O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

poniedziałek, 10 lutego 2014

Stosik lutowy



Książek miało w tym roku nie przybywać, w związku z i tak już olbrzymimi stosami zalegającymi na każdej wolnej przestrzeni. Wygląda jednak na to, że tak się nie da, pocieszające jest chyba tylko to, że stosy ostatnimi czasy są jednak dużo mniejsze i zdecydowanie mniej na nich książek kupionych.

1. Henning Mankell Nim nadejdzie mróz - zupełnie nie planowany wydatek, ot, wchodzę do Empiku i wychodzę z kolejnym Mankellem, normalka. Jest to pierwszy tom cyklu, którego bohaterką jest tym razem córka Wallandera, znanego nam dobrze z najlepszych książek autora. Z oryginalnego cyklu o komisarzu Wallnaderze zostały mi tylko twa tomy nieprzeczytane, toteż należy już teraz budować zapasy.

2. Asne Seierstad Księgarz z Kabulu - na ten tytuł natykałam się co i rusz w Internecie, toteż kiedy wpadła mi w ręce przy okazji wizyty w bibliotece, musiałam ją wziąć.

3. Fannie Flagg Smażone zielone pomidory - czasem czuję, że jestem jedyną osobą we wszechświecie, która jej jeszcze nie czytała, tak często znajome blogerki o niej wspominają. Moje pierwsze spotkanie z autorką było cokolwiek letnie, ale wierzę, że tym razem będzie lepiej.

4. Marta Kisiel Nomen Omen - najbardziej oczekiwana książka roku, o której piszę tutaj.

5. Larry Winget Jesteś bez grosza na własne życzenie - czyli faza na poradnikowo-motywacyjną literaturę trwa nadal.


Tylko dwie kupione, dwie pożyczone z biblioteki i jedna od koleżanki - nieźle, nieźle, widać, efekty pracy nad sobą. Co jeszcze fajniejsze, to że jestem na dobrej drodze by przeczytać wszystko, co umieściłam w stosiku grudniowym, a to mi się jeszcze w historii tego bloga nie zdarzyło.

Tym razem nie zapytuję, jak wam idzie niekupowanie książek, bo coś mi mówi, że nie tylko ja zaliczyłam porażkę na tym polu. ;)

29 komentarzy:

  1. Tytuł tego żółtego poradnika fajnie komponuje się z tematyką tego posta ;)) Ale tylko 2 książki kupione to wynik naprawdę imponujący!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aine ależ świetnie to ujęłaś ;)
      Smażone zielone pomidory - to tytuł za którym rozglądam się od jakiegoś czasu.

      Przyjemnej lektury!

      Usuń
    2. Aine - zupełnie mi się to nie skojarzyło, ale masz absolutną rację! Podtytuł posta - hipokryzja :D
      Kasia - ja też się długo rozglądałam, więc kiedy już leżały na półce, to drapłam :D

      Usuń
  2. Ja jeszcze nie czytałam chociaż ją mam, ale chyba dlatego, że dwukrotnie oglądałam film.
    Księgarz z Kabulu to tytuł, który mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ani filmu ani książki, więc dla mnie fabuła będzie zupełnym zaskoczeniem :)

      Usuń
    2. Film jest świetny, a teraz mogę mieć tylko nadzieję, że niezbyt rozmija się jego fabuła z fabułą książki, jak to często, a nawet coraz częściej bywa w przypadku kręcenia filmów na podstawie książek. Czasem tylko tytuł zostaje.

      Usuń
  3. Nie kupowanie idzie mi świetnie: w styczniu kupiłam tylko dwie książki i to za łączną kwotę 19,98zł. W lutym nie kupiłam jeszcze nic. Jedynie prenumeratę Czarej Serii zamówiłam, ale to transakcja korzystna i rozłożona na wiele miesięcy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładny wynik. Ja na razie wygrywam ze sklepami z ebookami - wrzucam do koszyka a potem odchodzę :D
      Ja nie zamawiałam prenumeraty bo niektóre z tych pozycji już mam, albo mam przeczytane, toteż będę sobie wybiórczo dokupywać.

      Usuń
    2. Ja mam tylko jedną książkę Nessera (i na półce i przeczytaną) stąd moja decyzja. A tą co mam to po prostu sprzedam

      Usuń
  4. To ja na razie jestem w dosyć dobrej kondycji, bo kupiłam tylko jedną książkę i to w styczniu :)

    Coś czuję, że będę tą ostatnią czytelniczką, która nie przeczytała "Smażonych zielonych pomidorów", bo na razie nawet nie mam ich ani na półce, ani w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twardy zawodnik - tak dalej!
      Jak widzę moją malejącą w oczach pensję to coś czuję, że ja też już więcej w tym miesiącu nie kupię ;)

      Usuń
  5. Ciekawy stosik. Jeśli chodzi o "Smażone..." to również ich nie czytałam, choć wiele słyszałam z każdej strony.

    U mnie ostatnio zamiast mniej, to coraz więcej książek wpada nowych. Ale całe szczęście postanowienia o niekupowaniu nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To przynajmniej nie złamałaś przyrzeczenia ;)

      Usuń
  6. Czytałem "Smażone...." !!! :D .
    Jak pojawi się notka o "Wyborach" Ruty Sepetys to będzie też o nich, bo jakoś te tytuły mi się kojarzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z grona bab tylko chłop przeczytał "Smażone" - świat się wali. ;)

      Usuń
  7. "Pomidory" są cudne - i wcale nie jesteś ostatnia;) Ja przeczytałam dopiero w ubiegłym roku (i to tylko dzięki uprzejmości Tynulec), ale filmu dalej nie widziałam...

    Z tym kupowaniem to jest tak, że ja się ostro trzymałam i od lipca (zaszalałam na okoliczność imienin) nie kupiłam NIC. I liczyłam, że wytrwam do kolejnych wakacji, ale... No ale jak nie kupić nowej Kisiel???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, sorry, ja rozumiem postanowienia, ale nową Kisiel to obowiązkowo trzeba mieć. Ale przy niekupowaniu i praktycznie niepożyczaniu od lipca to chyba nawet większą przyjemność sprawi :)

      Usuń
  8. Ha! Ja też nie czytałam "Smażonych zielonych pomidorów", więc nie jest z tobą aż tak źle :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwyraźniej, a wydawało mi się, że wszędzie recenzje czytałam...

      Usuń
  9. Z Twoich łupów przeczytałam tylko "Pomidory", ale ta ostatnia książka wygląda na coś, co mogłabym czytać za każdym razem, kiedy wychodzę z księgarni albo przychodzi mi na myśl sprawdzanie ebookowych promocji!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta pozycja z dołu to absolutny must have dla książkoholika wchodzącego do księgarni :)

      Usuń
  10. Smażone zielone - cudna książka, do śmiechu i do płaczu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę ją przepchać zatem na szczyt stosika :)

      Usuń
  11. ,,Księgarz z Kabulu" oraz ,,Smażone zielone pomidory" zapowiadają się wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też nie czytałam Pomidorów, oglądałam tylko film :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny stosik : ) I widzę Henninga Mankella <3
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  15. Smażonych pomidorów też nie czytałam i póki co nieśpieszno mi. "Nomen Omen" dzisiaj przeczytałam i poczekam z recenzowaniem, jak przejdzie mi fatalny nastrój, bo w krytyce mogłabym być ociupinkę za ostra. ;)

    OdpowiedzUsuń