O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 12 września 2012

Książka, którą powinnam była przeczytać już dawno...



Wokół Dziwnych losów Jane Eyre i Wichrowych Wzgórz chodzę już od dobrych kilku lat. Wreszcie zmobilizowana wyzwaniem Sardegny postanowiłam zmierzyć się z tą pierwszą. Przepadłam. Prawdopodobnie jedna z 10 najlepszych książek, jakie w życiu czytałam.  A teraz muszę się zmierzyć z jej recenzją.

W czym problem? A w tym, że to powieść genialna, w dodatku klasyk, o której prawdopodobnie napisano już wszystko i jeszcze trochę. W dodatku trudno napisać coś chociażby przyzwoitego, kiedy stoi się oko w oko z czymś tak doskonałym. Nie będzie to zatem typowa recenzja (jakby poprzednie były typowe, hahaha), a raczej garść moich przemyśleń na temat pisarstwa Charlotte Brontë.

Poznajemy główną bohaterką, Jane, kiedy jako dziecko przebywa w domu swojej ciotki i jej trójki dzieci. Mała Jane jako sierota trafiła wcześniej pod skrzydła swego rodzonego wuja, ten jednak wkrótce zmarł, zobowiązując swoją małżonkę do opieki nad jego małą siostrzenicą. Jane jest jednak traktowana po macoszemu, niezrozumiana, pozbawiona miłości czy jakichkolwiek innych ciepłych uczuć. Ciotka postanawia zatem wysłać są w wielki świat. Nie będę dalej pisać, gdzie ten wielki świat się znajdował i co w nim Jane robiła, bo musiałabym opowiedzieć wam całą powieść. Z resztą sami widzicie, jaki pusty jest to opis – fabuła wydaje się zwyczajna, nieciekawa, przewałkowana już z setki razy. Pióro autorki ubiera ją jednak w niesamowite barwy, odcienie, niuanse, które czynią powieść wciągającą, piękną i przejmującą zarazem.

Pierwszym wrażeniem jakie odniosłam czytając Jane Eyre było, że jest to anty Jane Austen. Fabuła i postaci u Brontë są mroczniejsze i niesympatyczne, ale za to głębsze, zupełnie na odwrót niż u autorki Dumy i uprzedzenia. Ta ostatnia pisała swoje powieści z humorem, nieraz sarkazmem, konstruując postaci jako swego rodzaju archetypy znanym jej  typów ludzi, wyśmiewając ich najgorsze wady. Charlotte Bronte pisze w sposób wyważony, uwypukla w ludziach wady i zalety, ale nie ocenia, raczej raportuje. 

Drugie, co zwróciło moją uwagę w czasie lektury, to dynamika powieści. Chociaż autorka nie stroniła od opisów, czyniła to jednak  z wielką gracją, przeplatając tymi opisami obfitującą w wydarzenia fabułę. Efektem tego na jednej stronie powieści dzieje się więcej, niż w niejednej przydługiej nowelce czy krótkiej powieści. Jednocześnie czytelnik nie ma wrażenia pędu, który czasem rodzi się, gdy autorzy chcą wepchnąć za dużo treści. Jest tu zatem umiar, spokój, możliwości wczucia się w atmosferę, a z drugiej strony nie spędzamy tygodnia na opisie pobliskiego parku.

Trzecie spostrzeżenie dotyczyło postaci – każda, nawet najdrobniejsza, epizodyczna postać jest naszkicowana z realizmem i znajomością ludzkiej psyche, każda jest inna, jakby żywa, prezentująca nie raz ten typ osoby, którą znamy z prawdziwego życia. Charlotte Brontë nie pozwala sobie na uproszczenia, postaci występujące na kilku stronach powieści mają tak samo bogata historię jak główna bohaterka. Nie są to też postaci pisane „na jedno kopyto” – Jane Eyre spotyka na swojej drodze ludzi złych, złośliwych, fanatyków, osoby zapatrzone w siebie i pozbawione szacunku dla innych, ale dobre, chętne do pomocy, mające dobre słowo dla każdego, chętnych obdarować uczuciem każdego, kto tego potrzebuje. Większość z postaci w powieści ma po trochę tych wad i zalet, co czyni je jeszcze bardziej ludzkimi. A postawione obok siebie tworzą niesamowity obraz stosunków społecznych panujących w XIX-wiecznej Anglii. Jednocześnie zaś wchodząc w interakcje doprowadzają do sytuacji, które możemy obserwować i dziś.
Przede wszystkim zaś, czytając Jane Eyre, czułam, że jest to książka, którą powinnam była przeczytać już dawno. I wam również polecam zapoznać się z tą częścią klasyki, ja zamierzam przeczytać teraz po kolei wszystko, co wyszło spod pióra sióstr Brontë.

Moja ocena: 6/6

Charlotte Brontë Dziwne losy Jane Eyre
Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 2003

39 komentarzy:

  1. Świetna recenzja.
    Czytałam dwukrotnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. książkę czy recenzję? ;)

      Ja też zamierzam jeszcze raz przeczytać tą powieść, czuję, że dużo jeszcze jest niuansów, których nie wyłapałam :)

      Usuń
    2. Książkę , ale i recenzja warta jest drugiego czytania.)

      Usuń
    3. hehe, tak myślałam :D

      Usuń
  2. Ja również przepadłam:) Za to nie mogę się przekonać do "Dumy i uprzedzenia", nie wiem kiedy się za to zabiorę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Duma i uprzedzenie" też jest wspaniała, tylko zupełnie inna. Jedna z moich ulubionych powieści, naprawdę :)

      Usuń
  3. Jest to autorka, do której i ja się od pewnego czasu zabieram. I nie miałam do tej pory okazji. Po przeczytaniu Twoich słów mam jeszcze większą ochotę by po nią sięgnąć.

    Chyba przypadkowo zdublowałaś jeden akapit, ten opisujący o czym jest książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga, dziękuję, już poprawiłam :)

      Trzeba mieć wenę na taką powieść, ja kiedyś usiłowałam na siłę pokonać "Wichrowe wzgórza" i nic z tego nie było, a teraz czuję, że mi się spodoba.

      Usuń
  4. "Wichrowe Wzgórza" uwielbiam - kiedy czytałam po raz pierwszy, miałam kilkanaście lat i płakałam przy zakończeniu xD Po kilku latach niewiele się zmieniło, nadal mnie książka wzruszała do łez - miło byłoby sobie znowu przypomnieć tamte wrażenia:)
    Co do "Dziwnych losów..." - wszystko przede mną. Napisałaś naprawdę dobrą recenzję - im bardziej nietypowa, tym lepiej, naprawdę!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ja osobiście nie jestem z niej zadowolona, ale nigdy praktycznie nie jestem, więc to żadna nowość. Niektóre książki po prostu wymykają się standardowym formułom. :)

      Usuń
  5. Ależ entuzjazm! Zabrzmi banalnie, ale książka ciągle gdzieś siedzi u mnie w głowie na półce, muszę przeczytać. Chyba będę musiała wymyślić jeszcze jakąś Trójkę pod tę lekturę :)Dzięki za nadrobienie zaległości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie teraz czytamy zagraniczna klasykę, pasuje jak ulał :D

      Usuń
  6. "Wichrowe wzgórza" pochłonęłam w zabójczym tempie, gdyż od książki nie mogłam się oderwać! Niesamowita! Teraz poluję na mój własny egzemplarz, aby móc powracać do tej cudownej historii kiedy będę miała na to ochotę.
    Natomiast na tę pozycję mam chętkę już od jakiegoś czasu i dodatkowo zachęcona Twoją recenzją, chyba skrócę oczekiwanie na jej lekturę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Ja raczej poprzestanę na egzemplarzach mojej siostry, bo już nie ma gdzie tego trzymać. :)

      Usuń
  7. Od dłuższego czasu mam ochotę na zapoznanie się z twórczością sióstr Bronte jak i Austen :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam fazę na Jane Austen kilka lat temu, przeczytałam wszystko, strasznie podobają mi się jej powieści. A teraz mam fazę na siostry Bronte :)

      Usuń
  8. Ja jej jeszcze nie czytałam. Chyba masz błąd w tytule zamiast która powinno być którą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, jestem dziś strasznie rozkojarzona, już drugi błąd... Ciągle połyka mi się ogonek od ą i ę. :)

      Usuń
  9. Masz rację, to cudowna książka. Przeczytałam ją dobre dwadzieścia lat temu, ale pamiętam wciąż doskonale, wryła mi się w pamięć i w wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niektóre książki mają taką tendencję. :)

      Usuń
  10. Mogłabym powiedzieć, iż trochę zazdroszczę wszystkim tym, którzy mają przed sobą lektury książek sióstr Brontë...

    Ja miałam przyjemność przeczytać „Jane Eyre” oraz „Shirley” autorstwa Charlotte, "Wichrowe wzgórza" napisane przez Emily oraz „Lokatorkę z Wildefell Hall” i całkiem niedawno "Agnes Grey" -trzeciej siostry, czyli Anne.

    Dodam, iż bardzo sobie cenię ich twórczość i pewnie jeszcze nie raz powrócę do ich powieści.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspomnę jeszcze, iż jesienią ukaże się niewydana dotąd w Polsce powieść Charlotte Brontë pod tytułem „Profesor”. To takie małe pocieszenie dla tych, którzy pozostałe lektury sióstr Brontë mają już za sobą 8)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zamierzam zapoznać się z tymi wszystkimi powieściami, dzięki za info o "Profesorze", koleżanka się ostatnio zastanawiała, kiedy wyjdzie :)

      Usuń
  12. Mnie "Jane Eyre" również pochłonęła bez reszty. Ogromne emocje towarzyszyły mi podczas lektury tej książki. Emocje, których nie wywołała we mnie żadna powieść Jane Austen (no może poza "Dumą i Uprzedzeniem", ale to tylko zasługa Pana Darcy'ego :). Z kolei "Wichrowe wzgórza" ledwo co zmęczyłam i kompletnie mnie do siebie nie przekonały. Teraz na półce czeka "Lokatorka Wildfell Hall", zobaczymy, co z tego wyniknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam wrażenie że Jane Austen jest taka bardziej "rozrywkowa", może właśnie ze względu na ten specyficzny sposób pisania, takie jakby wyśmiewanie konwenansów. "Jane Eyre" jest bardziej smutna, przez to wzruszeń jest więcej.

      Usuń
  13. Musze przeczytac jeszcze raz po tak fajnej recenzji - bo czytalam wieki temu i pamietam, ze ogolnie mi sie podobala, ale bez szalenstw.

    Ale za to "Wichrowe Wzgorza"... aaach :-))). Koniecznie przeczytaj i opisz wrazenia :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że "Wzgórza" nawet lepsze niż "Jane Eyre" - koniecznie muszę przeczytać!

      Usuń
  14. Muszę, muszę, muszę!
    Koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja wielbiam wszystkie siostry Bronte, a książka faktycznie rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jestem dopiero na początku tej drogi, dużo mam jeszcze do przeczytania :)

      Usuń
  16. czytałam i bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za recenzję, dzięki niej wypożyczyłam wczoraj tę książkę. Magiczny i zarazem ponury nastrój Anglii świetnie mi przypasował, może wina jesieni i nawału pracy i uzyskuje się dobry nastrój do czytania o sierocie. Też teraz jestem oczarowana, opisy przepiękne, mam stare wydanie, bardzo płynnie przetłumaczone. Ogólnie świetne wrażenia i bardzo wciąga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że moja recenzja na coś się przydała :)

      Usuń
  18. Nie czytałam, a wiem że powinnam :P Niedługo nadrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Klasyk :D
    Ale nie jeden z moich ulubionych, mimo wszystko chyba trzeba go znać :D

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma jeszcze sporo takich książek, które wprost trzeba poznać, dzięki pilnemu czytaniu lektur szkolnych mam opanowaną polską klasykę, a jednocześnie ogromne braki w zagranicznej.

      Usuń