O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 16 września 2012

Kryminalne podróże po miastach polskich: Londyn ;)



Do kryminałów Konatkowskiego mam sentyment, wszak jego „Przystanek śmierć” był bodaj pierwszym przeczytanym przez mnie polskim, współczesnym kryminałem. Wcześniej stroniłam od tego typu książek, po „Przystanku” zaś rozpoczęłam swoją podróż po Polsce śladami fikcyjnych morderców i glinarzy. I bardzo mi się to spodobało. Tom drugi troszkę mniej mnie zachwycił, gdyż „Wilcza wyspa” traktowała bardziej o zorganizowanej przestępczości, a nie ulubionym temacie autorów kryminałów – seryjnym mordercy, w związku z czym szła bardziej w kierunku sensacji. „Nie ma takiego miasta” podąża tym tropem.

Powieść składa się z dwóch części. W pierwszej komisarz Nowak udaje się do Londynu na wymianę. Ma zapoznawać się z procedurami stosowanymi w tamtejszej policji, oraz dowiedzieć się o problemach nękających tamtejsze społeczności, w tym oczywiście najliczniejszą – Polaków na emigracji. Początkowo Nowak występuje tylko z pozycji obserwatora, jednak kiedy zostaje odnaleziony martwy Polak, Dawid Kalinowski, zaczyna odgrywać bardziej doniosłą rolę w śledztwie, pomagając brytyjskim (przepraszam, londyńskim) policjantom, głównie dzięki swojej znajomości języka i mentalności naszych rodaków. A trafia na nich na każdym kroku, bo jak mówi jeden z bohaterów powieści: „Polacy są wszędzie”. W tym samym czasie komisarz poznaje Londyn, zwiedzając zarówno te popularne miejsca, jak i te mniej znane, a równie urokliwe. Okazuje się, że Konatkowski potrafi ciekawie i z polotem pisać nie tylko o Warszawie, ale i o każdym innym miejscu, któremu tylko poświęci chwilę swojej uwagi.

Po miesiącu komisarz Nowak wraca do Warszawy, gdzie zostaje mu przydzielony nowy „partner”, aspirant Pawlak. Dotychczasowi współpracownicy głównego bohatera wciąż pojawiają się na kartach powieści, ale „nowy” z prezencją Christiano Ronaldo i licencjatem wyższej szkoły z gdzieś tam podbił moje serce niefrasobliwością i podejściem do pracy. W stolicy przed Nowakiem stają nowe wyzwania, które, jak się wkrótce okaże, mają swoje źródło w niezamkniętych sprawach z Londynu oraz w poprzedniej powieści z cyklu.

Jak zwykle u Konatkowskiego podobają mi się opowieści o miastach, które autor snuje z wdziękiem i prawdziwą pasją, podobnie jak o muzyce i sporcie. Sam bohater – komisarz Nowak, mimo iż w wierzchu nie różni się od swoich kolegów z innych polskich powieści kryminalnych, to właśnie przez swoje zainteresowania staje się postacią z krwi i kości, którego można polubić (choć jego niekończące się dywagacje o piłce nożnej dawały mi czasem się we znaki). Miałam natomiast wrażenie, że autor starał się wpleść w powieść zbyt wiele wątków, przez co chwilami trochę się gubiłam kto, gdzie, kiedy, czyj brat, które miasto?  Podobne nazwiska postaci nie pomagały mi się odnaleźć, i choć sama intryga i jej zakończenie były ciekawe i nietuzinkowe, to wrażenie chaosu pozostało, obniżając trochę moją ogólną ocenę. Wciąż jednak zachęcam do zapoznania się z tym cyklem, ja w każdym razie chętnie sięgnę po kolejną powieść tego autora.

Moja ocena: 4,5/6

Tomasz Konatkowski Nie ma takiego miasta
Wyd. WAB
Warszawa 2010

O poprzednich tomach cyklu możecie poczytać tu.

15 komentarzy:

  1. Widzę, że Konatkowski nadal chce upakować do powieści zbyt dużo - to właśnie przeszkadzało mi w "Wilczej wyspie". "Nie ma takiego miasta" kupiłam sobie w seri "Polityki" i na razie czeka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przystanek śmierć" zdecydowanie najbardziej mi się podobał. Gdyby autor postanowił spytać mnie o zdanie, powiedziałabym, żeby wrócił do "prywatnych" morderstw, bo zorganizowana przestępczość nadaje się raczej na serial niż na powieść - 400 stron to za mało na taką fabułę. Ale pewnie nie spyta :/

      Usuń
  2. Nie znam żadnej książki Tomasza Konatkowskiego. Lubię kryminały i ta nieznajomość wydaje mi się naganna. Spróbuję poszukać "Nie ma takiego miasta".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie polecam rozejrzeć się najpierw za pierwszą "Przystanek śmierć". Wyszła kilka lat temu w serii Polityki więc nie powinno być problemów z dostaniem. Drugi i trzeci tom dobrze czytać po kolei, bo jeden łączy się z drugim. :)

      Usuń
  3. Lubię Konatkowskiego, wszystkie trzy części czytałam, a ponieważ kupiłam je w serii Lato z kryminałem (Polityki) i to na jesień w Dedalusie, czyli po 5-7 zł. książka, uważam te pieniądze za super dobrze wydane.
    Mnie także Przystanek śmierć najbardziej mi sie podobał, ale 4,5 to dla Konatkowskiego najwyższa ocena, jaką mogę dac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie dobra cena :) Ja mam tylko pierwszy tom z serii Polityki, może kiedyś dokupię pozostałe, ale nie mam gdzie tego trzymać :(

      Usuń
  4. Nie znam tego autora, ale opis książki wdaje mi się całkiem interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Przystanek smierc" bardzo mi sie podobal, dalam mu 4,5 - ale juz "Wilcza wyspa" mnie znudzila i porzucilam, wiec niestety nie bede kontynuowala czytania cyklu (nie lubie nie po kolei ;-)) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wilcza wyspa" podobała mi się mniej niż "Nie ma takiego miasta", właściwie nie wiem, dlaczego dałam jej wyższą ocenę, ale zmienianie tego teraz po 9 miesiącach chyba nie ma sensu. A nie po kolei się nie da, bo rozwiązanie zagadki w trzecim tomie bezpośrednio wynika z drugiego.

      Usuń
    2. Aha, aha :-). To tym bardziej utwierdzam sie w tym, zeby nie czytac ;-)).

      Ale jak Konatkowski napisze cos poza cyklem, to ja bardzo chetnie.

      Usuń
    3. Mam nadzieję, że nie porzuci pisarskiego rzemiosła, bo idzie mu naprawdę dobrze, polubiłam bohaterów, to najważniejsze.

      Usuń
  6. Nie kojarzę, ale wydaje się ciekawa książka. Rozejrzę się za nią. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeden z tych mniej znanych, polskich pisarzy, ale mimo to wart uwagi :)

      Usuń