Przyznam szczerze, że z tą książka miałam straszny problem.
I to zarówno z przeczytaniem jej, jak i z późniejszym recenzowaniem. Jaki
problem? Posłuchajcie.
Serię o Anicie Blake zaczęłam czytać 3 lata temu, kiedy na
polskim rynku dostępne były tylko pierwsze 4 tomy cyklu liczącego tych tomów,
na chwilę obecną, 21. Ponieważ Zmierzchomania była wtedy w swym krytycznym
stadium, na rynku pojawiło się nie tylko wznowienie, ale i raz do roku Zysk i
s-ka wydaje kolejne tomy. Stosunkowo niedawno do polskiego czytelnika trafił
tom ósmy, „Druga pełnia”.
Zanim wypowiem się co do tegoż tomu, parę słów, o czym jest
cykl. Główna bohaterka, Anita Blake, jest nekromantką, zarabia nażycie ożywiając
trupy, głównie w celu ich czynnego udziału w postępowaniu spadkowym (swoją
drogą – bardzo praktyczne!). Oprócz tego jest też licencjonowaną egzekutorką
wampirów. Bo w tym alternatywnym świecie wampiry nie tylko żyją, ale mogą
legalnie wysysać krew, byle nie do ostatniej kropli. Za takie śmiertelne
ukąszenie wampiry są skazywane, a egzekucja należy do takich jak Anita
wykwalifikowanych pracowników zatrudnionych na umowę o dzieło.
Cykl o Anicie Blake to żaden „Zmierzch” dla dorosłych”. Nie
filozofia zen dla kumatych inaczej. Nie pełna miłości i piękna opowieść o
odwiecznej walce dobra ze złem. To opowieść o walce zła z jeszcze gorszym złem,
o wampirach, wilkołakach, wróżkach, trollach i innych takich przyjemniaczkach
którzy występują w tych rolach, jakie dla nich napisano dawno, dawno temu –
czyli potworów. Leje się krew, pot i łzy, bebechy i zęby latają w powietrzu
częściej niż cięte riposty. Główna bohaterka to nie zwiewna nimfa pragnąca
pokoju na świecie. Choć nie jest psychopatką, Anita Blake nie patyczkuje się ze
swoimi wrogami, gdy ktoś grozi jej i jej przyjaciołom, wyciąga giwerę lub nóż
wielkości miecza i wali gdzie popadnie. A później zadaje pytania. Potrafi
ożywić zmarłych, więc to nie problem.
Jak widać, nie jest to literatura wysokich, ani nawet
średnich lotów. Ale jest, a przynajmniej była, świetna rozrywka. Do tomu
siódmego. Bowiem ósmy rozczarowuje.
„Druga pełnia” wydaje mi się najsłabszą jak do tej pory częścią cyklu.
Wprawdzie czyta się tak samo dobrze i szybko, postaci dalej mi się podobają
(niektóre nawet bardzo), ale po raz pierwszy nie wiem o co chodzi. W każdym
tomie była jakaś fabuła, dzięki czemu wszystko co się działo prowadziło do
wielkiego finału – i było wiadomo, co bohaterowie muszą osiągnąć, aby przeżyć.
Nie wiedzieliśmy tylko – jak? A tutaj mi tego brakuje. Są sceny walki, są sceny
pojednania, są wampiry, wilkołaki, wiedźmy – tylko nie ma żadnego powodu, dla
którego te wszystkie wydarzenia mają miejsce. Przynajmniej ja go nie widzę –
ginie pod tymi wszystkimi scenami walki i seksu. Odnoszę wrażenie, że autorka
powoli traci dobre pomysły na fabułę, dlatego zaczyna kombinować, wkłada w usta
bohaterów słowa, których te nigdy by nie wypowiedziały, bo nie takimi je
stworzyła. Anita zaczyna tracić swój kręgosłup moralny, te wszystkie cechy, za
które ją szanowałam, które odróżniały są od tych wszystkich omdlewających
panienek, które zwykle są bohaterkami wampirzych książek. Cała seria zaczyna zamieniać się w żałosną
parodię siebie samej. Bardzo to smutne, bo tom siódmy czytałam z szałem w
oczach, nie mogłam się oderwać. Tutaj nie mogłam się zmusić do powrotu i
doczytania ostatnich dwustu stron.
Mam nadzieję, że tom dziewiąty trochę dźwignie serię na
nogi. Dlatego nie mówię jej jeszcze żegnaj. Ale parafrazując opinię mojej
siostry na temat innego cyklu – „czytałam już lepsze części. Wszystkie inne”.
Czy polecam? Trudno powiedzieć – fani Anity Blake
przeczytają tak czy siak, natomiast tych, którzy jeszcze nie znają tej serii,
odsyłam to tomu pierwszego („Grzeszne rozkosze” – swoją drogą, pożyczyłam ten
tom, jak idiotka, w Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie książki osobiście przynosi
pracownik. Wzrok tego pana kiedy przeczytał tytuł – bezcenne), naprawdę warto
to przeczytać. I tutaj z pełna
odpowiedzialnością mówię – polecam. Pierwsze 7 tomów jest genialne, dla tych,
którzy lubią sensacje pomieszaną z fantastyką i alternatywnym budowaniem
rzeczywistości, to lektura absolutnie obowiązkowa.
Moja ocena cyklu – 5/6
Moja ocena tego tomu – 2,5/6 – po znajomości.
Laurell K. Hamilton „Druga pełnia”
Wyd. Zysk i s-ka
Poznań 2012
Lista tomów cyklu o Anicie Blake:
1.
Grzeszne Rozkosze
2.
Uśmiechnięty Nieboszczyk
3.
Cyrk Potępieńców
4.
Kafejka u Lunatyków
5.
Trupia Główka
6.
Taniec Śmierci
7.
Całopalne ofiary
8.
Druga pełnia
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik.
Muszę się zabrać za tą serię. W sumie nie wiem dlaczego mam jakieś zastrzeżenia, ale do tej pory nie czytałam ani jednego tomu :/
OdpowiedzUsuńPolecam zacząć od pierwszego, bo każdy następny wynika z poprzedniego. Ale naprawdę - rozrywka przednia. :)
UsuńNiestety nie znam tej serii, więc nawet nie wiem jak się ustosunkować.. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńZawsze można się zapoznać :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńNadal mam chrapkę na Anitę, choć pewnie sięgnę raczej po pierwszy tom i do siódmego niemal na pewno nie dobrnę...
OdpowiedzUsuńDo siódmego na pewno dobrniesz, ze względu na to co się dzieje w szóstym ;) ale za dalsze nie ręczę. Nie mniej spróbuj, bo to coś w twoim stylu, minus wampiry.
UsuńOkay, trzymam za słowo:-)
UsuńNigdy nie słyszałam o tej serii, ale zapowiada całkiem ciekawe czytadło.
OdpowiedzUsuńChyba muszę spróbować zapolować na pierwszą część w bibliotece ;)
Zdecydowanie warto się zapoznać, czyta się szybko, akcja pędzi jak diabli, a jak się nie spodoba, to najwyżej stracisz dwa dni, a może się spodoba i sięgniesz po następne?
UsuńIstne pandemonium, sądząc z Twojego opisu:) Ja raczej podziękuje, ale może seria znajdzie swoich zwolenników:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Hehe, ja po pierwszym akapicie pierwszego tomu myślałam, że spasuję, ale jakoś tak mnie wciągnęło. A pierwsze cztery tomy nawet nie są takie zakręcone, potem się komplikuje. Ale nic na siłę :)
Usuńraczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie pociągają mnie wampiry.)
OdpowiedzUsuńJean-Claude z tej książki na pewno by cię pociągał ;) Ale na serio -jak się nie lubi wampirów, to należy się trzymać z dala.
UsuńAnita Blake to moja ukochana seria. Co najgorsze, wielbię ją bezkrytycznie. To znaczy dostrzegam jej wady ( i to ogromne - już sobie wyobrażam, jak Ci się nie spodoba od tomu 11 wzwyż) ale właściwie nic mnie one nie obchodzą. Tak głębokim ją darzę sentymentem. Na szczęście to jedyna taka serią, którą tak adoruję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam ci się, że ja do tej pory też tak miałam, nie wiem co się będzie działo dalej, ale tak czy siak zamierzam puki co ją śledzić - w każdym razie tak długo, jak długo żyje Jean-Claude ;) I absolutnie rozumiem twoje uwielbienie dla tej serii, moja recenzja nie byłaby tak negatywna, gdyby nie moje niespełnione oczekiwania co do ósmego tomu. Wkurza mnie Richard, ot i cała historyja ;)
UsuńJa przebiłem się tylko przez jeden tom, w dodatku kupiony na taniej książce :)
OdpowiedzUsuńNo bo chyba czar tej książki polega na tym, że jedni czytelnicy wolą Jean-Claude'a, a inni Richarda - pewnie na ciebie nie podziałał żaden z nich ;)
Usuń