O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

czwartek, 24 maja 2012

A niech mnie książka pochłonie!


Są książki, które się czyta.
Są książki, które się pochłania.
Są książki, które pochłaniają czytelnika.

Ten chyba jeden z najsłynniejszych cytatów z książki Marii Pruszkowskiej „Przyślę panu list i klucz” jest prawdopodobnie najlepszą recenzją, jaką można tej książce napisać. Bo zaraz po tym, jak przybyła do mnie z Poznania – w tym miejscu składam głębokie i pełne uszanowania i wdzięczności podziękowanie dla Renaty, która umożliwiła mi tę fascynującą lekturę, i która zgodziła się posłać swoją ulubioną książkę, której nie sposób dostać nigdzie, na drugi koniec Polski do obcej osoby – są jeszcze tacy ludzie na świecie! – otóż, kiedy już książka przybyła do mnie z Poznania, Paulinka, niepomna na egzamin z Bardzo Ważnego Przedmiotu, przystąpiła do natychmiastowej konsumpcji, która zakończyła się po jakiś 4 godzinach przekrwionymi oczyma i westchnieniem człowieka, który po tygodniu na pustyni dorwał się w końcu do sadzawki z wodą, wychłeptał ile się dało, a teraz z rozrzewnieniem wspomina tą chwilę ulgi, kiedy zaczynał pić…

A teraz stoję przed wyzwaniem napisania recenzji tej książki i to już jest spory problem. Bo jak tu dobrze wyrazić, że coś jest idealne, i nie uszczknąć ani odrobiny z tego ideału. I jak nie powielić tego, co już tylu przede mną napisało? Że to po prostu dobre jest.

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że większość z Was już ją czytała, a jeśli nawet nie, to czytała zapewne masę jej recenzji. Z tego co się orientuję, wszystkie entuzjastyczne. Wszystkie zachęcające. Wszystkie odsyłające do tej obowiązkowej lektury dla każdego „maniaka czytania”, jak to w dedykacji określiła autorka. Wróć, jak Nas w dedykacji nazwała autorka. Bo to jest książka o nas i dla nas – maniaków, książkoholików, bibliofilów, perwersyjnych wielbicieli słowa pisanego, literackich oszołomów. W skrócie pisząc (zgodnie z regułami sztuki pisania recenzji) – „Przyślę panu list i klucz” to opowieść o czytającej rodzinie. Tata czyta, czytają córki, czyta przekabacona w końcu mama, czytają wujowie, czytają kuzynki. I to czytają pasjami, nagminnie, wszystko jak leci, codziennie. To właściwie pochwała czytelnictwa i wszystkiego, co z nim związane. Czytanie przy jedzeniu. Czytanie na wakacjach. Trudny wybór lektury do pociągu. Wczuwanie się w postacie, o których się czyta. Turnieje z wiedzy o twórczości Sienkiewicza. Niezrozumienie otoczenia, kiedy chce się swoją pasją zainteresować innych. Osamotnienie, kiedy skończy się genialna książka genialnego autora, a następną ojciec przywiezie dopiero za tydzień… Któż z nas tego nie zna, moi drodzy? Kto z nas nie płakał chociaż raz nad niedolą bohatera literackiego? Kto nie okazał się gburem, gdy zamiast nawiązywać interakcje z otoczeniem zagłębiał się w lekturę? Kto z nas… a z resztą. Mogłabym opowiedzieć Wam całą książkę, ze szczegółami, a wy i tak musicie to przeczytać, aby poczuć klimat. Musicie, to jest wasz książkowy obowiązek. Wszystkie postacie literackie patrzą na Was, toteż ich nie zawiedźcie.

Podsumowując, pragnę, jak rzesza blogerów przede mną, wyrazić dziki wręcz entuzjazm i absolutną zachętę do sięgnięcia po „Przyślę panu list i klucz”. Wierzę, że się wam spodoba. Wróć, wiem, że tak.

Moja ocena: 6/6

Maria Pruszkowska „Przyślę panu list i klucz”
Wyd. Morskie
Gdańsk 1972



Książka przysłana mi przez Renatę i piękna poznańska pocztówka :) Dziękuję!

19 komentarzy:

  1. Po tym co napisałaś czuję ,że muszę przeczytać, gdyż niestety do tej pory nigdy na ten tytuł nie wpadłam .Mam nadzieję,że moja biblioteka ją ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, a ja nawet nie słyszałam o tej książce - muszę ją przeczytać! Może jest w mojej bibliotece, ostatnio same skarby w niej znajduję.

    OdpowiedzUsuń
  3. W mojej osiedlowej, niestety nie było, ale tam często nie ma dobrych rzeczy, toteż się nie dziwię. Ale na pewno warto poszukać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, spotkać się z tą książką w blogosferze bardzo łatwo. O wiele gorzej jest ze znalezieniem egzemplarza do przeczytania :/ Mam na nią chęć już od pewnego czasu, ale jest naprawdę trudno dostępna. A na allegro (moje pierwsze źródło zaopatrzenia w starsze książki) cena jest zabójcza :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne! Książki nie czytałam, poczułam z miejsca ukłucie wstydu, a w dodatku moje serce zaczęło krwawić obficie na wieść, że nie tylko jest dobra, ale w dodatku nieosiągalna... I to lektura obowiązkowa dla perwersyjnych czytaczy!...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobraź sobie jak mnie krwawi, bo muszę oddać prawowitej właścicielce. A książka jest z gatunku tych, które się najchętniej czytałoby w kółko...

      Usuń
  6. Rany, ja też pierwsze słyszę o tej książce.
    Motto na początku - świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, sama pewnie nie spojrzałabym dwa razy na tę książkę, ale Twój dziki entuzjazm mnie przekonuje:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. No popatrzcie, byłam święcie przekonana, że zostałam jedyna na blogowym świecie, która tego jeszcze nie przeczytała, a tu widzę rzesze nieuświadomionych. Mogę was pocieszyć, że po dobrze zaopatrzonych bibliotekach się zdarzają, niestety u mnie w wojewódzkiej nie da się za bardzo zamówić, trzeba polować i mieć szczęście...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też należę do tych osób, które o książce słyszały, a nie czytały... W mojej bibliotece nie ma tej książki, ale udało mi się zaopatrzyć w ebooka, tak więc niedługo przeczytam :)

      Usuń
  9. Bardzo się cieszę, że Ci się książka podobała! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bardzo, radochę mi sprawiłaś olbrzymią. Dzięki! :)

      Usuń
  10. Przeczytam obowiazkowo, juz sie w niej zakochalam po samej recenzji ;-)))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będzie jakieś wznowienie, bo nie wyobrażam sobie życia bez tej książki na dłuższą metę...

      Usuń
  11. Ja trochę nie na temat, ale zastanawiam się, jak zapatrujesz się na majową trójeczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zaliczysz mi powyższa pozycję jako klasyka polska? Bo wtedy mam dwa na trzy :D

      Usuń
  12. Biję się pokornie w piersi, bo nie słyszałam nigdy o tym tytule. Czuję jednak, że jako "perwersyjny wielbiciel słowa pisanego" (bardzo spodobało mi się, nie wiedzieć czemu, to określenie :P) muszę ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj, zwłaszcza, że z tego co pamiętam, szukałaś kiedyś książek o książkach, prawda? No to lepiej nie można trafić ;)

      Usuń