O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

wtorek, 28 lutego 2012

Co się u mnie dzieje?


Długo nic nie wrzucałam na mojego błyszczącego jeszcze nowością bloga. Nie dlatego, że mi się znudziło, broń Boże, po prostu rzeczywistość rzeczywista okazała się w tym miesiącu bogatsza niż rzeczywistość  wirtualna. Ale czyż nie tak być powinno?

Zacznę od małego czytelniczego podsumowania – luty to pierwszy pełny miesiąc życia „Krakowskiego czytania”, i wbrew moim obawom, był to książkowo całkiem dobry miesiąc. Przeczytałam w sumie 6 książek, co jak na końcowy okres sesji plus kalendarzowo krótki miesiąc jest bardzo dobrym wynikiem. Mam nadzieję, że do jutra się polepszy i będzie 7 książek. Ale o tym za chwilę.

Przeczytane książki to:
1.       „1Q84 Tom III”  Haruki Murakami– najbardziej rozczarowujący tom, poprzednie dwa były o niebo lepsze. Mimo to jednak wrócę kiedyś do Murakamiego.
2.       „Zbrodnia na festynie” Agatha Christie – nie wymaga recenzowania J Agatki czytam od gimnazjum, czyli od dawna… ale staram się czytać tylko kilka rocznie i mieć zawsze coś w zapasie. Zostało mi jeszcze ze dwadzieścia – idealne kiedy nie chcę czytać czegoś, co już czytałam, jednocześnie chcę spotkać starych bohaterów i móc skupić się tylko na fabule.
3.       „Europa blues” Arne Dahl – Najbardziej wyczekiwana przez mnie pozycja, i zdecydowanie najlepsza  pozycja tego autora.
4.       „Jacy? Tacy!” L. Mazan i M Czuma – czyli pierwszy merytoryczny wpis krakowski, i jednocześnie najlepsza książka w tym miesiącu.
5.       „Tawerna przy Klonowej” – gdyby nie wyzwanie sardegny, do tej pory leżałaby nie przeczytana na półce.
6.       „Niewidzialny” Mari Jungstedt – pierwszy tom serii o inspektorze Knutasie, bardzo przyzwoity kryminał ze scenami do bania się.

Teraz czytam  "Zimowego monarchę" jako trzecia książka w wyzwaniu Trójka e-pik - liczę, że do jutra skończę :)

 
W tym miesiącu wzięłam też udział w dwóch wyzwaniach – roczne „Z półki” zakończone przeczytaniem 2 z 20 pozycji, oraz miesięczne „Trójka e-pik” z wynikiem również 2, ale trzecia w drodze, więc niech żywi nie tracą nadziei!

 Udało mi się również kupić tylko cztery książki, ale! ale!, dwie do pracy magisterskiej, jedna to kolejny tom ulubionej serii kryminałów, a jedna po angielsku okazyjnie – to tak jakbym nie kupiła żadnej ;)

A to mój stos zdobyczny lutowy
 
1.       „Harry Potter and the Order of Phoenix” J.K. Rowling – jestem potteromaniakiem, a nawet potterologiem, przyznaję się. Mam całą serię po polsku, a teraz naszła mnie ambicja do skompletowania oryginalnej wersji językowej – teraz mam trzy ostatnie. Czytam zawsze kiedy potrzebują odpocząć. Kosztowała 19.90 zł – grzech zostawić w księgarni!
2.       „Europa blues”  Arne Dahl
3.       „Niebezpieczne idee we współczesnej nauce” red. J. Brockman – bardzo ciekawa pozycja o charakterze publicystycznym i popularno-naukowym. Już wkrótce recenzja.
4.       „Morderca za ścianą” David. M. Buss – książka z zakresu psychologii ewolucyjnej na interesujący mnie temat „czemu ludzie zabijają?”.

A co planuję przeczytać w najbliższym czasie?
„Sonata Kreutzerowska” Lew Tołstoj – biblioteka zaczyna mnie ścigać, więc musze się pospieszyć.
„Tatami kontra krzesła” Rafał Tomański – pożyczone od koleżanki – pod wpływem Murakamiego i oglądanego ostatnio anime postanowiłam trochę się dokształcić w temacie Japonii.
„Wyjątek” Christian Jungersen – wisi nade mną jak miecz Damoklesa.
Zapewne znowu coś wyskoczy jak Filip z konopi – też tak macie - w pewnej chwili czujecie, że po prostu musicie przeczytać książkę taką a taką, i pal diabli całe czytelnicze plany? Ja tak mam ciągle, ale w końcu czyta się dla przyjemności a nie dla realizacji planu.  Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać to co założyłam, choć marzec też będzie bogaty w atrakcje i na czytania będzie mało czasu.

11 komentarzy:

  1. A to ja znowu mam trzy pierwsze tomy Harrego po angielsku udało mi się niedawno dorwać ;) Teraz szukam dalszych części ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! ja dwa ostatnie kupiłam już dawno, kiedy nie mogłam się doczekać polskiego przekładu - dzielnie czytałam 6. tom chyba ze 3 miesiące, ale udało się - pierwsza książka przeczytana w całości po angielsku :)
      Zakon Feniksa był przeceniony bo okładka jest naderwana, ale "smaku przez to nie straciła" ;)

      Usuń
    2. Dla mnie 6. tom to też pierwsza książka przeczytana po angielsku. :D

      Usuń
  2. Wyzwanie na pewno uda Ci się zrealizować :) podziwiam za czytanie HP w oryginale! toż to mistrzostwo świata! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, po polsku też lubię - świetny przekład!

      Usuń
  3. Ja utknęłam właśnie na tym tomie Pottera, gdzieś tak w połowie i dalej ani rusz. A kryminały Agathy Christie też uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jest mój ulubiony tom, pamiętam jak czytałam go pod ławką w szkole, albo w autobusie (ludzie się na mnie patrzyli jak na oszołoma, kiedy wyciągnęłam taką knigę z plecaka :)), głównie dlatego, że było najwięcej o moim ukochanym Snape'ie.

      Agatha stworzyła taki świat, do którego się chce ciągle wracać, co nie?

      Usuń
  4. "Tatami..." pojawiło się na ostatnim spotkaniu biblioNETkowym i teraz chyba krąży wśród krakowskich BiblioNETkowiczów... Do mnie, mam nadzieję, też dojdzie w swoim czasie. Z drugiej strony, jeszcze bardziej mam ochotę na jakieś pozycje o Korei Południowej, ale tych chyba ze świecą szukać u nas w Polsce.
    Jakie anime miałaś ostatnio okazję obejrzeć? W ogóle orientujesz się może, czy ostatnio powstało coś ciekawego?

    Napiszesz coś więcej o "Europa blues"? ;>

    Ach, Harry! A fanfiction też czytujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Korei Południowej nie wiem nic, tylko o Północnej ostatnio wyszła ta książka z Czarnego... ale jak się coś dowiem, to dam znać :)

      Co do anime, to mało ambitnie - Sailor Moon, ale za każdym razem jednakowo się zachwycam. Może faktycznie zacznę oglądać też inne, do tej pory jakoś nie zahaczałam intensywnie o ten rodzaj rozrywki :)

      O Europa blues" jest recenzja tutaj: http://krakowskieczytanie.blogspot.com/2012/02/europa-blues-i-requiem-dla-zemsty.html

      Fan ficktion z Harrego to klasyka! Właściwie to czytałam tylko te ze Snape'em w roli głównej, ale przeczytałam chyba wszystkie :)A Slytherinadę wprost ubóstwiam!

      Żałuję, że znowu nie dotrę na spotkanie biblionetkowiczów, ale mam nadzieję na następnym już być.

      Usuń
    2. Hm, ale z anime widziałaś chyba "Ruchomy zamek Hauru" czy "Spirited away"? ;> To chyba najbardziej znane. A ja polecam do tego "Whisper of the heart", piękna animacja i piękna historia. http://www.watchcartoononline.com/whisper-of-the-heart-english-dubbed

      Wpis o "Europa blues" oczywiście czytałam i zapomniałam o tym, kiedyś mnie zgubi moja (nie)pamięć.

      Chyba wszystkie ze Snapem? Toż to niemożliwe przecież, za dużo ich. :P

      Na spotkaniu było nas aż 13 osób! Zapraszam następnym razem. :-))) Pewnie jakoś w kwietniu, wątpię, żebyśmy jeszcze w marcu się zebrali - zresztą musi być też trochę czasu na zatęsknienie za sobą. :P

      Usuń
    3. Ja Boga kocham, Villemo, nie widziałam nic poza Sailor Moon, ale zamierzam się dokształcać w tym kierunku, zacznę od tych, które wymieniłaś :)

      I nie przesadzam, jeśli powiem, że czytałam wszystkie, albo przynajmniej zaczynałam czytać (bo niektóre były słabe i nie kończyłam) - zaczęło się kiedy w liceum przenieśliśmy komputer do moich rodziców, noc w noc siedziałam i ślipiłam w ekran. Nawet udzielałam się trochę na jednym forum fanfickowo-fantasy. Ale nie czytam od kilku lat więc pewnie dużo nowych powstało do tego czasu :)

      13 ludzi to naprawdę sporo, mam nadzieję, że spotkanie się udało :). Na następne spotkanie bezwarunkowo muszę przyjść, nima bata!

      Pozdrawiam!

      Usuń