1. Ulubiona piosenka - ta kategoria zmienia się najczęściej. Zwykle, gdy jakaś piosenka mi się podoba, słucham ją w kółko po 40 razy dziennie, aż wreszcie przestaje być tą ulubioną ;). Jest jednak jeden kawałek, który towarzyszy mi nieodmiennie od lat - New York City - Norah Jones.
2. Najbardziej nielubiana piosenka - nie wiem czy to w ogóle można nazwać piosenką, ale nie jestem w stanie słuchać tego: Gangnam Style - Psy.
3. Piosenka, która rozwesela - wiele mam takich, ale na razie przychodzi mi do głowy tylko Don't worry, be happy Bobbiego McFerrina.
4. Piosenka, która zasmuca - Fast Car - Tracy Chapman i Scared - Duffy.
5. Piosenka, która przypomina o kimś - Thinking about you Nory Jones.
6. Piosenka, która przypomina o jakimś miejscu - Don't speak zespołu No Doubt - przypomina mi o pierwszej kolonii, bo ten kawałek był hitem owego lata. Btw, nigdy tej piosenki nie lubiłam, a z kolonii uciekłam po dwóch tygodniach. Aaaa, miejsce - Nowy Żmigród, how knows where?
7. Piosenka, która przypomina o jakimś wydarzeniu - Znów wakacje, znów dzieciństwo, i piosenka do której tańczyłam i śpiewałam z playbacku z świetlicy Ośrodka Wypoczynkowego Armatura w Piwnicznej. Stop - Spice Girls.
8. Piosenka, do której znam cały tekst - No dobrze, znałam, ale ostatnio znów sobie przypominam za sprawą tego posta :) Broadway - Goo Goo Dolls.
9. Piosenka, przy której mogę tańczyć - I wanna dance with somebody - Whitney Houston - zdecydowanie nie do słuchania w autobusie ;).
10. Piosenka, która usypia - po zastanowieniu dodaję "Shoot the moon" Nory Jones.
11. Piosenka ulubionego zespołu - Tu powstaje mega problem, bo tych zespołów i piosenek na przestrzeni lat było tyle, że zasługują na osobnego posta, ba, na osobnego bloga. Tutaj zupełnie losowo wybrana spośród wielu: Nie przenoście nam stolicy - Pod Budą.
12. Piosenka wykonawczy, którego nienawidzę - Bardziej bym powiedziała, że nienawidzę jej piosenek, bo samej Lany Del Rey nie znam i nic do niej nie mam. Ale jak słyszę to: Summertime sadness, to lecę na złamanie karku do radioodbiornika, byle to wyłączyć. Pozostałych jej piosenek też nie lubię.
13. Piosenka, do której lubienia nigdy bym się nie przyznała - Story of my life - One Direction - Byłam strasznie zdziwiona, dowiedziawszy się, że ta piosenka jest śpiewana przez ten zespół. Razi mnie zachowanie tych chłopców, wiem, tolerancja i te sprawy, ale nie wszystko się każdemu musi podobać. Ale ta piosenka wydaje mi się ładna i lubię ją słuchać. Wstyd, wiem. (Ale, ale, teraz zamiast My little pony w statystykach wyskoczą One Direction - zawsze to jakaś odmiana ;)).
14. Piosenka o której lubienie nikt by mnie nie podejrzewał - nie znam się na muzycznych gatunkach, toteż nie wiem, czy to techno, electro czy inne śmusze, ale mnie się podoba: Right here, right now - Fatboy Slim.
15. Piosenka, która mnie opisuje - Tacy sami - Lady Pank, "Samotna i zła, jakbyś z planety była zimnej, tak to długo trwa, że nikt nigdy nigdy nie znał ciebie innej".
16. Piosenka, którą kiedyś lubiłam, a teraz nie cierpię -
17. Piosenka, którą często słyszę w radiu - "Pożyczony" Sylwii Grzeszczak - żałuję, że nie da się tego kupić w formie singla.
18. Piosenka, którą chciałabym usłyszeć w radio - "Happy in my heartache" Josha Grobana - chyba najpiękniejsza piosenka, jaką słyszałam w tym roku.
19. Piosenka z ulubionego albumu - byłam wtedy chyba jeszcze w gimnazjum, albo na samym początku liceum, było nie było z 10 lat temu albo i więcej. I strasznie chciałam mieć płytę, którą Norah Jones nagrała z Peter Malick Group - "New York City". Była w Empiku, i to strasznie droga - 59,90 nawet dziś budzi we mnie dreszcze, a wtedy był to majątek, zwłaszcza dla kogoś bez stałego dochodu. No to składałam na nią, składałam, składałam i składałam. Aż wreszcie uskładałam, kupiłam, i słucham jej do dziś - na szczęście za cena poszła jakość i nagrań i płyty jako nośnika. Kocham całą płytę, ale ta piosenka jest szczególnie energetyzująca i lubię ją puszczać, gdy zaczynam popadać w dołek - "Things you don't have to do".
20. Piosenka, której słucham, gdy jestem zła - Przez długi czas to było to: Cell Block Tango ze ścieżki dźwiękowej filmu "Chicago", potem "End of all hope" Nightwish, a ostatnio, trochę przewrotnie - "Hard out here" Lily Allen.
21. Piosenka, której słucham, gdy jestem szczęśliwa - "More than a thing" Andy Gardner i Grainne O'Neil (nie znalazłam tego niestety na YT); "What if" - Cilbie Caillat.
22. Piosenka, które słucham gdy jestem smutna - "Parnassus" Braci i "Holding on and letting go" Rossa Coppermana.
23. Piosenka, którą zagrano na moim ślubie - nie miałam ślubu, ale jeśli kiedyś do niego dojdzie, to na pewno chciałabym usłyszeć te dwie piosenki: "Again" w wykonaniu Natashy Bedingfield i "Tie it up" Kelly Clarkson.
24. Piosenka, którą chciałabym aby zagrano na moim pogrzebie - tak daleko w przyszłość jeszcze nie wychodzę...
25. Piosenka, która mnie rozśmiesza - "All Star" Smash Mouth - kojarzy mi się ze Shrekiem.
26. Piosenka, która potrafię zagrać na instrumencie - ja NICZEGO nie potrafię zagrać na ŻADNYM instrumencie, ale dziękuję za wiarę ;)
27. Piosenka, którą chciałabym umieć zagrać - cokolwiek Nory Jones, może najbardziej Turn me on.
28. Piosenka, która wywołuje u mnie poczucie winy - nie za bardzo rozumiem tą kategorię, może to: "Sympathy" Goo Goo Dolls.
29. Piosenka z mojego dzieciństwa - "Wannabe" Spice Girls - pierwsze "dorosła" piosenka, jaką kojarzę, co nie zmienia postaci rzeczy, że byłam wtedy dzieciakiem. A taka zupełnie dziecinna to na przykład ta: "Witajcie w naszej bajce" z filmu "Akademia Pana Kleksa".
30. Ulubiona piosenka rok temu - "Troublemaker" Olly Murs feat. Flo Rida.
Uff - robiłam ten wpis przez ponad tydzień. Mam nadzieję, że z ciekawością prześledzicie tą raczej eklektyczną ścieżkę dźwiękową Krakowskie Czytania. Wszystkich fanów i znawców muzyki przepraszam za wszelkie wypaczenia i generalny brak czegokolwiek mądrego do powiedzenia, ale niestety nie znam się ani na głosach, ani na kompozycjach, a skrzypce rozpoznam tylko, gdy ktoś mnie nimi trzaśnie w łeb, zatem nie było się z czego wymądrzać. Muzykę odbieram czysto emocjonalnie, zupełnie nieracjonalnie, a w doborze jestem elastyczna - jak widać, potrafię się jednakowo wzruszyć Panem Kleksem i Norą Jones.
"Wannabe" bardzo lubiłam i lubię, dobra nuta do tańca :P Norah Jones to zawsze dobry wybór, marzę o pójściu na jej koncert :) Co do najmniej ulubionej piosenki, to chyba nie słyszałaś "Słowiańskiej krwi". Masakra po prostu.
OdpowiedzUsuńTeż mi się marzy koncert Nory, może kiedyś uda się to zrealizować.
UsuńMasz chyba na myśli "My Słowianie" - załamiesz się pewnie i przestaniesz tu wchodzić, ale mnie się ta piosenka nawet podoba :D
Tak, dokladnie to mam na myśli :) Hmm, cieszę się, że napisałaś "nawet" :P
UsuńIt's somethin' ;)
UsuńNie wiem co sobie o mnie pomyślicie, ale moim zdaniem Słowianie są całkiem spoko :P
UsuńMnie się już zaczyna powoli przejadać, bo codziennie leci w radio, ale na początku odsłuchiwałam z przyjemnością (bo o przyjemności z oglądania teledysku trudno mówić, nie moje klimaty) ;)
UsuńJedna z moich ulubionych blogerek <3
OdpowiedzUsuńWielu z wymienionych przez ciebie utworów w ogóle nie kojarzę, ale siądę sobie wieczorem i przesłucham :-)
Też nie lubię Gangnam Style, a lubię Don't speak :-D
To daj później znać, czy znalazłaś jakąś nową ulubioną piosenkę wśród powyższych :).
Usuń"Don't speak" długo nie lubiłam, bo ryczałam przy tym za domem, dopiero kiedy nauczyłam się języka i zrozumiałam tekst to jakoś do mnie ta piosenka przemówiła. :)
Widzę, że mamy zupełnie inny gust muzyczny. Na moim blogu też jest taki wpis.
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę :)
UsuńUwielbiam tę zabawę blogową bo dzięki niej udało mi się poznać wiele świetnych piosenek, o których wcześniej nie słyszałam. Dzięki Twojemu zestawieniu przypomniałam sobie o piosenkach Norah Jones, o której ostatnio trochę zapomniałam.
OdpowiedzUsuńNorę uwielbiam, ale to chyba widać ;) Też mi się podoba ten tag, dużo fajnych kawałków można poznać :)
UsuńJedna z ulubionych blogerek, rozpieszczasz mnie...chlip, chlip...wzruszyłam się :)
OdpowiedzUsuńA co do listy, strasznie się cieszę, że ją stworzyłaś. Ile czasu Cię to kosztowało, mogę sobie wyobrazić, to zadanie wbrew pozorom nie jest łatwe. Widzę, że u Ciebie króluje Norah Jones. To nie do końca moje klimaty, podobnie jak Pod Budą. Za spokojnie, jak dla mnie ;) Lubię za to Don't speak i Flo - rida ale raczej w tym wydaniu: http://www.youtube.com/watch?v=2m7P8BRTilk.
Z ciekawości sprawdziłam sobie też te One Direction, ale nieeee, to nie dla mnie ;)
pozdrawiam!
E tam, rozpieszczam :)
UsuńWymyślenie piosenek to już dwa dni, a jeszcze nie jestem w 100% zadowolona z rezultatu. A potem wklepywanie linków i dodawanie uzasadnienia do prawie każdego wyboru... Myślałam, że to będzie szybki post, a tu impreza na tydzień.
Dorastałam na boysbandach, może stąd ten nagły zwrot akcji w kierunku OD, ale spokojnie - psychofanką nie zostanę! :D
Ha, Spice Girls - skąd ja to znam :D
OdpowiedzUsuńU mnie też nie było łatwo i chyba już kilka razy, nawet po publikacji post edytowałam. Z ulubioną też mam jak Ty, słucham tak długo, aż nie będę mogła jej już słuchać ;P
OdpowiedzUsuńJa już nawet na moją nie patrzę, bo pewnie też zaczęłabym zmieniać. Trudno, jest jak jest, jak się sporo słucha (a ja słucham), to trudno się zamknąć w 30 utworach.
UsuńNie dziwie się, że ten post zajął Ci kilka dni. Sama miałabym problem ogarnąć te wszystkie punkty tak od razu. Kto wie, może się pokuszę o takie zestawienie również na moim blogu, ale to raczej dopiero po Świętach ;) a Twoich piosenek chętnie sobie posłucham i dam znać, czy coś wpadło mi w ucho ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZrób! Chętnie posłucham, czego ty słuchasz :). Po raz pierwszy odkryłam dobrodziejstwo "posta roboczego" - wisiał tam sobie i czekał, aż miałam chwilę, by powklejać choć kilka linków.
Usuń