Zimowy morderca to
pierwsza znana mi książka traktująca o Krakowie, która nie została napisana
przez polskiego autora. Jako, że w tym miesiącu w ramach Wyzwania Miejskiego
czytamy książki o Krakowie, a ja z racji pochodzenia powieści o moim mieście gromadzę
i czytam chętnie, nie mogłam się długo oprzeć tej lekturze.
Znana i bogata rodzina frankfurcka, właściciele prężnie
działającej firmy budowlanej, w czasie jednej doby zostaje poważnie naznaczona
zbrodnią. Najpierw zamordowana zostaje babcia Henrietta, prawdziwa głowa
rodziny, rządząca wszystkim i wszystkimi żelazną ręką. Kilka godzin później zaś
jej wnuk, Frederik, zostaje uprowadzony na drodze do szkoły. Od początku
śledztwa wszystko wydaje się dziwne – nie dość, że sposób zabójstwa (dosyć
okrutny) wskazuje na prywatne porachunki, to jeszcze porywacz nie żąda od
rodziny okupu. Zostawia natomiast nietypowe wskazówki, które prowadzą śledczych
w głąb historii rodziny, ale i historii całego kraju. Tej części historii,
która wiąże się z Generalnym Gubernatorstwem i Krakowem jako jego stolicą.
A kto prowadzi śledztwo? Zimowy
morderca to kryminał z gatunku prawniczych, gdyż główną bohaterką jest
tutaj pani prokurator Miriam Singer, której w czynnościach pomaga komisarz
Henri Liebler. Muszę przyznać, że polubiłam postać Miriam, autorka stworzyła
pełnokrwistą, skomplikowaną kobiecą postać, która na zewnątrz wydaje się zimna
i skupiona na przepisach, w duszy jednak czuje się często samotna i nie
rozumiana. Miriam styka się z tym, z czym często muszą sobie radzić prawniczki
– postrzeganiem przez otoczenie przez pryzmat wykonywanego zawodu. Otoczenie pani
prokurator dostrzega w niej tylko urzędnika, rzadko człowieka. Na szczęście nie
znam się na niemieckiej procedurze karnej, więc w czasie lektury nie czułam
żadnych zgrzytów prawniczych, co przeszkadzało mi w czasie czytania Uwikłania Miłoszewskiego.
To, co najbardziej mnie uwiodło w tej powieści, to sposób, w
jaki autorka zmierzyła się z kwestią nazistowskiej okupacji w Krakowie.
Niemiecka pisarka, w niemieckim kryminale, umieściła wątek Hansa Franka i
Generalnego Gubernatorstwa, oddając cały koszmar tego okresu w dziejach miasta
i narodu, i zrobiła to z niesłychaną wręcz klasą i wiedzą. Pokazuje też coś, z
czego chyba rzadko sobie zdajemy sprawę – iż dla naszych zachodnich sąsiadów
mówienie o II wojnie światowej jest wciąż tematem tabu, z którym nie do końca
sobie poradzili, i jedna wzmianka o wątku nazistowskim w śledztwie może
kosztować kilka osób stanowisko.
Oczywiście nie obyło się bez pewnych drobiazgów, które
trochę irytują. Po pierwsze, większość Polaków występujących w powieści ma
złote zęby. Mieszkam tu od 25 lat i jeszcze nie widziałam u nikogo złotego
zęba. Po drugie – system narracji, jak przyjęła autorka, kiedy to część opowieści
poznajemy dzięki pamiętnikowi z czasów wojny, przez co czytelnik poznaje za
dużo szczegółów i szybciej niż śledczy rozumie, o co w tym chodzi. Wprawdzie
wciąż jeszcze zostaje sporo drobiazgów, które zaserwowane na końcu zaskakują,
ale w czasie lektury chwilami nie mogłam się powstrzymać od szeptania do
bohaterów – „czemu wy tego nie widzicie?”.
Podsumowując, Zimowy
morderca to bardzo zgrabnie skonstruowany kryminał, z ciekawymi,
nietuzinkowym postaciami, wątkiem historycznym i dosyć mrocznym tłem. A
wyjątkowa znajomość przez autorkę historii i układu urbanistycznego Krakowa
jest tu dodatkowym plusem, dlatego spokojnie mogę polecić tą pozycję
wielbicielom miasta i kryminałów.
Moja ocena: 5/6
Książka przeczytana w ramach Wyzwania Miejskiego.
Książka przeczytana w ramach Wyzwania Miejskiego.
Krystyna Kuhn Zimowy
morderca
Tłum. Małgorzata Słabicka
Wyd. Dolnośląskie
Wrocław 2013-03-20
Książka ukaże się w
księgarniach z początkiem kwietnia.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Natalii Twardy z Wydawnictwa Dolnośląskiego.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Natalii Twardy z Wydawnictwa Dolnośląskiego.
Bardzo jestem ciekawa tej książki, i ze względu na ciekawe splecenie wątków polsko-niemieckich, i ciekawą osobę autorki. Z tego, co piszesz, będzie chyba nieźle:-)
OdpowiedzUsuńAutorka jest mi zupełnie nieznana, ale nazwisko będę kojarzyć i mam nadzieję, że jeszcze coś będzie dane nam poczytać jej autorstwa w polskim przekładzie. Mnie ten wątek polsko-niemiecki się tu szczególnie podobał, to jeszcze niewielu mam wrażenie potrafi o tym normalnie pisać.
UsuńCudowna okładka! Wiem, że nie powinno się po niej oceniać książki, ale z tego co widzę lektura okazała się satysfakcjonująca, więc cieszy, że w tym przypadku te dwie rzeczy idą ze sobą w parze :) Oficjalnie też kończę poszukiwania książki do Twojego wyzwania i jutro lecę jej szukać w bibliotekach^^ Mam nadzieję, że zdążę ją przeczytać do końca marca. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTak, a wnętrze też nie gorsze :) Miałam obawy przed lekturą, bo zwykle czytam książki już zrecenzowane, ale okazało się, że lektura była bardzo wciągająca, więc ze spokojem ducha dałam 5 :)
UsuńJest tylko jeden problem - nie mogę jej nigdzie znaleźć :(
UsuńTak jak pisałam pod recenzją, premiera jest z początkiem kwietnia :)
UsuńAle ze mnie gapa, oczywiście nie doczytałam! :P
Usuń:D
Usuńbrzmi bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńCiekawa okładka, chwytliwa fabuła, zachęcająca recenzja. Tylko czasu trochę za mało:)
OdpowiedzUsuńZ tym my wszyscy się borykamy :/
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, chyba się za nią wezmę..Okładka jest genialna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moją pierwszą recenzje na http://kraina--sztuki.blogspot.com/;)
Też mi się podoba :)
UsuńZłote zęby :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, a szkoda, bo wydaje się byc bardzo ciekawa. Już sam fakt, że akcja toczy się w Polsce, a zarazem autorem nie jest Polak, jest dość zadziwiającym faktem. Choć ogólnie raczej nie przepadam za kryminałami prawniczymi, to mam nadzieję, że kiedyś spotkam tę ksiażkę i będę mogła ją przeczytać.
Prawniczy w sensie, że bohaterką jest prawniczka, natomiast nie ma tutaj dużo prawniczej nowomowy i opisów rozpraw, więc w tym sensie to całkiem normalny kryminał :) Książka dopiero wejdzie na rynek w kwietniu, pewnie zrobi się o niej głośniej, kiedy pojawią się inne recenzje po blogach. Sama autorka studiowała kiedyś w Krakowie, stąd pewnie motyw krakowski w jej powieści.
UsuńPozdrawiam!