O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

środa, 3 kwietnia 2013

Ja się zastrzelę (jednak nie będę kasować ;))

Pamiętacie, jak się cieszyłam, że ze statystyk zniknęły odwołania do, a niech będzie, MY LITTLE PONY? Otóż, w celu uniknięcia masowych wizyt fanów MY LITTLE PONY byłam cwana, i opisowo starałam się wyjaśnić, o jaki to serial mi chodziło. Używając określenia "koniopodobny". Oto, jak moje statystyki wyglądają teraz:



Pisownia słowa koniopodobne

Pisownia słowa koniopodobnych

Jak się pisze koniopodobny



Ewidentnie kilka osób usiłowało zdobyć wiedzę na powyższy temat na moim blogu. Świadczy o tym liczba wyświetleń każdej z tych fraz, większa bądź równa "2". Wujka Google nie da się oszukać... (a klątwa MY LITTLE PONY wciąż działa.).



16 komentarzy:

  1. Popatrz na to z innej strony - stajesz się uznanym źródłem wiedzy lingwistycznej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ludzie najdziwniejszych rzeczy szukają w necie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rany, leżę i kwiczę!!! :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne, w piątek jakoś będzie trzeba Cię uhonorować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha! Padłam po prostu! No cóż widać taki Twój los związany z my little pony na zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahaha! Ale się ludzie wzięli na sposób:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Takiej klątwy nie można po prostu zlikwidować ;) Hehe, ale w sumie lepsze jest wyszukiwanie po "koniopodobnym" niż My Little Pony ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A to dobre!
    Ja też zauważyłam, że uparcie wciąż tego samego szuka się na moim blogu, gdyż tak google wyszukują szukającemu - i to nie jest wcale to o co by mi chodziło.
    A Ty jak widać jakkolwiek byś tę frazę odmieniła nie unikniesz jej w swojej statystyce.)

    OdpowiedzUsuń
  9. Upiorne koniki i koniopodobne stwory - materiał na horror:-) Nie po raz pierwszy się przekonuję, że trzeba cholernie uważać, co się pisze, bo internet nie zapomina. NIGDY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się udało zniknąć z Facebooka :)

      Usuń
    2. Specjalnie, czy przez przypadek?

      Usuń
    3. Specjalnie, rozmowy ze mną stały się rozmowami z "użytkownikiem Facebooka" :)

      Usuń
  10. Widzę, że ostatnio jesteś coraz bardziej załamana swoimi fanami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kiedyś zacznę nazywać czytelników tego bloga "moimi fanami", to zdecydowanie trzeba mnie będzie usunąć. ;)

      A na poważnie - raczej jestem załamana tym, czego ludzie szukają po necie, i jak formułują zapytania. Jest gorzej i gorzej pod tym względem, więc ujawnianie statystyk to trochę śmiech przez łzy...

      Usuń