Przez długi czas po wybudowaniu Nowej Huty nie było w niej
gdzie składać kwiatów. Przy okazji każdej ważniejszej ( i mniej ważnej) wizyty
oficjeli socjalistycznych wieńce kładziono przy bramie Centrum
Administracyjnego, ale wszyscy zgodzili się, że nie jest to najszczęśliwsza
lokalizacja. Zwykle w takich sytuacjach przydaje się pomnik. Dlatego też w 1970
roku ogłoszono konkurs na projekt pomnika Włodzimierza Lenina, który stanie na
Alei Róż. Zwyciężył projekt prof. Mariana Koniecznego – 17 kwietnia 1973 roku
Lenin stanął na wyznaczonym posterunku. Monument był spory – ważył ok. 7 ton,
stąd późniejsze trudności w pozbyciu się go. Postać Lenina pokazana została w
ruchu, płaszcz jego łopotał na wietrze, a sam wódz spacerkiem udawał się w
kierunku swojej ulubionej Babiej Góry. Ufundowany został z trzynastych pensji
oraz premii przysługujących robotnikom Huty, dlatego od początku nie cieszył
się powszechną sympatią. Właściwie od chwili jego postawienia do upadku ZSRR
Lenin będzie stałym obiektem mniej lub bardziej udanych działań mających na
celu obalenie pomnika.
Lenin wtedy |
Snuto pomysłowe plany obalenia pomnika za pomocą traktora i
lin, próbowano go zniszczyć i ośmieszyć na wszelkie dostępne sposoby. Placyk za
pomnikiem, na przeciwko restauracji Stylowej, okrzyknięto „Zad…em Lenina”.
Planowano pokryć go walerianą, aby zwabić okoliczne koty i smrodem zmusić
władze do usunięcia pomnika. Zostawiono mu kiedyś nawet liścik: „Masz tu rower,
stare buty, wyp…j z Nowej Huty”, ale wódz nie reagował na tego typu mało
wyrafinowane zaczepki.
Najbliżej pozbycia się pomnika byli organizatorzy zamachu 18
kwietnia 1979, kiedy ładunki wybuchowe zostały podłożone u jego stóp. Zamach
jednak okazał się nieudany, a jedyną jego ofiarą był jeden z okolicznych
mieszkańców, zmarły na zawał wywołany wybuchem. Ładunki oderwały jedynie piętę
Lenina, dlatego od tamtej pory placyk za nim zmieni nazwę na „plac Włodka
Urwipięty” a Stylowa od teraz zwana będzie „barem pod Kuternogą”.
Upadek Związku Radzieckiego pociągnął za sobą upadek
wszystkich symboli poprzedniego reżimu. Wszystkich? Nie! Jeden mały czołg
dzielnie stawia opór legalistom. Ale o tym innym razem. Teraz obalają Lenina –
wreszcie, legalnie, można obwiązać pomnik sznurami i zepchnąć z postumentu.
Dzieje się to 10 grudnia 1989. Następne lata Lenin spędzi w zamknięciu we
Wróblowicach, by w 1992 roku zostać zakupionym przez szwedzkiego milionera
Bendta Erlandssona za 100 tysięcy koron szwedzkich. Dziś można go podziwiać z
miasteczku osobliwości pod Sztokholmem.
Lenin dziś :D |
I tylko czasem żal, że nie zachował się do dziś...
Informacje pochodzą z:
Maciej Miedzian - Nowa Huta: Socjalistyczna w formie,
fascynująca w treści, Kraków: Wydawnictwo Bezdroża, 2004.
Maciej Miedzian – Spacerownik.
Nowa Huta - najstarsze osiedla; [w:]
Gazeta Wyborcza; 28 maja 2008; Wydawnictwo Agora
Leszek J. Sybila – Muzeum
Rozproszone Nowej Huty – przewodnik; Wyd. MHK; Kraków 2007
Zdjęcie pomnika Lenina pochodzi ze strony: http://www.sowiniec.com.pl/php/5_p_solidarna.php?ID3=103&s=1&li=&sort=OPS
Niech sobie będzie tam gdzie jest.)
OdpowiedzUsuńNiestety nie udało mi się znaleźć zdjęcia obrazującego Lenina w Szwecji...
UsuńBardzo ciekawie czyta się Twoje wpisy odnośnie Krakowa :) Kolejny świetny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miałam kryzys, ale na spotkaniu biblionetkowym została wyartykułowana prośba o kolejne wpisy - zatem działam :)
UsuńChyba w każdym mieście stał taki pomnik. Warszawa miała swojego Feliksa... A pomysłowość rodaków w ośmieszaniu znienawidzonych postaci była nieskończona;-)
OdpowiedzUsuńAż dziw bierze, że u nas pojawił się dopiero w 1973! A Nowa Huta to przecież pomnik socjalizmu.
UsuńW Doniecku na Ukrainie stoi do dziś pomnik Lenina. Wycieczkom jest przedstawiany jako atrakcja turystyczne i jeden z największych "okazów" wodza. Dla wszystkich, którzy widzieli krakowskiego okazuje się być "popierdułką", a nie Leninem i aż mi się wtedy smutno zrobiło, że naszego nie ma.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU nas niby też stoi Josif Stalin II, dla przyjaciół czołg, ale to nie to samo. Z jednej strony trudno się dziwić ludziom, którzy żyli w tym reżimie, że wreszcie usunęli Lenina kiedy tylko mogli, z drugiej - trochę szkoda, bo to wszak też kawałek naszej historii, może nie najweselszy, ale jednak.
Prawda, że w tych nieciekawych czasach ludzie mieli niesamowite poczucie humoru:). Znam wierszyki i historię o próbie wysadzenia Włodka, ponoć całe szczęście że tylko część ładunku wybuchła, bo był na tyle mocny, że mógłby komuś krzywdę zrobić, ta część która pietę urwała wybiła szyby w bloku znajdującym się przy placu. A obok kartki z wierszykiem który ja znam w wersji masz tu rower, gumowe buty i sp...j z Nowej Huty Nowohucianie ofiarowali Leninowi rower i gumowce, co by wygodniej mu było się przemieszczać.
OdpowiedzUsuńMiejskie legendy mają to do siebie, że trwają w społeczeństwie w różnych wersjach :) Stąd pewnie różne treści słynnej kartki :)
Usuń