Nowa książka J. K. Rowling była chyba najbardziej oczekiwaną
przez mnie premierą roku. Jeszcze przed jej pojawieniem się na polskim rynku
zewsząd zaczęły do mnie docierać pozytywne recenzje „Trafnego wyboru”,
podkreślające przede wszystkim z jakim zaskoczeniem przyjęto fakt, iż autorka
NAPRAWDĘ POTRAFI pisać. Przez kilka tygodni książka dojrzewała na mojej półce,
ale wreszcie nadszedł czas, kiedy wręcz nie mogłam się powstrzymać, by po nią
nie sięgnąć.
Nie mogę powiedzieć, żeby to, jak dobrze ta powieść jest
napisana, szczególnie mnie zaskoczyło. Mam wrażenie, że należę do niewielkiego
grona osób, które pod historią o chłopcu z blizną widzieli już wielki talent
Rowling do opowiadania historii i tworzenia postaci. Szczególnie to ostatnie
zwracało moją uwagę w późniejszych częściach Harrego Pottera – to, że każda,
nawet drobna postać, ma swoją historię, swój charakter, styl, motywy działania,
nawet sposób mówienia. I cieszę się, że właśnie ten talent autorka wykorzystała
w swojej nowej powieści.
Bo jest to opowieść o ludziach. „Trafnemu wyborowi”
właściwie brakuje fabuły, jest to statyczno-dynamiczny opis społeczności
niewielkiego Pagford. Statyczny, bo poznajemy mieszkańców miasta w chwili, gdy
pewna bardzo wpływowa osoba, Barry Fairbrother, nieoczekiwanie i szybko żegna
się z życiem. Dynamiczna, bo pod kożuszkiem dobrego wychowania i angielskiej
powściągliwości Pagford aż kipi od emocji. Rowling nie tylko stworzyła
trójwymiarowe, żywe, realistyczne postaci, które powoli poznajemy na kartach
powieści, ale i ustawiła je w pewnym układzie stosunków i poddała obserwacji. W
rezultacie niby nic się nie dzieje, a jednak trudno choć na chwilę oderwać się
od tajemnic i plotek krążących po mieście. A wyniki tej sytuacji nie raz
zaskoczą czytelnika.
Dodatkowym zaskoczeniem dla mnie było całkowite odcięcie się
Rowling od cyklu, dzięki któremu stała się sławna. Podziwiam tą kobietę od lat,
i postanowiłam sobie za wszelką cenę bronić „Trafnego wyboru” nawet gdyby był
kiepski – na szczęście nie musiałam – ale podświadomie poszukiwałam w Pagford
odpowiedników niektórych postaci z serii o Harrym Potterze. I nie znalazłam –
mimo takiego bogactwa charakterów, jakie tam zawarła, potrafiła stworzyć
zupełnie nowy, oryginalny komplet tylko na potrzeby „Trafnego wyboru”, co
dodatkowo przekonuje mnie o wyjątkowości powieści. Jedyne związki z książkami
dla dzieci można dostrzec przez pryzmat słów Padmy, która napisała, że „Trafny
wybór” to książka o mugolach – faktycznie, Pagford to idealne miejsce dla
Dursleyów, jednak oni byli pokazani w sposób jednak trochę przerysowany.
Pagfordczycy są tak realny jak ja czy wy, i to jest to, co najbardziej mnie
przeraziło.
Jedyne co mi się nie podobało, to tłumaczenie tytułu – zdaję
sobie sprawę, że oryginalne „Casual Vacancy” w dosłownym tłumaczeniu brzmiałby
jeszcze gorzej, ale „Trafny wybór” nie zupełnie przystaje mi do treści książki.
Rowling grzebie w najkoszmarniejszych tematach, pokazuje, że
patologia to nie tylko domena slumsów, że nawet tzw. „dobre domy” kryją swoje
brudne tajemnice. I pisze o tym w genialny, sugestywny, do gruntu prawdziwy
sposób. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że autorka nie każe nam długo czekać na
swoją następną książkę.
Moja ocena: 6/6
J. K. Rowling Trafny
wybór
Tłum. Anna Gralak
Wyd. Znak
Kraków 2012
Łooo ale wysoką ocenę dałaś, czyli, że warto:)
OdpowiedzUsuńWarto, dawno mi tak książka nie zryła psychiki...
UsuńZ pewnością sięgnę! :)
OdpowiedzUsuńKupiłam "Trafny wybór" jak tylko pojawił się w księgarniach i odłożyłam na półkę, przeczytam kiedy skończy się zamieszanie wokół tej książki :)
OdpowiedzUsuńA mnie się nawet podobało to czytanie w atmosferze szału na nową Rowling - przypomniało mi się to, co wyprawiałam zaraz po premierze każdego kolejnego Harrego - czytanie we wszystkich możliwych (i niemożliwych) miejscach :)
Usuń"Harry'ego Pottera" nie czytałam (!!!), ale skoro uznałaś, że autorka POTRAFI pisać, w dodatku robi to dobrze, interesująco i ryje banię, nie widzę innego wyjścia, jak przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie chcę tu dokonywać nieuprawnionych porównań, ale ostatnio takie wrażenie zrobiła na mnie książki Majgull Axelsson i "Zło" Jana Guillou, a to było już dobre parę lat temu. Pozornie taka reklama może tylko zaszkodzić tej powieści, która jest idealna - świetnie skomponowana, wyważona, autorka nie pisze za mało (i nie każde się domyślać nie wiadomo czego), ale i nie przesadza. Mimo, że Pagford nie jest miejscem, do którego chciałabym trafić, to teraz smutno mi trochę, że ta powieść już się skończyła...
UsuńTrochę boję się lektury tej książki, ale i tak ją w końcu przeczytam, w końcu to Rowling, no a Twoja recenzja bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńNie ma się czego bać. Jaki tylko przebrnie się przez pierwsze 50 stron, wciągasz się i wypluwa cię dopiero po ostatniej stronie :)
UsuńKsiążka znakomita, cieszę się, że nie tylko mi się podoba (ostatnimi czasy różnie to bywało ze zbieżnością gustów moich i innych blogerów). Dla mnie jest tylko potwierdzeniem, że warto ją czytać (zresztą do zagorzałych wielbicielek Pottera też się zaliczam);-)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja była jedną z dwóch, które czytałam na temat tej książki, potem celowo omijałam, żeby się nie zasugerować :) Ale że gust mamy podobny twój tekst uspokoił mnie, bo naprawdę się obawiam, że Rowling mogła opublikować gniota silącego się na ambitny. Dla mnie to książka roku.
UsuńZazdroszczę Ci tej książki :) Mam na nią oko i mam nadzieję, ze niedługo trafi w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo ciekawa :)
Staram się nie kupować książek, ale tą po prostu MUSIAŁAM mieć, chociaż i tak to wstyd, że przeleżała prawie miesiąc, zanim się za nią zabrałam. Recenzję się bardzo ciężko pisało (niestety, dobre książki automatem narzucają poziom, do którego nie dorastam), tym bardziej dzięki :)
UsuńTak to już jest, jak nasze oko coś upoluje i nie ma uproś- męczy nas dniem i nocą :D Mam tak samo z pisaniem recenzji o dobrych książkach, chciałoby się tak dobrze przekazać to, co odczuliśmy itd, ale bardzo dobrze sobie poradziłaś:)
UsuńWychodzi na to, że kiepskie książki najlepiej się recenzuje - i tak nic już im nie może zaszkodzić ;)
UsuńDotąd obijałam się tylko o oceny typu: zła, kiepska, dobra, itd...a teraz już wiem o co tu chodzi;) Może nie będzie to książka, którą muszę przeczytać, ale nie przeczę, że chciałabym!:) W Harrym widać było jej talent i styl, który od razu pokochałam i chciałabym zobaczyć na własne oczy i wyobraźnię czytelnika jak wypadła teraz:)
OdpowiedzUsuńPod tym względem Rowling się nie zmieniła - styl jest wciąż wciągający, postacie szczere do bólu, a żaden szczegół nie jest bez znaczenia - widać to szczególnie na samym końcu. Z tego co słyszałam, mają robić z tego serial, na pewno warto się zapoznać z oryginałem, zanim będziemy mogli go obejrzeć :)
Usuńserię HP uwielbiam, dlatego tym bardziej jestem ciekawa jakie wrażenie zrobi na mnie pierwsza "dorosła" książka Rowling :)
OdpowiedzUsuńStoję na stanowisku, że dla fanów HP jest to lektura obowiązkowa :)
Usuńposiadam tą książkę;)
OdpowiedzUsuńale nie mam czasu na przeczytanie jej:)
Jest spora i ma małe literki, ale bardzo szybko się czyta :)
UsuńPrzyznaję od razu, bez bicia, że żadnej książki tej autorki nie czytałam ;) I jak na razie nie zamierzam. Ta książka, zbiera przeróżne recenzje... Znajoma mi mówiła, że nieciekawa... więc na razie się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że wszystko zależy od tego, czego się oczekuje po tej książce - biorąc pod uwagę, że akcja tam jest szczątkowa, nie dziwi mnie, że kogoś mogła znudzić. Mnie się jednak podobała. :)
UsuńO kurczę, mam coraz większą ochote na tę książkę, będę musiała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKiedy pojawia się dużo recenzji tej samej książki to aż chce się samemu przekonać, prawda? Ja tak mam z "Osobliwym domem pani Peregrine" :)
UsuńHaha, też wczoraj opublikowałam recenzję "Trafnego wyboru" :D.
OdpowiedzUsuńKsiążka na poziomie, zdecydowanie. Bardzo przypadła mi do gustu. Fajerwerków nie było, ale jestem zadowolona po jej przeczytaniu :).
U mnie to była pierwsza książka od dawna, do której wracałam w każdej wolnej chwili, biorąc pod uwagę, że w sumie niewiele się tam dzieje, to tylko dobrze o niej świadczy :) Teraz jest gorący sezon na ta powieść, ale czasem fajnie jest tak poczytać to co "wszyscy" i na świeżo powymieniać się wrażeniami :)
UsuńMoje postanowienie aby zaczekać z lekturą aż książka pojawi się w bibliotece może się okazać niewystarczająco silne po takiej pozytywnej ocenie ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :)
UsuńBardzo chcę ją przeczytać. Mam nadzieję, że po nowym roku będzie mi dane:)
OdpowiedzUsuńTeż początkowo planowałam przeczytać ją dopiero w Nowym Roku, ale tak się na mnie gapiła z półki, że w końcu nie wytrzymałam :)
UsuńCieszę się, że tak wysoko ją oceniłaś, mam nadzieję, że w najbliższy weekend uda mi się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci, że jesteś dopiero przed lekturą, ja teraz, półtora roku później, dalej wspominam tą lekturę jako pasjonującą. Mam nadzieję, że ci się spodoba :)
Usuń