„Opowieść rozbitka” jest małą książeczką będącą nietypowym
elementem twórczości kolumbijskiego noblisty Gabriela Garcia Marqueza. Jest to
bowiem reportaż z dziesięciu dni, jakie Luis Alejandro Velasco, członek załogi
kolumbijskiego niszczyciela, spędził na tratwie na Morzu Karaibskim, po tym, jak
fala zmyła go z pokładu.
Czytelnik poznaje marynarza w chwili, gdy załoga statku
przygotowuje się do opuszczenia amerykańskiego portu Mobile i powrotu do domu.
W trakcie sztormu, z powodu przeładowania statku kontrabandą, kilkoro marynarzy
wypada za burtę prosto w morską kipiel. Tylko jednemu z nich udaje się dopłynąć
do rzuconej tratwy, ale niestety, wkrótce statek ginie na horyzoncie. Luis pozostaje
sam na morzu, na pastwę słońca i
rekinów, bez jedzenia i bez wody.
W całej noweli brak praktycznie dialogów, bo i z kim rozbitek miałby deliberować? Jednak tekst jest tak plastyczny, pozbawiony
niepotrzebnych fraz czy ozdobników, bez patosu, że czytelnik właściwie nie
czyta o rozbitku, on JEST rozbitkiem, który w marnej tratwie uporczywie trzyma
się życia. Pomaga w tym pierwszoosobowa narracja, Marquez w tym przypadku
stanowi tylko narzędzie, przy pomocy którego poznajemy tą fascynującą historię.
Polecam wielbicielom talentu noblisty, aby sprawdzić go w
innej formie, nie tylko powieściowej, oraz osobom, które jeszcze się pisarzem nie
zetknęły, bo jest to Marquez w jednym z lepszych wydań. A przede wszystkim polecam
każdemu, kto w 35 stopniowych upałach podróżuje w godzinach popołudniowych
tramwajem bez klimatyzacji, gdy woda się skończy, a człowiek jest głodny po
pracy. Wtedy można szczególnie łatwo wczuć się w klimat. J
Moja ocena: 6/6
Gabriel Garcia Marquez „Opowieść rozbitka”
Wyd. Muza
Warszawa 2002
Powieśc przeczytana w ramach czerwcowej edycji Trójki e-pik oraz wyzwania Z półki.
Marquez to jedne z moich ulubionych pisarzy, czytałam już kilka jego książek, ale tej jeszcze nie - widziałam ją w promocji w Matrasie więc się pewnie skuszę;)
OdpowiedzUsuńJa się skusiłam kilka lat temu, kiedy była za 5 zł.! Grzech było ją tam zostawić :)
UsuńPrzekonałaś mnie. Muszę poszukać.
OdpowiedzUsuńMarqueza bardzo lubię i sporo pozycji autorstwa tego pisarza juz przeczytałam, ale o tej nie słyszałam. Dzięki za polecenie. Musze poszukać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że letnia sesja za toba, teraz będziesz miała więcej czasu na czytanie.
Bo to chyba taka trochę mniej znana, osobiście uważam, że w takich książkach nawet lepiej widać kunszt literacki Marqueza.
UsuńO tak, chwilowo zawieszenie broni, wprawdzie dwa egzaminy zostawiłam na wrzesień, ale drobne w porównaniu do tego, co już zdałam, więc czytam, czytam, czytam...
Zawsze jestem ciekawa reakcji i przemyśleń ludzi w sytuacji, w jakiej znalazł się rozbitek. Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To taki Robinson Cruzoe zanim dopłynął do bezludnej wyspy ;)
UsuńTej książki Marqueza jeszcze nie znałam, a nawet, wstyd przyznać, nie słyszałam o niej. Chętnie przeczytam, lecz raczej w chłodniejszy dzień, bo w takie upały wolę książkę, której akcja dzieje się zimą :-)
OdpowiedzUsuńBo też nie należy ona do tych znanych książek noblisty, zwłaszcza, ze ludzie czytają go głównie dla realizmu magicznego, a nie dla reportaży. Ja sama dowiedziała się o tej książce, gdy wygrzebałam ją w Matrasie za 5 zł. :)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać! Jak dotąd mam na koncie tylko "Sto lat samotności" Marqueza. Na półce za to czeka na mnie "Miłość w czasach zarazy" oraz biografia autora :D
OdpowiedzUsuńP.S. Wyczaiłam ostatnio księgarnię w Poznaniu, gdzie Marquez figuruje w całkiem przyzwoitych cenach - chyba będę musiała się tam wybrać i poszukać m.in. tej pozycji :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTanie księgarnie są zawsze dobre, bo są tanie :D Ja Marqueza zawsze biorę w ciemno, bo nawet mniej znane tytuły nigdy mnie nie zawiodły.
Usuń