Nie pamiętam, kiedy ostatnio był post o nieksiążkowych
inspiracjach i ciekawostkach, co chyba wiele mówi o ich częstotliwości. Ja
jednak jestem takim stworem, który potrafi przesiedzieć w jaskini kilka
miesięcy, czytając książki, pijąc kawę, pracując i śpiąc, nie oglądając filmów,
seriali, spektakli, słuchając w kółko tej samej muzyki i odwiedzając te same
strony. Brzmi jak opis jakiejś poważnej choroby psychicznej, ale spokojnie, po
prostu duża ilość pracy plus nauka plus kijowy transport zbiorowy zmuszają mnie
czasem do ustalania priorytetów. Jednak przez te ostatnie kilka miesięcy coś
tam jednak udało mi się zobaczyć, posłuchać i doświadczyć, i dziś będzie
właśnie o tym.
Filmy
Poczułam ostatnio dosyć silną potrzebę zobaczenia filmu o
księgarni (wow, wiem, wyszłam poza
sferę komfortu). Ponieważ moje ukochane
„Masz wiadomość” znam na pamięć, a „Notting Hill” jakoś nigdy mnie nie
zachwycało, zaczęłam googlować w celu znalezienia czegoś nowego. Odnalazłam
sympatyczny film pod masakrycznie słabym tytułem „Ja cie kocham, a ty z nim”.
Sam wątek księgarni był, jak się okazało, ubogi (jedna scena!), ale sam film
nie rozczarował. Samotny ojciec, autor rubryki z poradami, w czasie rodzinnego
zjazdu zakochuje się w kobiecie, która okazuje się być dziewczyną jego brata.
Trochę mnie denerwowało, jak wszyscy wieszali się na głównym bohaterze, a potem
i tak on musiał przepraszać, ale generalnie film i śmieszny, i smutny, i mądry
zarazem, toteż mogę polecić.
Drugiego filmu jeszcze nie widziałam, bowiem do kin wchodzi
dopiero 26 grudnia. Na razie zatem odtwarzam sobie jego zwiastun, i jaram się
szyszka w ognisku. Mowa oczywiście o ostatnim „Hobbicie. Bitwa Pięciu Armii”,
który zapowiada się na obłędne widowisko. O ile jedynka mnie znudziła, drugi
film przypomniał mi za co kocham Tolkiena, i dlaczego Peter Jackson wielkim
filmowcem jest. Na trójce chyba przypnę się pasami do fotela, żeby nie zlecieć.
Oby tylko nie okazało się, że kilkuminutowy zwiastun to jednocześnie zbiór
najlepszych scen, jak to kiedyś było w przypadku „Harrego Pottera i Zakonu
Feniksa”.
Seriale
„Halt and catch fire” to dziesięcioodcinkowy amerykański
serial z Lee Pace w roli głównej, który zabiera widza nie tak znowu daleko w
przeszłość, bo w lata 80. XX wieku. Joe MacMillan opuszcza świetną pracę w IBM
by przenieść się do niewielkiej firmy Cardiff Electrics. Tam korzystając ze
swojego talentu oratorskiego przekonuje załamanego sobą geniusza, by ten pomógł
mu stworzyć pierwszy laptop, a w wyniku zawirowań prawnych do ich zespołu
dołącza 22-letnia specjalistka od oprogramowania. Cały serial to trzymająca w
napięciu historia technologicznych odkryć, walki o władzę i pieniądze w dopiero
rodzącej się branży IT oraz rywalizacji pomiędzy pracownikami korporacji.
Ciekawe jest nie tylko obserwowanie świata tak niedawnego, a jednocześnie tak
przeterminowanego, oraz fakt iż główni bohaterowie stale ze sobą antagonizują,
i żaden nie może tak naprawdę zaufać drugiemu.
„Gdzie pachną stokrotki” to znów serial z udziałem Lee Pace
(tak,
moja nowa obsesja), ale w zupełnie innym stylu. Główny bohater, Ned, ma
szczególny dar – potrafi jednym dotknięciem ożywić martwą istotę. Jednak każdy
kij ma dwa końce, bowiem kolejne dotknięcie ożywionej osoby powoduje jej zgon
na dobre, zaś ożywienie kogoś na więcej niż minutę prowadzi do zgonu kogoś
innego. Ta szczególna umiejętność wystarcza jednak, by za pieniądze pomagać
prywatnemu detektywowi w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych – cóż prostszego,
obudzić ofiarę morderstwa, w ciągu minuty dowiedzieć się, kto go zabił, a potem
zgarnąć nagrodę? Serial jest zrealizowany w cukierkowej, baaardzo sztucznej
scenografii, a cały świat w nim wykreowany przywodzi na myśl „Alicję w krainie
czarów” – jest zakręcony, nierealistyczny, momentami straszny. Jest jednak
również mnóstwo humoru, ciepła i zaskakujących zwrotów akcji. Zdecydowanie
polecam go jako polepszacz nastrojów na jesienne wieczory.
Muzyka
W tym temacie spektakularnych odkryć nie zanotowałam. Od
jakiegoś czasu stale bujam się w autobusie w rytm piosenki Eda Sheerana
„Don’t”, a niedawno zauroczyła mnie piosenka „Say you love me” Jessie Ware, i
to twórczość tej artystki chciałabym w najbliższym czasie zgłębić.
Aktor
źródło:http://en.wikipedia.org/wiki/Lee_Pace#mediaviewer/File:Lee_Pace_-_Guardians_of_the_Galaxy_premiere_-_July_2014_(cropped).jpg
|
Lee Pace odgrywa rolę króla leśnych elfów, Thranduila, w
trylogii Petera Jacksona na podstawie powieści „Hobbit, czyli tam i z
powrotem”, i to właśnie dzięki tej roli miałam okazję zapoznać się z tym
świetnym aktorem. Urodzony w Oklahomie, kształcił się w jednej z najbardziej
prestiżowych szkół artystycznych – Julliard School w Nowym Jorku. Następnie
zdobywał szlify na deskach Broadway’u, grał również w wielu filmach i serialach
telewizyjnych. Kiedy dostał rolę Thranduila, miał już za sobą nominację do
Złotego Globu za serial „Gdzie pachną stokrotki”. Niedawno można go było podziwiać w kinach w
filmie „Strażnicy Galaktyki”.
Inne
Jeśli obecnie ginę gdzieś w odmętach Internetu na długie
godziny, to zapewne pływam na fali Pinterest. Trafiłam tam odrobinę przypadkiem
i przepadłam – to istna skarbnica inspirujących, pomysłowych lub zwyczajnie
pięknych zdjęć oraz linków do ciekawych artykułów. I co najlepsze – Pinterest
się kiedyś kończy, raczej nie skroluje się do czasów Adama i Ewy, w pewnym
momencie po prostu kończy się tablica, na której są przypięte oglądane zdjęcia.
Dzięki temu jest jednak nadzieja na wyłowienie i spożytkowanie reszty dnia na
czymś pożytecznym, do czego ta strona bardzo zachęca.
Ooo, bardzo lubię ten film (Ja cię kocham, a ty z nim). Po nim zaczęłam lubić Carella. Polecam Ci - odrobinę starszy - Gdzie serce twoje z Natalie Portman. Cudny. Mądry.
OdpowiedzUsuńDzięki za plecenie, bardzo lubię Natalie Portman :)
UsuńSeriali oglądam całą masę... a filmy właściwie dosyć rzadko ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com
To dokładnie tak jak ja :)
UsuńJa cię kocham a ty z nim ... Całkiem fajny :) na razie do Pinterest podchodzę jak do jeża .. jakoś nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńMożna wsiąknąć, ale to i tak lepsze, niż siedzenie na demotywatorach prze długie godziny, jak to mi się zdarzało :)
UsuńNa Hobbita ja również czekam z niecierpliwością. Ostatnia część niesamowicie mnie zainspirowała :)
OdpowiedzUsuńJedynka mi się zupełnie nie podobała, ale dwójka była genialna. Trailer trójki już znam na pamięć :D
Usuńa tak faza na Lee Pace:)
OdpowiedzUsuńHehehehe, no cóż ;)
UsuńViv, czy mogę zaprosić Cię do zabawy?
OdpowiedzUsuńhttp://omuzyceslowemiobrazem.blogspot.com/2014/11/zaproszenie-do-zabawy.html
Super! Bardzo chętnie się przyłączę :) Dziękuję!
UsuńBardzo się cieszę! :-) Dziękuję!
Usuń