O książkach, o Krakowie, o książkach w Krakowie i o Krakowie w książkach

wtorek, 31 lipca 2012

Co za dużo to kiepskie, czyli o słabszym tomie dobrej serii


Przyznam szczerze, że z tą książka miałam straszny problem. I to zarówno z przeczytaniem jej, jak i z późniejszym recenzowaniem. Jaki problem? Posłuchajcie.

Serię o Anicie Blake zaczęłam czytać 3 lata temu, kiedy na polskim rynku dostępne były tylko pierwsze 4 tomy cyklu liczącego tych tomów, na chwilę obecną, 21. Ponieważ Zmierzchomania była wtedy w swym krytycznym stadium, na rynku pojawiło się nie tylko wznowienie, ale i raz do roku Zysk i s-ka wydaje kolejne tomy. Stosunkowo niedawno do polskiego czytelnika trafił tom ósmy, „Druga pełnia”.

Zanim wypowiem się co do tegoż tomu, parę słów, o czym jest cykl. Główna bohaterka, Anita Blake, jest nekromantką, zarabia nażycie ożywiając trupy, głównie w celu ich czynnego udziału w postępowaniu spadkowym (swoją drogą – bardzo praktyczne!). Oprócz tego jest też licencjonowaną egzekutorką wampirów. Bo w tym alternatywnym świecie wampiry nie tylko żyją, ale mogą legalnie wysysać krew, byle nie do ostatniej kropli. Za takie śmiertelne ukąszenie wampiry są skazywane, a egzekucja należy do takich jak Anita wykwalifikowanych pracowników zatrudnionych na umowę o dzieło.

Cykl o Anicie Blake to żaden „Zmierzch” dla dorosłych”. Nie filozofia zen dla kumatych inaczej. Nie pełna miłości i piękna opowieść o odwiecznej walce dobra ze złem. To opowieść o walce zła z jeszcze gorszym złem, o wampirach, wilkołakach, wróżkach, trollach i innych takich przyjemniaczkach którzy występują w tych rolach, jakie dla nich napisano dawno, dawno temu – czyli potworów. Leje się krew, pot i łzy, bebechy i zęby latają w powietrzu częściej niż cięte riposty. Główna bohaterka to nie zwiewna nimfa pragnąca pokoju na świecie. Choć nie jest psychopatką, Anita Blake nie patyczkuje się ze swoimi wrogami, gdy ktoś grozi jej i jej przyjaciołom, wyciąga giwerę lub nóż wielkości miecza i wali gdzie popadnie. A później zadaje pytania. Potrafi ożywić zmarłych, więc to nie problem.

Jak widać, nie jest to literatura wysokich, ani nawet średnich lotów. Ale jest, a przynajmniej była, świetna rozrywka. Do tomu siódmego. Bowiem ósmy rozczarowuje.  „Druga pełnia” wydaje mi się najsłabszą jak do tej pory częścią cyklu. Wprawdzie czyta się tak samo dobrze i szybko, postaci dalej mi się podobają (niektóre nawet bardzo), ale po raz pierwszy nie wiem o co chodzi. W każdym tomie była jakaś fabuła, dzięki czemu wszystko co się działo prowadziło do wielkiego finału – i było wiadomo, co bohaterowie muszą osiągnąć, aby przeżyć. Nie wiedzieliśmy tylko – jak? A tutaj mi tego brakuje. Są sceny walki, są sceny pojednania, są wampiry, wilkołaki, wiedźmy – tylko nie ma żadnego powodu, dla którego te wszystkie wydarzenia mają miejsce. Przynajmniej ja go nie widzę – ginie pod tymi wszystkimi scenami walki i seksu. Odnoszę wrażenie, że autorka powoli traci dobre pomysły na fabułę, dlatego zaczyna kombinować, wkłada w usta bohaterów słowa, których te nigdy by nie wypowiedziały, bo nie takimi je stworzyła. Anita zaczyna tracić swój kręgosłup moralny, te wszystkie cechy, za które ją szanowałam, które odróżniały są od tych wszystkich omdlewających panienek, które zwykle są bohaterkami wampirzych książek.  Cała seria zaczyna zamieniać się w żałosną parodię siebie samej. Bardzo to smutne, bo tom siódmy czytałam z szałem w oczach, nie mogłam się oderwać. Tutaj nie mogłam się zmusić do powrotu i doczytania ostatnich dwustu stron.

Mam nadzieję, że tom dziewiąty trochę dźwignie serię na nogi. Dlatego nie mówię jej jeszcze żegnaj. Ale parafrazując opinię mojej siostry na temat innego cyklu – „czytałam już lepsze części. Wszystkie inne”.

Czy polecam? Trudno powiedzieć – fani Anity Blake przeczytają tak czy siak, natomiast tych, którzy jeszcze nie znają tej serii, odsyłam to tomu pierwszego („Grzeszne rozkosze” – swoją drogą, pożyczyłam ten tom, jak idiotka, w Bibliotece Jagiellońskiej, gdzie książki osobiście przynosi pracownik. Wzrok tego pana kiedy przeczytał tytuł – bezcenne), naprawdę warto to przeczytać.  I tutaj z pełna odpowiedzialnością mówię – polecam. Pierwsze 7 tomów jest genialne, dla tych, którzy lubią sensacje pomieszaną z fantastyką i alternatywnym budowaniem rzeczywistości, to lektura absolutnie obowiązkowa.

Moja ocena cyklu – 5/6
Moja ocena tego tomu – 2,5/6 – po znajomości.

Laurell K. Hamilton „Druga pełnia”
Wyd. Zysk i s-ka
Poznań 2012

Lista tomów cyklu o Anicie Blake:
1.       Grzeszne Rozkosze
2.       Uśmiechnięty Nieboszczyk
3.       Cyrk Potępieńców
4.       Kafejka u Lunatyków
5.       Trupia Główka
6.       Taniec Śmierci
7.       Całopalne ofiary
8.       Druga pełnia


Książka przeczytana w ramach wyzwania  Trójka e-pik.

18 komentarzy:

  1. Muszę się zabrać za tą serię. W sumie nie wiem dlaczego mam jakieś zastrzeżenia, ale do tej pory nie czytałam ani jednego tomu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam zacząć od pierwszego, bo każdy następny wynika z poprzedniego. Ale naprawdę - rozrywka przednia. :)

      Usuń
  2. Niestety nie znam tej serii, więc nawet nie wiem jak się ustosunkować.. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można się zapoznać :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Nadal mam chrapkę na Anitę, choć pewnie sięgnę raczej po pierwszy tom i do siódmego niemal na pewno nie dobrnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do siódmego na pewno dobrniesz, ze względu na to co się dzieje w szóstym ;) ale za dalsze nie ręczę. Nie mniej spróbuj, bo to coś w twoim stylu, minus wampiry.

      Usuń
    2. Okay, trzymam za słowo:-)

      Usuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tej serii, ale zapowiada całkiem ciekawe czytadło.
    Chyba muszę spróbować zapolować na pierwszą część w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto się zapoznać, czyta się szybko, akcja pędzi jak diabli, a jak się nie spodoba, to najwyżej stracisz dwa dni, a może się spodoba i sięgniesz po następne?

      Usuń
  5. Istne pandemonium, sądząc z Twojego opisu:) Ja raczej podziękuje, ale może seria znajdzie swoich zwolenników:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja po pierwszym akapicie pierwszego tomu myślałam, że spasuję, ale jakoś tak mnie wciągnęło. A pierwsze cztery tomy nawet nie są takie zakręcone, potem się komplikuje. Ale nic na siłę :)

      Usuń
  6. Niestety nie pociągają mnie wampiry.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jean-Claude z tej książki na pewno by cię pociągał ;) Ale na serio -jak się nie lubi wampirów, to należy się trzymać z dala.

      Usuń
  7. Anita Blake to moja ukochana seria. Co najgorsze, wielbię ją bezkrytycznie. To znaczy dostrzegam jej wady ( i to ogromne - już sobie wyobrażam, jak Ci się nie spodoba od tomu 11 wzwyż) ale właściwie nic mnie one nie obchodzą. Tak głębokim ją darzę sentymentem. Na szczęście to jedyna taka serią, którą tak adoruję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam ci się, że ja do tej pory też tak miałam, nie wiem co się będzie działo dalej, ale tak czy siak zamierzam puki co ją śledzić - w każdym razie tak długo, jak długo żyje Jean-Claude ;) I absolutnie rozumiem twoje uwielbienie dla tej serii, moja recenzja nie byłaby tak negatywna, gdyby nie moje niespełnione oczekiwania co do ósmego tomu. Wkurza mnie Richard, ot i cała historyja ;)

      Usuń
  8. Ja przebiłem się tylko przez jeden tom, w dodatku kupiony na taniej książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo chyba czar tej książki polega na tym, że jedni czytelnicy wolą Jean-Claude'a, a inni Richarda - pewnie na ciebie nie podziałał żaden z nich ;)

      Usuń