Niewypowiedziany to
drugi tom cyklu kryminałów autorstwa Mari Jungstedt, który polubiłam w zeszłym
roku.
Tym razem powieść obraca się wokół trzech wątków. Wiodącym
jest śledztwo w sprawie morderstwa, którego ofiarą padł przedstawiciel lokalnego
establishmentu, powiedzmy, menelskiego. Henry Dahlstrom wkrótce po wygraniu
sporej sumy na wyścigach zostaje znaleziony martwy w ciemni, którą urządził w
piwnicy zamieszkiwanej przez siebie kamienicy. Początkowo policjanci, znani już
czytelnikowi z tomu pierwszego, koncentrują się na pieniądzach, jednak po
pewnym czasie dochodzi do ujawnienia innych prawdopodobnych motywów zbrodni.
Jednocześnie poznajemy czternastoletnią Fanny, córkę alkoholiczki, którą
ciężkie życie, brak zainteresowania ze strony rodziny i nauczycieli, doprowadzi
do tragedii.
Trzecim wątkiem jest zwykły romans mężatki Emmy, i
dziennikarza Johana. Tą parę czytelnik poznał już w tomie pierwszym, kiedy to
obie postaci miały kardynalne znaczenie dla całej fabuły. W tej części oboje
powracają, i miałam wrażenie, że są przypięci do tej powieści na siłę, a
połączenie wątku romansowego i kryminalnego książki jest szyte bardzo grubymi
nićmi. O ile pierwsze dwie historie wciągają od samego początku, i do ostatnich
stron trzymają w napięciu, a autorka przygotowała kilka ciekawych zwrotów
akcji, o tyle wątek miłosny jest nudny i irytujący. Generalnie nie mam dużej
tolerancji dla zdradzających małżonków, ale niektórzy autorzy potrafią stworzyć
takie postacie, które mimo ich wad lubimy i zaczynamy im kibicować, niezależnie
od naszego stosunku do ich życiowych wyborów. Emma i Johan są natomiast
pustymi, egoistycznymi i płytkimi bohaterami, których nie polubiłam i dla
których nie byłam w stanie wykrzesać odrobiny współczucia czy zrozumienia. Za
ten wątek obniżyłam ocenę o jeden stopień, a sposób zakończenia go, wskazujący
na to, że duet E&J powróci w kolejnych częściach, trochę osłabił mój entuzjazm
co do całej serii. Jednak z klei sympatia do Knutasa (:D) i jego
współpracowników chyba przezwycięży i będę kontynuowała lekturę kolejnych
tomów.
Podsumowując, Jungstedt potrafi stworzyć ciekawą fabułę
kryminalną i nietuzinkowych policjantów, którzy odznaczają się na dosyć już
licznej mapie szwedzkich gliniarzy znanych nam ze skandynawskich kryminałów. W
piękny i sugestywny sposób opisuje też Gotlandię, atmosfera powieści jest ponura, ale nie tak
mroczna i przerażająca jak w poprzednim tomie . Niestety, kiedy zabrała się za
pisanie romansidła, na siłę wtłoczonego w kryminalną serię (coś w stylu – kup kryminał,
romans gratis), nie poszło jej już tak dobrze. Mimo to polecam tą serię
wielbicielom skandynawskich historii kryminalnych, bo czyta się te powieści
szybko, lekko i bez potrzeby głębszej refleksji.
Moja ocena: 4/6
Mari Jungstedt Niewypowiedziany
Tłum. Magdalena Landowska
Wyd. Bellona
Warszawa 2010
Książka przeczytana w ramach wyzwania Trójka e-pik (kryminał
pisany kobieca ręką) oraz wyzwania Z półki.
Do Jungstadt jeszcze nie dotarłam i teraz zabiłaś mi klina. Bo nie wiem czytać w końcu czy nie?
OdpowiedzUsuńCzytać, bo pyka się te książki w jeden dzień, więc mała strata. ;) A tak na poważnie - pierwszy tom był super, ten drugi też by był, tylko ten watek mi nie przypasił, natomiast 2/3 książki też są super. Poza tym, możliwe, że autorka pod wpływem czytelników zostawiła przy życiu Emmę i Johana, więc może innym się podoba ten wątek. Zamierzam przeczytać trzeci tom i wtedy będę się mogła wypowiedzieć w pełni o cyklu (bo to już jakaś miarodajna próba będzie).
UsuńTutaj pisałam o tomie pierwszym: http://krakowskieczytanie.blogspot.com/2012/02/strasznie-na-gotlandii.html
Kryminały skandynawskie czytam rzadko. Są dobre ale jakoś mnie przytłaczają. Być może po tą autorkę sięgnę w przyszłości.
OdpowiedzUsuńTa seria nie przytłacza tak bardzo, jest zdecydowanie lżejsza niż taki na przykład Mankell i Larsson. Nie ma tu aż takiej beznadziei i szerokiego komentarza społecznego, ot, taki kryminalik, a fakt, że w tle jest ładna wyspa, też wpływa pozytywnie na odbiór.
UsuńZ lekka dziwna ta okładka :)
OdpowiedzUsuńWszystkie w cyklu są takie :) A mnie się nawet podoba :)
UsuńMnie się okładka akurat podoba, a często wybieram książki pod wpływem okładki...
UsuńJakiś czas temu miałam nieudaną przygodę z kryminałem skandynawskim.
OdpowiedzUsuńMoże powinnam się przełamać i ponownie spróbować?
A jaki to był kryminał? Bo niestety po pierwszej fali naprawdę świetnych autorów, teraz mam wrażenie wydaje się wszystko, co tak ktoś napisze, a pochodzi z północy, a jakościowo bywa z tym różnie. Możesz spróbować z pierwszym tomem Jungstedt "Niewidzialny", albo spróbować coś z kanonu - Mankella, Marklund, Dahla.
UsuńTo była "Pokuta" Olle Lonnaeus`a, nic więcej nie czytałam.
UsuńMoże rzeczywiście powinnam spróbować ponownie zaczynając od nazwisk, które wymieniłaś.
O "Pokucie" dużo słyszałam, wielu ludziom się podobała, ale było też bardzo wielu przeciwników. Naprawdę, polecam poczytać Mankella, ale też nie od pierwszego tomu, tylko któryś środkowy. :)
UsuńJa porzucilam pierwszy tom i do serii juz nie wroce - ale milo wiedziec, ze dalej nie jest tak znowu tragicznie... ;-)).
OdpowiedzUsuńTradycyjnie ;)
UsuńMnie się seria bardzo podoba, tylko nie rozumie tego pragnienia autorki by się stać szwedzką Norą Roberts.