, dlatego nie strzelę wam tu teraz profesjonalnej notki (wiem tylko, że się w takich przypadkach mówi coś o kresce, ale ja się nie będę mądrzyć). Czasem miałam wrażenie, że autorka wkłada w usta kilkuletniej Marzi zbyt skomplikowane i wydumane sformułowania, szczególnie silne to było przy opisach pierwszej komunii. Jedyna rzecz, która mnie tu jednak rozwaliła na całego, to że w czasie pobytu Marzi w Krakowie cała rodzina wybrała się na mszę do… Arki Noego. Serio? Nie było tam żadnej korekty, redakcji czy zdrowego rozsądku, kiedy to wychodziło?

Nie stałam się nagle fanką komiksów. Może dlatego, że Marzi, chociaż urocza, nie porywa, może dlatego, że się jeszcze nie wczułam w klimaty. Jednak rozumiem, dlaczego tak wielu ludzi za tym sposobem przekazu przepada, i czuję, że jeszcze nie raz sięgnę po taką historię w obrazkach.

Moja ocena: 4/6

Sylvain Savoia, Marzena Sowa Marzi. Dzieci i ryby głosu nie mają
Klub Świata Komiksu
Egmont Polska
Warszawa 2007

27 komentarzy:

  1. "wiem tylko, że się w takich przypadkach mówi coś o kresce" Hahaha, 10/10 :D
    Mnie tam fabuła zaciekawiła. Chętnie bym przeczytała komiks, tylko nie wiem skąd go wziąć za darmo, bo czytanie w Empikach podobno jest wieśniackie :P Btw o co chodzi z Arką Noego (nie jestem krakowianką)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół się nazywa Arka Pana, Arka Noego to była w Biblii :D

      Czytanie w empikach jest chwalebną krakowską tradycją, kultywowaną odkąd powstał pierwszy Empik, zaraz po śmierci smoka Wawelskiego :D Można jak najbardziej to uskuteczniać, jeśli tylko w duchu czujesz się Krakowianką. A każdy centuś jest w głębi duszy Krakowiakiem :D

      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Szczerze... nie czuję się w duchu krakowianką, zdążyłam już oddać serce Wrocławiowi ;D Przez kilka lat wręcz szczerze hejtowałam Kraków hejterstwem niesłusznie odtrąconej miłości, mianowicie... nie dostałam się na UJ, a wybierałam się tam dosłownie od przedszkola ;D Nie, to nie żart, naprawdę już w przedszkolu rozpowiadałam wszystkim, że będę studiowała na UJocie ;D I tak od małego było "Kraków! Kraków!", a tu BACH! ;D Dopiero od niedawna moje zlodowaciałe serce znów topnieje, chyba głównie pod wpływem znajomych stamtąd, no i starówkę naprawdę macie zacną, urokliwą ;D A z tym "centusiem" to też półprawda ;D Co prawda chodzę ubrana jak obdartus, bo szkoda mi na ciuchy i za każdym razem, gdy pojawia się okazja by najeść się za darmo, to najadam się na zapas (podobno to też jest wieśniackie), ale... wszystko co w ten sposób zaoszczędzę przewalam potem na książki ;D

      ...przyszedł mi jeszcze Chomik do głowy, ale tam też trzeba SMSa wysłać :(

      Usuń
    3. :D
      Mnie też UJ odtrącił, ale dałam mu rady, i to jeszcze ja pokazałam palec jednemu wydziałowi :D Ale rozumiem, i wybaczam, bo Wrocław też zasługuje na miłość.

      Nie ma się co przejmować, że coś jest "wieśniackie" - czytanie też ponoć jest ;)

      PS Kraków ma Stare Miasto a nie starówkę ;)

      Usuń
    4. ...oj tam, oj tam ;D
      Od teraz postaram się pamiętać ;)
      A tym, że najadanie się za darmo na zapas jest wieśniackie wcale się nie przejmuję, wszak przejmowanie się oznaczałoby mniejszą ilość pieniędzy na książki! ;O

      Usuń
  2. Kiedyś czytałam komiksy o Tytusie, Romku i Atomku. Od dawna tego jednak nie czyniłam, więc nie wiem, czy po tylu latach nadal, by mi się ta forma lektury podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może warto spróbować? Czasem fajnie się przekonać, czy coś z dzieciństwa nam jeszcze leży. Ja w ogóle jeszcze epizodu komiksowego nie miałam. :)

      Usuń
  3. Następnym razem, jeśli się zdecydujesz :-) , postaram się bardziej z doborem komiksu.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie był zły, mogę czytać dalsze tomy, jeśli masz :)

      Usuń
    2. Nie mam, ale chyba w końcu się skuszę aby nabyć. Natomiast zerknąwszy na półkę doznałem olśnienia. Dla Ciebie zdecydowanie będzie najlepsze to:
      http://noirwhale.com/2012/03/20/noir-comics-blacksad-by-juan-diaz-canales-and-juanjo-guarnido/

      Usuń
    3. Pięknie narysowany czarny kryminał, z niezłą zagadką. No i będziesz mogła napisać coś o kresce ;). Przyniosę w niedzielę, a jak się nie spodoba to zabiorę do domu :)

      Usuń
    4. Przynieś, ja dziś jestem adecyzyjna :)

      Usuń
    5. Blacksad znakomity, a jak będziesz na jakimś katowickim spotkaniu, to też służę pozycjami. Większość z tego, co jest tutaj, mam.
      O matko, nie piszę o kresce, jeju.

      Marzi mam w planach, a jakże.

      Usuń
    6. @oisaj trzeba była od razu od tego kryminału zacząć, Viv jest taką kryminalistką, że jeszcze peany by pisała na Twoją i komiksu cześć:)

      Usuń
    7. Oisaj, przynoś Blacksada, skoro mówią, że dobry :)

      Agnes - mam nadzieję, że na następne spotkanie już zawitam do Katowic, bo się stęskniłam, może już nawet 3 mi się uda :)

      Magda - psychopatyczną kryminalistką! :D

      Usuń
  4. Oj, "Tytusa, Romka i Atomka" dawno mam za sobą, ale bardziej podobali mi się Kajko i Kokosz:D
    Mój ostatni komiks został przeczytany jakieś piętnaście lat temu, a było to zupełnie nie skierowany dla dzieci "Szninkiel" :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę, że jeśli idzie o klasykę, to mam spore zaległości, muszę nadrobić :)

      Usuń
    2. O "Szninkiel" mi się podobał, bardzo!

      Usuń
  5. Ostatnio zewsząd krzyczy do mnie ta Marzi... Bardzo chwalona, u niektórych osiągnęła wręcz kultowy status. Mnie jakoś to ominęło, choć lata osiemdziesiąte wywołują we mnie jakąś taką nostalgię... Chyba zamówię tę serię dla siebie i dla Smoków. Ostatnio kupiłam im Thorgala i mały czyta z otwartą paszczą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak - szału ni ma, niczego nie urywa, ale była to bardzo przyjemna lektura. Myślę, że Ciebie rozśmieszy, a Smoki trochę wyedukuje, bo ładnie tak jest to wszystko pokazane. Mimo, że to lata 80. to ja z początków lat 90. sporo tych samym rzeczy kojarzę :)

      Usuń
  6. Czytałam kilka lat temu przy ognisku i pamiętam, że z powodu tego komiksu kiełbasa mi wystygła. No cóż.. widocznie nie mam podzielnej uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimna kiełbasa nie jest dobra :/ Ale i tak dobrze, że Ci nie wleciała do ogniska :D

      U mnie takiej fascynacji nie było, czytałam przez dwa dni w charakterze przerywnika w pisaniu pracy, ale spełniło swoją funkcję znakomicie :)

      Usuń
  7. Ja nie czytałam nigdy tego typu komiksów, ale może kiedyś sięgnę po jakiś. Zazwyczaj mangę czytam, ale też bez jakiejś przesady, jedynie ulubione tytuły. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja nic takiego nie czytałam nigdy, null, zero...

      Usuń
  8. Nie znam się na komiksach, czytałam (a potem oglądałam) jedynie Persepolis (polecam, swoją drogą). Chciałabym zapoznać się bliżej z tego rodzaju twórczością, ale czasu, niestety, na razie brak. Nie znam też żadnego entuzjasty, który wprowadziłby mnie w świat komiksów.

    OdpowiedzUsuń