O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

piątek, 26 grudnia 2014

Wyzwania, wyzwania, wyzwania…

Już od początku grudnia pojawiają się na blogach, portalach książkowych i Facebooku wyznaniowe posty. Wygląda na to, że samo czytanie już nam nie wystarcza, albo że nie jesteśmy do końca zadowoleni ze swoich wyborów. A może chcemy uczynić hobby typowego samotnika, jakim jest czytanie, sport zbiorowy? Jakie by nie były nasze powody, coraz więcej z nas od lat angażuje się w kolejne wyzwania, a niektórzy (w tym moja skromna osoba) dokładają do tego ruchu swoje skromne trzy grosze. Niektóre wyzwania żyją własnym życiem od kilku lat (na przykład bardzo popularnie wyzwanie Z Półki), niektóre dogorywają (miłosiernie spuszczę zasłonę milczenia na ich nazwy ;)), a inne od początku były zarysowane na pewien określony czas a ich twórcy byli bardzo konsekwentni w tej kwestii.

Nie ukrywam, iż ja również uwielbiam wyzwania. Bawiłam się w nie sama, kiedy jesze nie posiadałam bloga, a kiedy założyłam Krakowskie Czytanie, dobieranie i opisywanie wyznaniowych książek i wklejanie ich linków do podsumowań zyskało dodatkowy promil frajdy (bo którzy z nas nie lubi tych wszystkich podsumowań). Nieco gorzej wyszło mi organizowanie własnego wyzwania, przekonała się bowiem, jak wiele pracy trzeba w nie włożyć. Pracy, na którą nie miałam czasu ani ochoty, by być zupełnie uczciwym. Takie doświadczenie jednak też sobie cenię, a każda przeczytana przez Was książka w ramach Wyzwania Miejskiego przywoływała uśmiech na mojej twarzy. Dlatego na najbliższym czasie doczekacie się zbiorczego podsumowania tego wyzwania, z podziałem na miasta, zatem jeśli ktoś chce się do niego dołączyć, to jest to oficjalnie ostatnia szansa.

Ostatni rok nie był łatwy, nie tylko czytelniczo, ale o książkach tu mowa. Zmiana obowiązków służbowym, coraz większe zmęczenie dojazdem na drugi koniec miasta, zajęcia i egzaminy na aplikacji – ostatnie, czego pragnęłam, to zadane lektury. Więc przestałam realizować wyznaniowe kategorie. Czuję jednak, że w Nowy Rok wkraczam z większym entuzjazmem i zaangażowaniem, niż rok temu, i czuję, że chcę się znowu naprawdę pobawić w Wyzwania. Jednocześnie wiem, na ile mnie stać, i to wpłynęło na moje tegoroczne wybory. A oto one:

1.       Wyzwanie z Półki – po raz drugi już nie udało mi się zrealizować założonej liczby własnych książek, które zalegają na półkach. Ale dalej próbuję, a dodatkowo pomoże mi w tym genialny pomysł Kaś by wybrać dwanaście „przykurzątek” i co miesiąc losować jedną. Clue całej zabawy będzie odpowiedni wybór – do tej pory szłam w kierunku albo zbyt grubych tomiszcz, albo niemalże samej trudnej literatury, albo rzeczy, które znalazły się na moich regałach nie wiadomo kiedy i po co. Dlatego już od tygodnia starannie, bez pośpiechu, układam swoją listę „zalegaczy”, licząc, że wreszcie zda ona egzamin, a ja nie będę musiała żyć z wyrzutami sumienia.
http://achyochyzksiazka.blogspot.com/2014/12/zapraszam-do-wyzwania.html

http://www.wrotawyobrazni.com/2014/01/z-poki-wyzwanie-czytelnicze-2014.html

2.       Wyzwanie z Kindla – nie ma chyba czegoś takiego, ja tez absolutnie nie zamierzam nadawać mu ram organizacyjnych. Z resztą chyba nie ma takiej potrzeby, bo jest to zasadniczo wersja elektroniczna powyższego wyzwania. Każdy właściciel czytnika wie, że mimo, iż ebooki zajmują o niebo mniej miejsca niż książki papierowe, a nakłady się nie wyczerpują, to nie powstrzymuje nas to od kolekcjonowania ich na zasadzie „kiedyś muszę przeczytać”. Dlatego druga lista dwunastu tytułów, jaką tworzę, opiewa na mojej zalegające od dawna ebooki.
3.       Na to wyzwanie natrafiłam zupełnie przypadkiem na Kwejku, później ktoś to wrzucił na FB, a mnie na szczęście udało się znaleźć źródło tego cuda, mianowicie blog amelinowa.blogspot.com.  Lista opiewa na 29 punktów, z których każdy zachęca do przeczytania innego rodzaju książki: czasem chodzi o gatunek, czasem o autora, a czasem o chwilę w życiu, kiedy nie daliśmy rady jej przeczytać. 29 wydaje się być rozsądną liczbą, kategorie są niezwykle interesujące i wzbogacą na pewno mój rozwój jako czytelnika, a ja z ciekawością przekonam się, ile punktów udało mi się zdobyć. I czyż ta grafika nie jest urocza?

http://amelinowa.blogspot.com/2014/12/ksiazkowe-wyzwanie-na-rok-2015.html?showComment=1419595785320#c7297359074051545237


I to chyb a tyle na ten rok, może będę dorzucać linki tu i tam, ale po 2014 roku wiem, na ile mnie obecnie stać czasowo, i że kiedy mam mało czasu, czytanie na wyścigi „zadanych” pozycji trafi dla mnie cały urok, który takie czytanie niegdyś miało. Trzeba brać siły na zamiary, i w tonie różnych podsumowań nie trafić tego, co najważniejsze – przyjemności z samodzielnie wybranej lektury.

13 komentarzy:

  1. Ja w przyszłym roku ograniczam wyzwania do minimum. Już mnie to tak nie kręci. to po pierwsze a po drugie mam pracę licencjacką na głowie, a jak zapewne wiesz z doświadczenia to mocno ogranicza czas na czytanie. Jak na razie mam tylko dwa, Polacy nie gęsi ( bo mam na półce masę pasujących książek) i takie jak Ty to trzecie tyle, że z innej strony bo tam książek jest 50. Jeśli chcesz się dowiedzieć jakie mam blogowo- czytelnicze plany na 2015 r zapraszam do siebie na posta na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popraw sobie masz chyba pauz za dużo : chyb a

      Usuń
    2. Nie pisałam nigdy pracy licencjackiej, bo byłam na jednolitych magisterskich, ale podejrzewam, że ogrom pracy jest podobny. Mnie to wciąż bawi, takie wyzwania, ale gdy było ich za dużo, okazywało się, że każdy wybór jest związany z jakąś kategorią, i zaczęło się robić mało śmiesznie.
      Pewnie mam tu nie jeden błąd, bo niestety za szybko piszę, potem czytam i i poprawiam, ale zawsze coś się prześlizgnie, bo czytając prześlizguję się po słowach. Ale dzięki :)

      Usuń
    3. Rozumiem nie no jest ogrom pracy . Co do błędu nie musisz dziękować. Często wyłapuję innym takie rzeczy , ale samej sobie to już gorzej. Dlatego wysyłam zawsze komuś tekst do korekty zanim wstawię na bloga. Oczywiście sama część rzeczy też wyłapuję, ale nie wszystko.

      Usuń
  2. Książkowe wyzwanie 2015, to bardzo rozsławione teraz znalazłam już trzy miesiące temu na jakiejś zagranicznej stronie, więc nie wiem, czy na pewno amelinowa.blogspot.com jest jego inicjatorką ;) Co by nie było, wyzwanie ciekawe. To z 12 książkami również. Spodobał mi się pomysł na jego modyfikację pod czytnik, będę musiała z któregoś skorzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W polskiej wersji znalazłam to akurat tam, jeśli to zostało skąd zabrane, to nic mi o tym nie wiadomo. W każdym bądź razie polską wersję grafiki zabrałam z ww. bloga.
      na czytnik koniecznie muszę w tym roku spojrzeć bardziej programowo, bo okazało się, że ma tą samą zdolność do kolekcjonowania "must-readów" :D

      Usuń
  3. Ja sobie dałam za zadanie 100 książek w 400 dni. idzie dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ambitnie. Ja w tym roku założyłam sobie 60 książek, i ledwo, ledwo udaje mi się zrealizować tą liczbę. Trzymam kciuki! :)

      Usuń
    2. Ja wyrabiam tylko kosztem snu ;) Inaczej przy 2,5-latce, gotowaniu i sprzataniu, psie i kocie bym nie wyrobila :)

      Usuń
  4. Ja tez wezmę udział w wyzwaniu Kaś, jak i w tym Książkowym wyzwaniu 2015... i może znajdę czas też na książki z czytnika

    OdpowiedzUsuń
  5. Już od dwóch lat biorę udział w wyzwaniu "Z półki". Na własne potrzeby poszerzyłam to wyzwanie na książki zalegające na Kindlu :)

    W nadchodzącym roku na pewno też wezmę w tychże wyzwaniach udział. A może pokuszę się też o to wyzwanie z Kwejka (sama widziałam je na różnych portalach). Jednakże nie podoba mi się w nim dosyć duża losowość wyborów, gdyż przecież sięgając po książkę zazwyczaj nie wiemy (a na pewno nie chcemy wiedzieć!) jak się zakończy, ani czy uda się ją przeczytać w jeden weekend.

    Sasasa. A teraz już zacieram rączki, bo uwielbiam wyzwania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na wyzwanie u Kaś też się piszę, książki już wybrane. Z Kindla też jestem ZA, ale nie będę wybierać konkretnych tytułów - idę na żywioł. ;)

    Wyzwanie Kwejkowe przypomina bardzo Reading Bingo Challenge, które prawie mi się udało zrealizować i polską adaptację, którą zaczęłam w listopadzie:

    http://czytanieprzykominku.blogspot.com/p/blog-page.html

    Powodzenia w realizacji i przede wszystkim dużo przyjemności z czytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swego czasu (czyli mniej więcej w tym czasie kiedy brałam udział w Twoim wyzwaniu) chciałam korzystać z wszystkich wyzwań do jakich dotarłam w blogosferze, potem mój zapał trochę przygasł. Zauważyłam, że narzucanie sobie lektury pod jakimkolwiek względem jest dla mnie początkiem marazmu czytelniczego. Dlatego od pewnego czasu konsekwentnie nie biorę udziału w wyzwaniach, albo robię to bardzo rzadko. Na przyszły rok też nie chcę się zapowiadać, bo pewnie i tak wyszłaby z tego klapa, choć ostatnie wyzwanie, na które pierwszy raz wpadłam na facebooku jest ciekawe. Jeśli chodzi z kolei o wyzwanie Kass to we własnym zakresie planuję sobie założyć przeczytanie zaległych półek, ale o tym więcej napisze w podsumowaniu na koniec roku.

    Tobie życzę powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń