Prokrastynacja, nicmisięniechcizm, matowdupizm, odkładanie
działania. Zwane również „brakiem czasu” lub „byciem zagonionym”. Jak byś nie
nazwał, kończy się to wszystko na wciąż rosnącej kupce rzeczy do zrobienia,
skrzynce mailowej czarnej od nowych maili, wyciszaniem telefonu tylko po to, by
nie odbierać połączeń od osób, które wymagają od nas jakiejś decyzji czy
działania. A potem nieprzespane noce, bo coś leży niezrobione, tłumaczenie znajomym,
że nie wpadnę, bo piszę pracę i obniżone poczucie własnej wartości jako
nowoczesnego człowieka, kiedy nieużywane książki do włoskiego od dwóch lat leżą
i patrzą się na mnie z pogardą.
Tak to niestety wygląda u wielu z nas. Czasem faktycznie nie
mamy czasu na coś więcej, ale nie potrafimy delegować zadań i ustalić
priorytetów – chcemy zrobić wszystko, ale to nas obezwładnia, więc w rezultacie
nie robimy nic. A okazuje się, że można coś z tym zrobić. Książka Nawyk samodyscypliny Neila Fiore została
stworzona przez doświadczonego w pracy z odwlekającymi pacjentami psychologa i przedstawia coś, co autor (może trochę
zbyt szumnie) przedstawia jako „program Nawyk
samodyscypliny”.
Fiore w kompleksowy i przystępny sposób prezentuje szereg
narzędzi, które poprawnie wykorzystane pozwoliły mi zorganizować sprawy
zalegające ostatnio w moi pudle w pracy
(nie mylić z pracą w pudle). Urok aplikacji (jeśli masz tyle szczęścia co ja, a
nie wszyscy mają) polega na tym, że jednocześnie pracujesz, chodzisz na zajęcia
i dużo się uczysz w wolnym czasie. Rzecz absolutnie do zrobienia, ale nie w
sytuacji, gdy ma się słabą wolę, jest się niezorganizowanym i takim trochę
rozlazłym, jak ja. Wprawdzie wiele pomysłów autora na organizację pracy nie
była dla mnie nowością, jednak z ciekawością poczytałam o tym, jak można te
pomysły wykorzystać razem w celu zwiększenia swojej produktywności bez
całkowitej rezygnacji z rozrywek. Nie wszystko też wykorzystam – cały rozdział
o technice koncentracji i medytacji praktycznie pominęłam.
Najciekawsze w tej książce jest jednak wyjaśnienie mechanizmu
opóźniania działania – jakie powody kryją się za zwlekaniem, co sprawia, że
czasem niewielki wysiłek staje się murem, przez który nie można przejść dalej,
i jakie triki wykorzystać, by oszukać swój własny mózg i wypracować nawyki działania
w miejsce odwlekania. Muszę stwierdzić, że właśnie ta część Nawyku samodyscypliny okazała się dla
mnie najbardziej pomocna. Czasem wystarczy tylko zrozumieć dlaczego, by zmienić swoje zachowanie.
Chociaż miejscami męczyła mnie klasyczna nowomowa amerykańskich
mówców motywacyjnych, lektura ta okazała się bardzo przydatna i pełna zarówno
rzetelnej psychologicznej wiedzy, jak i praktycznych wskazówek. Przez ostatnie
tygodnie z racji zmniejszonej chwilowo kadry nagromadziło mi się w pracy trochę
zaległości, a dzięki Nawykowi czytanemu
co dzień rano w tramwaju udało mi się zorganizować swoje sprawy i przemóc w
wykonywaniu trudniejszych zadań. Trudno o lepszą rekomendację.
Moja ocena: 4,5/6
Neil Fiore Nawyk
samodyscypliny
Tłum. Małgorzata Głogowska
Wyd. Helion
Wersja ebook
– Ebookpoint.pl
dla mnie chyba też byłaby to dobra lektura..:D
OdpowiedzUsuńO, tak, dla mnie też!
UsuńDla mnie chyba lektura obowiązkowa ;P
OdpowiedzUsuńJakoś nie wierzę w takie książki
OdpowiedzUsuńJak się nie chce samemu sięgnąć po takie książki, nie czuje tego klimatu, to na pewno nie pomogą. Ja jak nie wierzyłam, to nic nie dawały, a teraz się zajawiłam, i dają dużo :) Placebo ;)
UsuńPóki co radzę sobie z czasem (albo nie mam aż takiego nawału obowiązków) więc nie muszę po tego typu lektury sięgać. Może jednak w przyszłości to się zmieni.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio gustuję w takiej literaturze, a skoro pomaga, to tez i piszę, może kogoś zainteresuje :) Ale z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli się samemu nie czuje potrzeby sięgania po takie książki, to one w niczym nie pomogą, a inspirację to takich zmian można znaleźć też w wielu innych źródłach :).
Usuń