O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

sobota, 10 maja 2014

Nie wszystkie szwedzkie kryminały są dobre

Hakan Nesser to jedno z nazwisk pojawiających się w pierwszej piątce najbardziej popularnych obecnie na rynku szwedzkich autorów kryminałów. Na chwilę obecną polski czytelnik może wybierać pomiędzy dwoma cyklami kryminalnymi jego autorstwa – jeden opowiada o inspektorze Barbarrotim, drugi zaś komisarzu Van Veeterenie. Mnie akurat wpadł w ręce pierwszy tom tego drugiego cyklu, z czego się nawet ucieszyłam bo: raz – szwedzki kryminał jest zawsze dobrym wyborem, gdy nie wiadomo, co czytać, dwa – o autorze słyszałam i czytałam już wiele, wypadałoby zatem samemu spróbować.

Powieść, jak na szwedzki kryminał, nie jest szczególnie rozbudowana. Rozpoczyna się wprawdzie dosyć ciekawie i nietuzinkowo, ginie bowiem kobieta, zamknięta od środka w łazience, sekcja jednak wyklucza samobójstwo. Podejrzanym jest jej małżonek, znajdujący się z nią w mieszkaniu, ten jednak twierdzi, że nie pamięta, co się stało. Mimo pewnych wątpliwości, dowody zebrane przez komisarza Van Veeterena pomagają w szybkim skazaniu mężczyzny. Jednak coś, co miało by ć zakończeniem śledztwa, okazuje się dopiero początkiem serii zabójstw.

Rozczarowanie na całej linii. Van Veeteren to jeszcze jeden smutny, rozwiedziony pan w średnim wieku, który wszak mimo prywatnych niepowodzeń w pracy śledczego okazuje się superherosem, który zawsze WIE, co i jak. Facet zupełnie do mnie nie przemówił, nie wzbudził ani sympatii, ani antypatii, na tle innych poznanych przez lata detektywów zlał się z tłem, a jego zdolności śledcze pozwoliłyby mu co najwyżej przyrządzać kawę takim jak Poirot czy Wallander. Nie poczułam też atmosfery typowej dla większości skandynawskich kryminałów. Gdyby nie szwedzkie nazwiska, w ogóle zapomniałabym o pochodzeniu czytanej książki i parę razy złapałam się na określeniu jej jako „niemiecka”, „angielska” lub „amerykańska”. Również sama intryga, która zapowiadała się ciekawie, w rezultacie okazała się dosyć płytka, jednowątkowa i przyozdobiona na końcu niepotrzebnym dramatem a la Moda na sukces.

O tym, że Nieszczelna sieć nie jest tak zupełnie zła, świadczy fakt, że ją jednak doczytałam do końca. Język jest lekki, fabuła prosta, a sama powieść średnio na jeża nie długa, zatem uporałam się z nią szybko, i równie szybko o niej zapomniałam, aż do dzisiaj. Spodziewałam się czegoś o niebo lepszego, jednak po tym pierwszym tomie pewnie nie sięgnę po kolejne, a poważnie rozważę, czy dać szansę cyklowi o Barbarottim. Warto?

Moja ocena: 3/6

Hakan Nesser Nieszczelna sieć
Wyd. Czarna Owca

Warszawa 2012

10 komentarzy:

  1. O proszę, pasuje do majowego Pod hasłem :P
    Czytałam Nessera tylko "Człowieka bez psa"i bardzo mi się podobała, prawdziwy świetny kryminał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Ale to była książka kwietniowa :/ A już jej fizycznie nie mam i nie wiem, ile miała stron...

      Usuń
  2. Nessera czytałam "Rzeźniczkę z Małej Birmy" ale to ta seria o inspektorze Barbarottim - bardzo ciekawa lektura, której przyznałam dość wysoką ocenę.
    Nawet za bardzo się nie interesowała innymi tytułami autora pod względem serii, a tu piszesz że są dwie.

    Po Barbarottiego chętnie sięgnę i tobie polecam, a w wypadku tego cyklu to się jeszcze zastanowię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie - sporo czytałam pochlebnych opinii o cyklu o Barbarottim, i żałuję, że nie zaczełam przygody z Nesserem od niego, bo Van Veeteren był słaby :/

      Usuń
  3. Korci mnie przeczytanie jego książki i sprawdzenie czy mi się spodobają. Na pewno przeczytam : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Twoje odczucia będą bardziej pozytywne niż moje :)

      Usuń
  4. Chętnie sprawdziłabym, jakie byłyby moje odczucia, bo lubię poznawać nowe rzeczy, a ostatnio mam ochotę na kryminały ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jednak poleciłabym spróbować innych autorów, po co się zrażać...

      Usuń
  5. Rzadko sięgam po szwedzkie kryminały, właściwie tylko po "klasyków gatunku", więc na tego autora raczej nie starczy mi czasu.

    OdpowiedzUsuń