O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

niedziela, 18 stycznia 2015

Stosik!

Jakoś tak się zdarzyło, że ostatnio książki znów napływają do mnie w większej ilości. I uzmysłowiłam sobie, jak dawno nie było tutaj stosika, takie z prawdziwego zdarzenia, takiego ze świeżymi nabytkami. Nie pojawią się tutaj wszystkie zakupione i otrzymane od ostatniego posta stosikowego tytuły, bo do grudnia wpływ był niewielki i rozłożony w czasie (i dobrze!) i namierzanie teraz tych zakupów i prezentów byłoby utrudnione. Wystarczy to, co dorwałam w styczniu. Tak, kochani, to wszystko poniżej plus trzy ebooki, to wszystko nabytki styczniowe są. Zaczynam się bać siebie…



1.       Blackout – Mark Elsberg – nieśmiało wystaje zza stosika mój pierwszy „biały kruk” czyli egzemplarz recenzencki z taką dziewiczo białą okładką. Siedziałam dziś na przystanku obok plakatu reklamującego ten thriller o braku prądu i zrozumiałam, że ta książka jest następna w kolejce do przeczytania. Premiera 28 stycznia 2015r. Od wydawnictwa WAB.
2.       Romans to moja praca – Patience Bloom – ma urocza okładkę i zapowiada się na sympatyczną obyczajówkę. Czegóż chcieć więcej? Tak, bohaterka tej powieści za dużo czyta. Kogo mi to przypomina? Również od WABu.
3.       Inne zasady lata – Benjamin Alire Saenz – pierwsza książka kupiona pod wpływem rekomendacji z amerykańskiego YouTube książkowego. Pierwsza od dawna kupiona za okładkową cenę. Już przeczytana. Absolutnie genialna.
4.       Księgarnia spełnionych marzeń – Kristina Bivald – ile znacie skandynawskich obyczajówek średniego kalibru gatunkowego? Bo ja na razie żadnej. Powieść opowiada historie dwóch kobiet – nastolatki ze Szwecji i dojrzałej kobiety z Iowa. I jest tam dużo książek!
5.       Posłaniec – Markus Zusak – chyba nie spotkałam się jeszcze z negatywną opinią na temat książek tego autora. Bardzo intrygujący blurb z tylnej okładki obiecuje ciekawą, niebanalną opowieść.
6.       Zaginiona dziewczyna – Gillian Flynn – również bardzo intensywnie rekomendowana przez amerykańskie vlogerki powieść – thriller, opowiadający historię zaginięcia pewnej kobiety, ale co ważniejsze – władzy, jaką media maja nad opinią publiczną.

A tu popatrzcie – mam moje ukochane cudeńko, które teraz stoi sobie na środku mojego biurka:



7.       Opowiadania nowojorskie – Henry James – ostatnia z mojej pierwszej wish-listy pozycja wreszcie u mnie. Boję się tej lektury i jednocześnie nie mogę się jej doczekać.

Nie mówię, przyszalało się trochę. Niektóre pozycje to prezent od wydawcy, jednak reszta została zakupiona ze środków własnych. Ale to nie moja wina, wiecie jak jest- okazje, przeceny, promocje, a odporność nie może być cały rok tak samo silna.


Znacie którąś z pozycji, a jaką recenzję czekacie najbardziej?

31 komentarzy:

  1. O, pierwsza jestem. :)
    Od razu mówię, że czekam na recenzję "Posłańca". Gdzieś mi chyba wpadła w oko negatywna opinia na temat tej książki, ale zapomniałam niestety gdzie.Nie zmienia to faktu, że książkę mam na oku i chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrzę się na tą książkę i wzdycham, ma taką piękną okładkę. Ja z kolei spotkałam się z samymi pozytywnymi opiniami "Posłańca", bardzo, bardzo mnie kusi, jak chyba każda z książek ze stosika. Zaczęłam nowy rok z olbrzymim pragnieniem poznania tylu historii, ah...

      Usuń
  2. Same smakowitości! A na Opowiadania nowojorskie choruje juz tak długo, ze jak tylko przyjadę znów do Polski to od razu zakupie :) ech, zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęż chorowałam na nie od chwili, gdy się ukazały, więc cieszę się jak dziecko, że wreszcie je mam. Dalej leżą na środku biurka :D

      Usuń
  3. "Opowiadania nowojorskie" - też by mi sprawiły przyjemność. Na razie mam dwie jego książki, ale zdobywam je jak najtaniej stąd nie są to takie wydania ......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało mi się te opowiadania zdobyć w taniej książce, bo obwoluta w środku była pomięta, inaczej pewnie dalej patrzyłabym się na nie w księgarniach, aż by się nakład wyczerpał (tak było z listami Tolkiena).

      Usuń
    2. ja listy Tolkiena kupiłam za 15 zł w Matrasie. Nie chciałam kupować, ale stwierdziłam, ze taka cena to rozbój w biały dzień i wzięłam :)

      Usuń
    3. Na szczęście moja koleżanka powiedziała, że mi odstąpi swój egzemplarz, więc jestem uratowana :)

      Usuń
  4. Gorąco polecam "Zaginioną dziewczynę" - jeden z najlepszych psychologicznych mózgotrzepów, jakie czytałam! Ciekawa też jestem, jak Ci się spodoba "Black Out" - swego czasu rozprawiałam się z tą książką u siebie na blogu, w czasach, kiedy jeszcze żaden wydawca nie interesował się tą książką ;-)
    No i Kristina Bivald - słyszałam opinie bardzo zachęcająca, ale i wręcz przeciwnie. Będziesz moją testerką ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam same dobre rzeczy o "Zaginionej dziewczynie", więc tu jestem spokojna, natomiast "Blackout" odnoszę wrażenie, jest poza moja strefą komfortu, ale na pewno to nie wiem, bo staram się unikać czytania o tej książce i podejść do niej z punktu widzenia ignoranta. O Bivald, wstyd się przyznać, też jakoś wiele nie słyszałam, ale rozwaliło mnie hasło reklamowe "Europejczycy, Amerykanie i Koreańczycy chcą czytać tą książkę". Nie, żebym miała coś do Koreańczyków ;)

      Usuń
  5. Ile super książek! Nic nie czytałam :( Najbardziej zazdroszczę ,,Posłańca"! Miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tak dawno nie miałam stosika, że teraz wpatruję się w to zdjęcie i wzdycham ;)

      Usuń
  6. Ile książek :D Nie pozostaje nic innego, jak życzyć Ci miłej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podchodząc uczciwie do tematu powinnam była wrzucić jeszcze zdjęcie tysiącstronicowego komentarza do kodeksu postępowania cywilnego, bo to teraz moja naczelna lektura na styczniowe wieczory ;) Ale mimo to sięgam też po przyjemnościowe lektury ze stosika, jedną już przeczytałam, a recenzja pojawi się we wtorek :)

      Usuń
  7. WAB Cię rozpieszcza jak widzę ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przestaną, jak zobaczą, jak wolno czytam ;) A tak na serio, to jedno z moich ulubionych wydawnictw :)

      Usuń
  8. Bardzo interesujący stosik, czekam na recenzję każdej z tych książek i zazdroszczę możliwości przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, mam plan czytać w miarę na bieżąco to, co kupuję. Nie zmniejszy to może zaległości, ale nie stworzy nowych. Toteż już za niedługo większość z tych książek powinna się doczekać recenzji :)

      Usuń
  9. A ja Jamesa w ebooku nabyłem za 9,90 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym, ale, cóż, wstyd się przyznać, wzdycham do tej okładki i ją sobie macam... Wstyd, kurczę, wstyd, ale co ja mogę ;)

      Usuń
    2. Ale ebookom za 9,90 zł mówię zdecydowanie TAK :)

      Usuń
    3. W sumie ja też, ale coraz rzadziej, bo wirtualne stosy za bardzo mi się rozrosły. No, chyba że jest naprawdę mega okazja. Antologię reportażu bym w tej cenie przytulił. Obydwa tomy :D

      Usuń
    4. Antologię to bym nawet za dyszkę za każdy tom chapnęła :D

      Usuń
  10. "Posłaniec" rzeczywiście jest ciekawą, niebanalną lekturą, ciekawa jestem, czy Tobie również się spodoba :)
    Miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz bardziej mi rosną oczekiwania wobec tej książki, to chyba źle...

      Usuń
  11. Całkowicie Cię rozumiem. Jeszcze paręnaście dni temu (czytaj. w Nowy Rok) zakładałam, że nie kupię do maja żadnej książki, bo muszę przeczytać to co mam, a już kupiłam 8 książek... Ale postanowienia są po to, żeby je łamać ;) Masz piękne nabytki, sama też mam dużą chęć na "Posłańca" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już dziesięć :( Ale przynajmniej kupiłam wszystko to co chciałam, i teraz już nie mam żadnego must have na teraz, więc jest nadzieja, że się uspokoję ;)

      Usuń
  12. Też kupiłam 8 :( a jeszcze policzyłam co mam, ale tak na prawdę policzyłam, i wyszło mi, że już nie powinnam kupować przez najbliższe 4 lata. Nie ma takiej opcji :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Baaaardzo fajny stos :) Też mam "Romans..." do recenzji i już zaczęłam podczytywać. Na razie nie wiem co o niej myśleć, ale liczę, że się rozkręci. Ciekawa za to jestem tych "Innych zasad lata" - nie słyszałam nigdy o tej książce. No ale nie oglądam vlogów książkowych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie za bardzo wiem o czym ta książka jest, wiem tylko, że chick lit, wolałam podejść do niej nie wiedząc wiele :)

      Usuń