O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

piątek, 27 lipca 2012

"Każdy szczyt ma swój Czubaszek"


Kupiłam tą książkę mojemu tacie w charakterze prezentu gwiazdkowego. Przeczytał, podobała mu się (tak twierdzi), odłożył na półkę. Tak by się skończył mój z nią kontakt, gdyby na blogach nie zaczęły masowo pojawiać się recenzje wywiadu pana Andrusa z panią Czubaszek. I to recenzje nie tylko pozytywne, ale wręcz entuzjastyczne. A ja tak czytałam te recenzje bez specjalnego przekonania, bo i pani nie była mi znana zbyt dobrze, ani wywiadów-rzek nie czytam. Generalnie, wydawało się, może ta książka sobie leżeć tam gdzie leży i ja jej wadzić nie będę a ona mnie również nie. Ale woda drąży skałę – po kolejnych tekstach zachwalających zaczęłam powoli przekonywać się do tej lektury, aż w końcu, po 7 miesiącach, zabrałam ją z sobą na leżenie i smażenie na działce.

No i teraz nie pozostaje mi nic innego, jak dołączyć do chóru piewców tego dzieła. Bo wszystko w tej książce jest dobre. Życie i twórczość pani Marii Czubaszek – czyli i imprezy, i psy, i działalność satyryczna, mogłyby być dobrym materiałem na niejedną komedię. Choć sama zainteresowana nie uważa się za bohaterkę szczególnie fascynującą, to osoba postronna, zwykły zjadacz chleba, czytając o jej przygodach, nie raz zaśmieje się w głos, albo chociaż uśmiechnie pod nosem. Ale też te wszystkie epizody śmieszne i mniej śmieszne nie wyszłyby pewnie na światło dzienne, gdyby wywiad ten przeprowadził ktokolwiek. Ale przeprowadził go Artur Andrus, którego to pana szczerze podziwiam – każde jego pojawienie się na scenie kabaretowej jest zapowiedzią doskonalej rozrywki (można powiedzieć, że lubiłam pana Artura zanim to stało się cool ;)). Nie tylko długie lata pracy w „tym” biznesie, nie tylko talent satyryczny, ale i długoletnia znajomość z panią Marią powoduje, że czytelnik nie czyta sobie, ot, wywiadu, tylko raczej podsłuchuje prywatną rozmowę dwojga przyjaciół. A jak to w takich rozmowach bywa – tematy się zmieniają jak w kalejdoskopie, czasem niektóre wątki prowadzą na manowce, jest miejsce na gry słowne, na drobne złośliwości. Dlatego zapewne przeczytałam tą książkę w dwa dni.

Dużą zaletą jest przeplatanie rozmowy tekstami autorstwa pani Czubaszek, tekstów innych osób o niej, zdjęciami, rysunkami, faksymile… Słuchamy o czymś, i jednocześnie mamy to przed oczami. Niesamowite wrażenie. Tak samo, jak niesamowita jest osoba pani Marii. Choć nie ze wszystkim, co mów, bym się zgodziła, to przecież nie o to chodzi – chodzi o to, że ma ona jakiś swój  pomysł na życie, jakieś zdanie na pewne tematy, i, jak to mówi, „będzie się trzymać tej wersji”. A jednocześnie ma do siebie i do świata dystans, którego wielu mogłoby się od niej nauczyć. Cieszę się, że przeczytałam tą książkę, bo dzięki niej poznałam fascynujący życiorys, kawał polskiej historii działalności rozrywkowej, wiele nazwisk, których nie znałam, lub znałam słabo. A przy tym miałam świetną zabawę. Więc polecam szczerze każdemu, nawet jak nie lubicie wywiadów, bo to jest zupełnie nowa jakość na polskim rynku wydawniczym – nie tylko ciekawe, ale i ładnie wydane. Po prostu Dobre.

Moja ocena: 5,5/6

„Każdy szczyt ma swój Czubaszek” Maria Czubaszek w rozmowie z Arturem Andrusem.
Wyd. Prószyński i S-ka
Warszawa 2011

16 komentarzy:

  1. Już sam tytuł jest boski... A Czubaszek bardzo lubię. Rozejrzę się, jak będę teraz w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny tytuł, świetne pytania, świetne odpowiedzi. Po protu świetne :)

      Usuń
  2. Również nie przepadam za tego typu literaturą. Lubię Marię Czubaszek ale na razie książkę sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się nie lubi, to jeszcze sobie można obrzydzić postać pani Czubaszek :) Nic na siłę :)

      Usuń
  3. Koniecznie muszę przeczytać, zbierałam się, zbierałam do książki, ale twoja recenzja to zbieranie zdecydowanie przyspieszyła:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, mam nadzieję, że przypadnie ci do gustu, podobnie jak "Zanim zasnę" - się wtedy przekonamy, ile ten mój blog jest warty :D

      Usuń
  4. Już słyszałam o tej książce, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Z czystym sumieniem ominę tę pozycję. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie ciągnęło, dlatego przeczytałam, mimo, że to nie mój styl. :)

      Usuń
  5. Dzień dobry!
    Chcemy stworzyć ranking książek, które warto zabrać do wakacyjnej walizki - serdecznie zapraszamy do wspólnej zabawy zarówno Autorkę bloga jak i wszystkich Czytelników i Komentatorów. Szczegóły na stronie: http://bookstrefa.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. No to biore :-)))).

    Czytalam milion pozytywnych recenzji, ale dopiero Twoja mnie przekonala ostatecznie :-).

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeżeli wpadnie mi w ręce to z chęcią przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, sama przez długi czas nie chciałam czytać, a teraz nie tylko się przekonałam, ale i zachęciłam innych. :D

      Usuń
  8. Mnie również zachęciłaś :) Są bowiem takie książki, po które człowiek sam z siebie nie sięgnie, dopóki mu inni nie pokażą, że warto. Ja się czuję przekonana i chcę wejść na ten szczyt, by poznać bliżej jego Czubaszek :) Będę zatem polować na niego w bibliotece. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tak zwykle bywa z książkami z gatunków, których zwykle nie czytamy. Chociaż muszę powiedzieć, że wywiad-rzeka ma swój urok, może jeszcze coś podobnego przeczytam.

      Usuń